Niezwykli, wyjątkowi, genialni. Są wśród nas, a potrafią znacznie więcej. Mają dar, dobrze pielęgnowany talent. Tym razem publiczność mogła na własne oczy przekonać się m.in. o tym czy można zapamiętać ciało tylko przez dotyk, rozpoznać muzykę tylko po ruchach artysty podczas gry na instrumencie albo czy można określić dzień tygodnia jedynie za pomocą daty?
Ponownie widzowie śledzili prezentacje pięciorga kandydatów. Dla triumfatora odcinka cenna nagroda - 30 tysięcy złotych. O tym, które trzy osoby znajdą się w finale decyduje przez jury w składzie: Anita Sokołowska, dr Mateusz Gola, Mariusz Pudzianowski i Cezary Żak, a potem publiczność zgromadzona w studiu głosuje na zwycięzcę. Z rodzinami uczestników rozmawia Agnieszka Sienkiewicz, a program prowadzi Jerzy Mielewski.
Pierwszym uczestnikiem była Emilia Zielińska, która od dwunastu lat pracuje jako fizjoterapeutka. Jaki posiada talent? - Potrafię tak dotknąć, że ból odpuszcza od razu. Odkryłam to przypadkiem u bioenergoterapeuty. Znam swoich pacjentów i znam ich ciała - wyjaśniła. - Udowodnię wam dzisiaj, że jestem mistrzynią dotyku! - z takim wyzwaniem podjęła się pierwszej konkurencji w drugim odcinku show.
Na czym polegało jej zadanie? Do studia weszło 25 dobrze zbudowanych mężczyzn z nagimi torsami. Emilia, za pomocą dłoni, dotykając torsu i pleców wybranego kandydata, miała zapamiętać jego charakterystyczne cechy. Po zakończeniu „badania” rękami, już za pomocą tylko wzroku wybrała trzech mężczyzn najbardziej pasujących do wzorca, który zapamiętała. W ostatniej fazie konkurencji musiała wybrać tego właściwego.
Przywilej wskazania tego jedynego kandydata przypadł Anicie Sokołowskiej. Aktorka nie mogła wyjść z podziwu nad męską urodą i bardzo dokładnie wybierała mężczyznę dla fizjoterapeutki. - To może trochę potrwać - zażartował Mariusz Pudzianowski. - Bardzo mi się to podoba - nie kryła entuzjazmu serialowa Zuza z „Przyjaciółek”.
Jak do zdolności Emilii odniósł się ekspert programu? - Dotyk jest bardzo trudny w zapamiętywaniu - powiedział doktor Mateusz Gola. - Jestem absolutnie pod wrażeniem - dodał, oceniając pierwszy występ.
Jako druga na scenie stanęła 8-letnia Ania z Kielc, która swoje niebywałe umiejętności rozwija już… od wielu lat. Dziewczynka zaczęła grać na skrzypcach jak miała rok i 8 miesięcy! - Jestem Ania Wieleńska i udowodnię wam, że potrafię widzieć muzykę! - oświadczyła publiczności. - Jak patrzę na smyczki i na palce, to wtedy wiem, co ktoś gra - wyjaśniła na czym będzie polegać jej wyzwanie. - A do tego lubię śpiewać, łowić ryby i tańczyć - dodała zdolna ośmiolatka.
Na czym dokładnie polegało jej zadanie? W każdej z trzech rund musiała rozpoznać utwór, tylko po ruchu smyczka skrzypaczki znajdującej się w kabinie tłumiącej dźwięki. Dodatkowo miała założone słuchawki, a wykonawcę utworu oglądała tylko na ekranie telebimu w studiu. - Ja już jestem wgnieciony w fotel - podzielił się swoimi wrażeniami ekspert programu. - Ania musi rozpoznać te subtelne ruchy i przełożyć je na dźwięk. To trochę jak tłumacz symultaniczny. Tyle, że nie znam żadnego w takim wieku - dodał zachwycony Mateusz Gola.
