Pani Sylwia Szymanowska została adoptowana w wieku dwóch lat. Jej pierwszy mąż zmarł rok po weselu. Drugi po kilku latach związku zaczął zaglądać do kieliszka i urządził kobiecie piekło. Mężczyzna terroryzował rodzinę: bił, znęcał się i groził podpaleniem domu. - Nie szanował nas w ogóle, a tym bardziej mamy - mówi jedna z córek. Kobieta zdecydowała się na rozwód, którego chciały nawet dzieci, bo bały się nieprzewidywalnego alkoholika. - Czuję ulgę, że już go tutaj nie ma i nic mi się nie stanie - mówi syn. Pani Sylwia od momentu rozstania z mężem jest zdana tylko na siebie. Nie ma rodziny ani nikogo, kto byłby w stanie jej pomóc. Zaradna mama interesuje się fryzjerstwem. Nie ma jednak warunków, aby rozwinąć biznes i jednocześnie opiekować się dziećmi.
Razem z czwórką dzieci mieszkała na 25 metrach kwadratowych w jednej izbie przedzielonej meblościanką. Dom był w katastrofalnym stanie i ma ponad sto lat.
Toaleta znajdowała się na zewnątrz. Brakowało bieżącej wody i kanalizacji, więc rodzina myła się w dziecięcej wanience.
Budynek ogrzewał stary i psujący się piec. Na ścianach był grzyb, odpadał też z nich tynk. Instalacja elektryczna groziła pożarem, a na dachu znajdował się rakotwórczy eternit.
Nieustannie było zimno, ciągnęło od podłogi i dzieci często się przeziębiały.
W jaki sposób ekipa programu stworzyła warunki do życia dla pięcioosobowej rodziny? Czy efekt końcowy spodobał się Szymanowskim?
Oglądaj w IPLA.TV: „Nasz nowy dom” - sezon 11, odcinek 4: Kaliga
„Nasz nowy dom” w czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.
Zobacz także:
„Nasz nowy dom” - odcinek 121: Niedziałowice Drugie
„Nasz nowy dom” - odcinek 120: Mińsk Mazowiecki
„Nasz nowy dom” - odcinek 119: Siniec
„Nasz nowy dom” - odcinek 118: Wąwolnica
„Nasz nowy dom” - odcinek 117: Piotrków Trybunalski