Na placu boju przed wielkim finałem zostali Natalia Szroeder i Jan Kliment oraz Iwona Cichosz i Stefano Terrazzino. Rywalizowały ze sobą gwiazdy, ale był to także pojedynek ich partnerów - zawodowych tancerzy. Prestiż i nagroda finansowa również dla nich miała znaczenie. Po wielu tygodniach ciężkiej pracy na treningach obaj byli godni zwycięstwa. Wygrać mógł jednak tylko jeden.
Jan ma na koncie występy w dwunastu edycjach programu, ale dopiero teraz udało mu się sięgnąć po laur. Wcześniej dwa razy był drugi, a trzykrotnie trzeci. Czech w ścisłym finale spotkał się ze Stefano także jesienią 2014 roku, kiedy tańczył razem z Anną Wyszkoni, ale wówczas widzowie postawili na Włocha i jego partnerkę.
- Cieszę się, że udało mi się doprowadzić Natalkę do ostatniego odcinka. Jej umiejętności taneczne znacznie przewyższały moje przekonanie o niej, gdy rozpoczynaliśmy treningi - powiedział przed finałem Jan Kliment. Czy tancerz myślał już wtedy o wygranej? - Oczywiście myśli gdzieś tam mimowolnie się kierują, ale skupiamy się na tańcu. Wygrana jest ogromnym wyróżnieniem. Co bym z nią zrobił? Przekazałbym cześć wygranej na schronisko dla zwierząt i zabrałbym moją Lenkę na wakacje. Natalii też kupiłbym prezent - dodał z uśmiechem.
Stefano Terrazzino to nadal rekordzista pod względem wygranych. W czternastu edycjach sięgał po Kryształową Kulę „Tańca z Gwiazdami” cztery razy. W Polsacie do sukcesu poprowadził Anetę Zając (wiosna 2014) i Agnieszkę Sienkiewicz (jesień 2014). Wcześniej drugą lokatę zajął dwukrotnie: jesienią 2007 i wiosną 2010.
Zobacz także:
Oto zwycięzcy 20. edycji „Tańca z Gwiazdami”
Kto triumfował w historii „Tańca z Gwiazdami”?