Wśród utworów dla małej skrzypaczki były „Deszcze niespokojne”, czyli „Ballada o pancernych” skomponowana przez Adama Walecińskiego do serialu „Czterej pancerni i pies”, „Habanera” Georges’a Bizeta, motyw ze słynnej arii z piątej sceny pierwszego aktu opery „Carmen” oraz „Eye of the Tiger” grupy Survivor z filmu „Rocky”. Wszystkie wykonania Ania bezbłędnie odgadła.
- Jesteś geniuszem - nie mógł się nadziwić Cezary Żak. - Jak ty to robisz? - zdziwiła się Anita Sokołowska. - Jestem ogromnie wzruszona - dodała aktorka. - Ja zaniemówiłem. To jest talent, którego nie widziała Polska, ale nawet w Ameryce tego nie widzieli - podzielił się swoimi wrażeniami psycholog Mateusz Gola, który na co dzień żyje w Stanach Zjednoczonych i pracuje na University of California w San Diego.
Kolejnym zawodnikiem, gotowym zmierzyć się z nietuzinkowym wyzwaniem, był Krzysztof Kłich. - Jestem w stanie zapamiętać każdy kod! - zaprezentował się kolejny uczestnik show Polsatu. - Zapamiętuję ciągi cyfr binarnych - dodał. Agnieszka Sienkiewicz była bardzo ciekawa czy tytan pamięci ma jakąś słabość. - Lubię jeść - zdradził aktorce.
Trzeci bohater odcinka nie zawsze jednak mógł pochwalić się dobrą pamięcią. - Miałem problemy z zapamiętywaniem i wtedy zacząłem nad tym pracować. Nie pamiętałem na przykład o czym rozmawiałem jeszcze chwilę wcześniej. Znalazłem książkę z technikami zapamiętywania i to odmieniło moje życie - zdradził widzom. - Jestem rekordzistą Guinnessa w zapamiętywaniu kart pod wodą, gdzie wytrzymałem siedem minut! - pochwalił się swoim osiągnięciem.
Co było wyzwaniem dla Krzysztofa w „The Brain. Genialny Umysł”? Miał otworzyć 10 sejfów za pomocą zapamiętanych czterocyfrowych kodów. Dla utrudnienia musiał wisieć na linie i otwierać je w odpowiednim porządku, określonym na kartkach umieszczonych wewnątrz każdego z nich.
Kody do sejfów wprowadzili jurorzy, prowadzący oraz jedna osoba z publiczności. Uczestnik usłyszał je tylko raz i to na chwilę przed rozpoczęciem konkurencji. To jednak nie przeszkodziło geniuszowi. Krzysztof otworzył wszystkie sejfy przed upływem wyznaczonego czasu, a miał na to trzy minuty. - Jako dziewczyna Jamesa Bonda muszę ci serdecznie pogratulować - wyraziła od razu swoje wrażenia aktorka Anita Sokołowska. - W historii naszego kraju przed wojną mieliśmy „Szpicbródkę”, a po wojnie mamy nowego bohatera - zażartował Cezary Żak.
Czwarty występ również zrobił piorunujące wrażenie. W studiu umieszczono labirynt, którego trasę trzeba było zapamiętać w trzy minuty, a następnie - z zasłoniętymi oczami - pokierować jak najszybciej po krętych drogach do wyjścia… Jerzego Mielewskiego. - To moją osobą będziesz kierowała w labiryncie. Błagam, nie zostaw mnie w środku! Mam rodzinę - żartował prowadzący w stronę kolejnej uczestniczki, Ani Skóry, przyszłej maturzystki.
- Cieszę się bardzo, jak mam jakiś duży sprawdzian. Lubię się przygotowywać do dużych egzaminów. W wieku ośmiu lat zaczęłam chodzić do szkoły na zajęcia z treningu pamięci - tak opowiedziała o swoim talencie. Jak jej zadanie w programie ocenił doktor Mateusz Gola? - To przypomina mi telefon od znajomego, który pyta nas jak trafić w nowe miejsce - podkreślił. - Wymaga to od nas przypomnienia sobie trasy i jej dokładnego opisania z pamięci - wyjaśnił ekspert.
