2017-12-05

Dorota Gawryluk: Widzowie cenią rzetelność i obiektywizm

Dziennikarka specjalnie dla POLSAT.PL z okazji 25-lecia stacji. Dorota Gawryluk opowiedziała o początkach swojej kariery i relacjach z pracownikami. Co lubi oglądać na antenie Polsatu i jak wspomina swoje pierwsze wejście na wizję?

Podróż przez wszystkie szczeble
Studiowałam dziennikarstwo i współpracowałam z prasą, z „Tygodnikiem Uniwersyteckim”, „Kurierem”, czyli gazetami których dziś już nie ma, a także jedną z prywatnych stacji telewizyjnych, która ostatecznie nie otrzymała koncesji na nadawanie. Zgłosiłam się do Polsatu i dostałam się na trzymiesięczny staż w Pionie Informacji i Publicystyki. Do dziś pamiętam wąski korytarz, w którym czekałam na rozmowę z przyszłymi szefami. Na spotkaniu miałam do rozwiązania test o sytuacji polityczno-społecznej, ale to akurat nie był dla mnie problem, bo polityka od zawsze mnie interesowała. Pierwsze dni na stażu były bardzo stresujące. Przyjęto mnie tak jak na to zasługiwałam, czyli jak osobę, która niczego jeszcze nie potrafi (śmiech). Zawsze mnie jednak szanowano i byłam dobrze traktowana. Starałam się we wszystkim pomagać, robiłam nawet czasami kawę, asystowałam. Do miejsca, w którym jestem teraz, przeszłam przez wszystkie szczeble kariery - dziś opowiadam o tym z dumą. Natężenie wielogodzinnej pracy było męczące, ale satysfakcja i wiele pozytywnej energii rekompensowały wszelkie trudy. Na szczęście wychowałam się w domu, gdzie bywały znane osoby ze świata sztuki i polityki i od małego uczestniczyłam w życiu wielkich gwiazd od kulis. Dzięki temu nie peszyło mnie, że muszę rozmawiać ze znanymi osobami, które widywane były na ekranie telewizora.

Pierwsze wejście na wizję
Na wizji pojawiłam się po raz pierwszy w „Informacjach”. Było dużo nerwów, bo kiedyś nie było prompterów, a ja nie lubię uczyć się na pamięć. Wolałam wiedzieć o czym mówię. Na domiar złego, miałam wadę wzroku i niewiele widziałam z bliska, dlatego też nie mogłam wspomagać się kartką. Do dziś staram się nie korzystać z notatek, bo ich po prostu nie widzę. Zdaję się na to, co pamiętam.

Polsat kiedyś, Polsat dziś
Kiedyś nie było takiego komfortu jak dziś. Człowiek musiał być wielozadaniowy i jak trzeba było, to musiał zajmować się wszystkim. Teraz to zupełnie inna jakość pracy. Sztab doświadczonych ludzi, profesjonalne studia nagraniowe, to coś, czym możemy się pochwalić. W Polsacie jest jednak pewnego rodzaju ciągłość, bo wiele osób zaczynało pracę wiele lat temu, w latach dziewięćdziesiątych i później. Trzon zespołu jest właściwie taki sam jak kiedyś. Z mojej perspektywy ten świat nie zmienił się więc radykalnie. W zespole mamy do siebie ogromny szacunek, a do pracy przychodzimy z przyjemnością i bez żadnego napięcia czy też strachu. Mamy bardzo dobre relacje i zdarza nam się spotykać po pracy na kawę. Nie zmieniło się również to, że nie dolewamy oliwy do ognia, tylko staramy się obiektywnie przedstawiać bieżące wydarzenia. Tak było, jest i mam nadzieję będzie. Zaufanie widza można zbudować tylko na rzetelności i obiektywizmie - nigdy nie przestałam w to wierzyć.

„Protestanci” będą protestować
Doświadczenie doświadczeniem, ale w programach na żywo nie da się przewidzieć wszystkiego. Wpadki oczywiście nie ominęły również mnie. Często zdarzały mi się przejęzyczenia, wynikające zazwyczaj z pośpiechu. Kiedyś zamiast „protestujący” powiedziałam „protestanci” i śmiałam się później, że protestanci będą protestować. Czasami zdarzało się, że jakiś gość zmienił miejsce pracy, a ja przedstawiłam go jako osobę z poprzedniego miejsca pracy. To największy koszmar, ale takich rzeczy trudno uniknąć. Jeśli już zdarzy się coś takiego, to nie ma sensu udawać, że nic się nie stało. Trzeba przyznać się do błędu i przeprosić.

Nie samą pracą człowiek żyje
Jestem wiernym kibicem programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Oglądam zawsze wraz z córką i wspólnie z niecierpliwością czekamy na kolejne odcinki. Zawsze spieramy się o to, kto powinien wygrać. Lubię też „Taniec z Gwiazdami”. Mocno kibicuję też „Pierwszej miłości”. Emitowana jest przed „Wydarzeniami” i zawsze obserwuję, jakie wątki tam się pojawiają. Ten serial to fenomen i mam nadzieję, że będzie z nami jeszcze wiele lat.

Notowała Joanna Grochal

„25 lat Polsatu: Gala z Teatru Wielkiego” w poniedziałek 11 grudnia o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.

Zobacz także:
Jarosław Gugała na 25-lecie Polsatu. Co wspomina?
Marek Horczyczak i jego ćwierć wieku w Polsacie
25 lat Polsatu: „Na każdy temat” zmienił oblicze telewizji
Smakowite wspomnienia z okazji 25. urodzin Polsatu
Pamiętacie „Idź na całość” i kota Zonka? To były czasy!
25 lat Polsatu: Poznaj historię i przełomowe momenty
11 grudnia multimedialny koncert jubileuszowy