Urodziła się w Gdyni i od początku była skazana na scenę. Żeby dostać się na pierwsze domowe występy artystki, rodzina musiała... kupować bilety po dwa złote. Jej wielką pasją od najmłodszych lat było wędkowanie, do czego przyczynili się dwaj młodsi kuzyni i wakacje spędzane na Mazurach i Kaszubach. Pierwsze sceniczne kroki stawiała w Teatrze Muzycznym w Gdyni, gdzie szybko zagrała główną rolę w musicalu „Szach i papuga”. Zwrotem na jej aktorskiej drodze była kontrowersyjna rola w „Galeriankach”. Zagrała tam jedną z dziewczyn z galerii handlowej, które w nietypowy sposób zarabiają na ciuchy. Widzowie pokochali ją za dowcip, bezpośredniość, oryginalny wygląd i wojnę, jaką wytoczyła otyłości.
Aktorka uważa, że tak naprawdę nigdy nie kochała żadnego mężczyzny i dopiero przy mężu, Wojciechu Dunaszewskim, zgłębiła magię miłości. Swoją drugą połówkę poznała po spektaklu, w którym występowała. Ale była tak zaaferowana premierą własnej sztuki, że nie zwróciła uwagi na amanta. - Nie pamiętałam nawet, jak wyglądał (śmiech). Artystka twierdzi jednak, że bardzo szybko przekonała się, że ich kiełkująca relacja może przerodzić się w coś poważnego. - Już na trzeciej randce wiedziałam, że to jest facet, z którym chcę przeżyć całe życie - deklaruje.
Dominika Gwit-Dunaszewska opowiedziała również o swojej chorobie. Cierpi bowiem na zespół metaboliczny, co oznacza, że nie trawi węglowodanów. - Całe życie wydawało mi się, że jestem gorsza, bo jestem gruba - wyznała. Okazało się jednak, że nie wszystko zależy od niej.
Co jeszcze Dominika Gwit-Dunaszewska zdradziła Krzysztofowi Ibiszowi w programie „Demakijaż”?
Mona Mon
„Demakijaż” w niedzielę o godz. 15:00 w POLSAT CAFE.
Zobacz także:
Dorota Kolak: Moja ciemna strona była przytłumiona
Olga Bołądź: Nie lubię przemądrzałych „bubków”
Małgorzata Kożuchowska: Chciałam być pilna, ale...
Magdalena Różczka: Chcę mieć czas na zwyczajne życie
Katarzyna Warnke: Zazdrość zależy od partnera
Dominika Gwit pokazała zdjęcia z dzieciństwa. Jak wyglądała?
Dominika Gwit już nie jest do wzięcia. Powiedziała: Tak!