W dziesiątym odcinku show satyrycy mieli nie tylko rozbawić publiczność do łez, ale też w rozrywkowo-analityczny sposób zaprezentować kabaretową mieszankę stylistyczną. Przykład po przykładzie udowadniali, że komedia może wyjść wszędzie. Każdy skecz stał się ilustracją innego rodzaju dowcipu. Czy teraz już wszystko jasne?
Na początek Kabaret Zachodni i Michał Wójcik z Kabaretu Ani Mru-Mru, który koniecznie chciał sprawdzić, czym jest „Podryw na wózek”. - Widziałeś jakie dzidy nas obczajały? - zainteresował się pomysłem. - Żeby mieć dzieciaka, to musisz mieć żonę - usłyszał. Co z tego wyszło?
Śmieszne? Pewnie nie dla każdego, ale jeśli ktoś nie zrozumiał, to nawet dobrze. - Nic w tym złego, bo to kwestia „osobistej patologii” - powiedział Jarosław Marek Sobański z Kabaretu Zachodniego i zapytał, z czego śmieją się Polacy. Humor polityczny, z napięciem seksualnym, a może absurdalny? Okazało się, że ten drugi.
Czarny humor też ma swoich zwolenników. Kabaret Jurki zrobił wszystko, żeby „Pogrzeb” był zabawny. Na początku oczywiście musi być... beneficjent. - A nie nieboszczyk, umrzyk, umarlak? Mogę wybrać? To niech będzie jubilat - powiedziała wdowa. - Państwo zapłacili, żebym płakał? Ale nic nie wycisnę. Wypłakałem się na poprzednim pogrzebie - kajał się organizator stypy. Zanim rozpoczął przemowę, omówiono przelewy, odlewy i wylewy, a zmarłemu Tadeuszowi nawet zaśpiewano i zagrano na harmoszce. Czy ktoś umarł ze śmiechu?
Premierowy skecz zafundowali gospodarze odcinka. Pojawił się „Kurier” i natychmiast pojawiły się kłopoty. - Całe życie chciałem być kurierem, a pan złamał mi marzenia - wyznał dostarczyciel przesyłki. To nie mogło się dobrze zakończyć.
Miękkie, twarde czy „al dente”? Jakie powinny być narkotyki? Kabaret Zachodni zaprosił na „Dziwne spotkanie”. Dwóch kumpli, luźna atmosfera, aż tu nagle do drzwi puka... Zygmunt Chajzer! - Czy uwierzą panowie, że biel może być jeszcze bielsza - zapytał niespodziewany gość. Tego żartu nie można było spalić!
Kto następny? Kabaret Łowcy.B, a razem z nim „Anioły”. Zapracowane, a nawet przepracowane. - Nie wiemy, w co skrzydła mamy włożyć - poskarżyły się szefowi. - Ja wszystko słyszę - odparł na narzekania. - Przemyślałem sprawę i będę miał dla was kogoś do pomocy - zreflektował się. O boże, ci to dopiero mają humor!
Śmiech na sali, czyli „Zemsta nauczyciela”, a w roli głównej Jerzy Kryszak. - Czekam na ten dzień, jak będę na emeryturze, a te głąby na bezrobociu - rozmarzył się belfer i zaczął odczytywać swój wykaz krzywd. - Na wszystkich mam moje kochane haki - przykładom nie było końca. To była prawdziwa lekcja wyrównawcza.
- Piosenka kabaretowa musi mieć to coś. Za chwilę to „coś” wejdzie i zacznie śpiewać, a państwo poczujecie się wzruszeni - zapowiedział Jarosław Marek Sobański i razem z Tomaszem Łupakiem zaśpiewali „Teraz płaczę”. Kogo poniosły emocje?
Kościół, ksiądz, kościelny Janusz i „Ślub”. Dzwoni telefon. - Chyba w spodniach mam - mówi zafrasowany kapłan i pospiesznie wychodzi. Ktoś inny musi wziąć sprawy w swoje ręce... Nie mogło zabraknąć kultowego skeczu Kabaretu Zachodniego!
Wszyscy kochają „Talent Show”. Na scenie zawsze wydarzy się coś zaskakującego. - Napisałem piosenkę - zapowiada uczestnik. - Dotyka wszystkich problemów świata, ale nie porusza żadnego - dodaje. W tym przekazie liczą się słowa.
I to by było na tyle. Pełni wiedzy o gatunkach humoru możemy teraz edukować innych. Każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie w „Kabarecie na Żywo”. Dziękujemy!
„Kabaret na żywo” w niedzielę o godz. 21:05 w Telewizji POLSAT.
Zobacz także:
„Kabaret na Żywo” zabrał nas w „Podróż za jeden lajk”
35. PAKA! Koncert galowy w „Kabarecie na Żywo”
„Vintage - czyli myślenie jest w cenie” w „Kabarecie na Żywo”
Jerzy Kryszak miał „Urodziny” w „Kabarecie na Żywo”
Formacja Chatelet dała „Koncert życzeń” w „Kabarecie na Żywo”
„Kabareciarz szuka żony” w „Kabarecie na Żywo”
Ale jak to?! „Ostatnie takie trio” w „Kabarecie na Żywo”