Ania bez problemu zaczęła kierować Jerzym Mielewskim. - Dwa kroki do przodu, jeden krok w lewo… Cel jest na wprost - po kilku minutach zakończyła swoje wyzwanie, doprowadzając prowadzącego do wyjścia z labiryntu. - Cały ten system współpracy kory wzrokowej i kory ciemieniowej, aby wyobrazić sobie, gdzie dokładnie jest Jerzy, zadziałały zdumiewająco - skomentował Mateusz Gola.
- To jest niesamowite, że musiałaś jeszcze zapamiętać liczbę kroków, a nie tylko kierunek ścieżki w labiryncie - była pod wrażeniem Anita Sokołowska. - To było jedno z trudniejszych zadań. Nigdy tego nie trenowałam - odpowiedziała na pochwały od jury.
Ostatni w drugim odcinku „The Brain. Genialny Umysł” zaprezentował się Jędrzej Cytawa, który także borykał się z problemami w dzieciństwie. - W czwartej klasie stwierdzono u mnie wszystkie możliwe „dys” - wskazał na dysfunkcje. - Okazało się, że nie umiem się uczyć. Pojechałem na obóz pamięciowy, potem na mistrzostwa i zacząłem bić rekordy Guinnessa - dodał.
Czym zajmuje się zawodowo? - Prowadzę kilka firm architektonicznych na bieżąco, ale cały mój harmonogram prowadzi córka. Nie trudno mi znaleźć dla niej czas - powiedział o sobie. Jakie dostał zadanie? Musiał odgadnąć dzień tygodnia, widząc tylko daty z kalendarza. W trzech rundach zmierzył się z kalendarzem gregoriańskim i juliańskim, a daty dotyczyły okresów z przeszłości i przyszłości.
- Nie wyobrażam sobie, aby ktoś zapamiętał cały kalendarz! To będzie raczej pokaz zdolności ich wyliczenia za pomocą wzoru - powątpiewał doktor Mateusz Gola. Jędrzeja przed właściwą konkurencją testowi poddał Mariusz Pudzianowski. - 7 luty 1977 - podyktował utytułowany strongman i zawodnik mieszanych sztuk walki. - To był poniedziałek. To data podczas której ustanowiono rekord świata ciągłego lotu samolotem oraz tego samego dnia... - zaczął wyliczać uczestnik. - Mariusz się urodził - wszedł w słowo ”Pudzian”.
Wśród kilkudziesięciu dat uczestnik show popełnił dwa błędy. Sam jednak potrafił się poprawić. - Jędrzej Cytawa zawstydził nam doktora Mateusza - zażartował po konkurencji Jerzy Mielewski.
Po zakończeniu prezentacji nadszedł czas na decyzje jurorów. Kto dostał się do finałowej trójki? - Jędrzej, dostajesz ode mnie zielone światełko - zadecydował Mariusz Pudzianowski. - Dzisiejszy wybór był masakrycznie trudny. Jestem w drużynie Emilki - wybrała mistrzynię dotyku Anita Sokołowska. - Zawsze się bałem, że na stare lata będę starym i głuchym aktorem. Ale mam nadzieję, że jak pójdę na lekcje do Ani, to mnie nauczy jak rozpoznawać mowę i co grają pozostali aktorzy. Wybieram Anię - powiedział Cezary Żak.
Finałowa decyzja była w rękach publiczności. Drugi tytuł „The Brain. Genialny Umysł” otrzymała Ania Wieleńska! Gratulacje!
Maksymilian Jaworowski
„The Brain. Genialny Umysł” w każdy wtorek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.
Zobacz także:
Na jaką rolę czeka teraz aktor Cezary Żak?
„The Brain. Genialny Umysł” zaskoczył wszystkich!
Dowiedz się od eksperta, jak pracuje mózg geniusza
„Każdy geniusz powinien mieć wsparcie rodziny”
Cezary Żak: Swój talent należy pielęgnować
Poznacie zwykłych ludzi i ich wielkie możliwości