Pierwszy przystanek to szkoła samurajów. Legendarni wojownicy byli japońskimi odpowiednikami średniowiecznych rycerzy europejskich, funkcjonowali od XII do XIX wieku.
- Kojarzą mi się ze straszną siłą, odwagą, honorem - podzielił się refleksją Karol Strasburger. Panowie najpierw obejrzeli przedstawienie przygotowane przez Samurai Kembu, czyli rodzaj sztuki łączącej taniec i szermierkę samurajskim mieczem, a potem sami się w nich wcielili. Przebrali się w specjalnie przygotowane stroje. - W tej kulturze jest bardzo dużo przebieranek - zauważył Rafał Masny.
Początkowo myśleli, że podczas swoich premierowych pokazów otrzymają miecze. Spotkało ich jednak zaskoczenie. Przedstawiciele szkoły wręczyli im… wachlarze.
- Pomyślałem sobie, że robią mnie w konia - oświadczył zdezorientowany Karol Strasburger. Wbrew pozorom, wachlarz jest elementem stroju samurajów. Często był nie tylko ozdobą, ale także śmiercionośną bronią.
- Krzysiek to najśmieszniejszy samuraj, jakiego widziałem - żartował z kolegi Władysław Kozakiewicz podczas jego występu. - Łzy mi leciały z oczu. Nie mogłem utrzymać powagi - dodał rozbawiony.
W końcu uczestnicy wycieczki otrzymali miecze. - To jest piekielnie niebezpieczne narzędzie walki - spostrzegł z przerażeniem Krzysztof Hanke. - Bałem się, że ktoś mi odetnie ucho - kontynuował satyryk.
Wysiłek się jednak opłacił. Cała drużyna otrzymała imienne certyfikaty samurajskie. Brawo!
Przechadzka po mieście w kimonach to w Kioto żadna sensacja. Ale gdzie zjeść kolację? Panowie trafili do miejsca z gejszami, czyli kobietami o umiejętnościach artystycznych, które bawią gości rozmową, tańcem, śpiewem lub grą na instrumentach. Sami też się świetnie bawili...
- Byliśmy obsługiwani przez specjalistki najwyższej, światowej klasy - zachwalał Krzysztof Hanke. Ważne jest, aby zachować dystans do gejszy. Nie można ich dotykać. Gejsze wiodą życie singielek, nie wolno im wyjść za mąż. Nasi bohaterowie chętnie wzięli udział w tradycyjnej japońskiej zabawie imprezowej. - Pierwszy raz, jak ktoś przegrał, dostawał nagrodę - opisał atrakcję mistrz olimpijski. W pewnym momencie postanowili nawet zamienić się z nimi rolami i zaśpiewali znaną polską piosenkę „Wszystkie rybki śpią w jeziorze”. Zaskoczone panie podłapały rytm melodii.
A po kolacji pora na… relaks. Rafał Masny zabrał czwórkę przyjaciół do Ryokan, tradycyjnego japońskiego miejsca noclegowego dla podróżnych. - To będzie noc z kategorii hardcore - powiedział Piotr Polk na widok sypialni. Aktor, nie wytrzymując chrapania kolegów, zabrał swój materac i znalazł nowe miejsce do spania...
Czas na duchowe oczyszczenie. Po długim spacerze pod górę w dość upalny dzień, cała piątka dotarła do Świątyni Zen. - Wszystko tam było tak podniosłe - opisał wrażenia Krzysztof Hanke. Mężczyźni wzięli udział w rytuale uderzenia w dzwon, który pomaga się odprężyć.
Ciekawostką jest, że z podobnego obrzędu korzystał Albert Einstein. - Jestem absolutnym szczęściarzem, że wylądowałem w takim miejscu - podsumował to doświadczenie Piotr Polk.
Kolejny przystanek podróży życia? Seul! W latach 60. Korea Południowa była jednym z najbiedniejszych krajów na świecie. Dziś trudno w to uwierzyć. Lotte World Tower to najwyższy budynek w Korei i piąty w rankingu światowym. Mierzy 555 metrów.
Również wnętrze apartamentów wzbudziło zachwyt i podziw. - Moje mieszkanie zmieściłoby się w tym pokoju - rozglądał się dookoła Rafał Masny. W mieszkaniu wynajmowanym przez przyjaciół, dzień wcześniej mieszkał… Tom Cruise. - Co mam powiedzieć. Tu bywają najlepsi - żartował Karol Strasburger.
Seul słynie z tego, że przeprowadza się tam ponad milion operacji plastycznych rocznie. Twórca kanału Abstrachuje wpadł więc na pomysł, aby zabrać całą ekipę do jednej ze znanych klinik.
- Może poddam się takiej operacji, jeśli to będzie coś nieinwazyjnego - zastanawiał się Krzysztof Hanke. Panowie przeszli podstawowe badania i odkryli, co znajduje się pod ich skórą. Poddali się zabiegom upiększającym na twarz.
- Myślałem, że po zabiegu zobaczę w lustrze Krzysztofa Ibisza - żartował satyryk.
Rafał Masny postanowił zaprezentować kolegom swój popisowy numer - przebrał się za kobietę. Jak podobał się kolegom w takim wydaniu?
Co jeszcze czeka uczestników „Lepiej późno niż wcale” w Azji? Jakich kulturalnych atrakcji doświadczą następnym razem?
Oglądaj w IPLA.TV: „Lepiej późno niż wcale” - odcinek 3
„Lepiej późno niż wcale” w piątek o godz. 21:35 w Telewizji POLSAT.
Oficjalny profil „Lepiej późno niż wcale” na Instagramie - @lepiejpoznonizwcalepolsat
Zobacz także:
„Lepiej późno niż wcale”: Szaleństw w Azji ciąg dalszy
Piotr Polk obawiał się o życie Karola Strasburgera!
„Lepiej późno niż wcale”: Stolica Japonii nie taka straszna?