Widzowie kochają program „Nasz nowy dom” nie tylko za niesamowitą przemianę zniszczonego mieszkania w stylowe wnętrze, ale przede wszystkim za bezinteresowną pomoc. Bohaterami programu są bardzo skromnie żyjące rodziny, które bez pomocy z zewnątrz nie byłyby w stanie odbudować swojego domu. - Wiele razy zszokowały mnie warunki w jakich żyją ludzie. Jestem mamą i jak widzę w mieszkaniu, gdzie są dzieci, tylko jednego pluszaka, a wszędzie jest obecna pleśń i panuje smutek, to jest mi bardzo przykro - opowiada Martyna Kupczyk. - Gdy z Katarzyną Dowbor oddajemy ludziom nowe lokum to wiem, że wreszcie jest im przyjemnie i zaczną żyć w godnych warunkach - dodaje.
Czym pani architekt kieruje się przygotowując projekt domu do remontu? - Najważniejsi są domownicy. Chciałabym, aby końcowy projekt był w większości tym, o czym marzą. Pytam ich o ulubione kolory i wyposażenie. Gdy nie mają pomysłu, mam na to sposób. Proszę, aby powiedzieli, co zrobiliby z wygraną w lotto - wskazuje Martyna Kupczyk. - Wiem wtedy w jakim kierunku mogę iść. Każdy mówi, że wybudowałby nowy dom i wszyscy się z tego śmiejemy. To ułatwia rozmowę o marzeniach - dodaje.
Gdy czas goni, a prace remontowe muszą lada chwila się rozpocząć, to każda podpowiedź lub wskazówka dla architekta jest bezcenna. - Nie mogę zaplanować pustych wnętrz, jak w katalogach. Do nowych ścian od razu wprowadzą się ludzie - podkreśla w rozmowie z POLSAT.PL. Co jeszcze jest dużym wyzwaniem dla ekipy programu „Nasz nowy dom”? - Czasem nie ma wody i ogrzewania. To jest najsmutniejsze. Gdy wchodzimy do domu pierwszy raz, to tego jeszcze nie widać. Dopiero w dniu naszej roboczej „demolki”, gdy usuniemy wszystkie rzeczy osobiste domowników - zaznacza Martyna Kupczyk. Dla ekipy Katarzyny Dowbor nie ma jednak rzeczy niemożliwych!
Każdy odcinek to wzruszenie i ogromne emocje, ale przede wszystkim radość. Po obu stronach. Martyna Kupczyk nie kryje, że praca w programie daje jej dużą satysfakcję. - Bohaterowie programu otrzymują pomocną dłoń i zostają wyciągnięci z marazmu. Taki remont to często nowe życie. Dzieci nie wstydzą się już zaprosić swoich rówieśników do domu. Nie wstydzą się także iść do szkoły, bo wcześniej nie mogły się umyć… - podsumowuje.
Maksymilian Jaworowski
Zobacz także:
Maciej Pertkiewicz dla POLSAT.PL: Najważniejsza jest dla nas pomoc rodzinie
Świąteczny „Nasz nowy dom” pełen blasku i radości