Hasło tegorocznego kabaretonu brzmiało „To my!”. Czyli kto? Jakie podziały zostały wyśmiane tym razem? Na dobry początek - kobiety i mężczyźni. A skoro o kobietach mowa, do akcji wkroczył szarmancki Pan Li, który wytłumaczył, jak należy wyrażać uczucia, które żywi się do płci pięknej. Najlepsze są podobno kwiaty - zwłaszcza takie, jak od Pana Li, czyli magiczne! Takie niespodzianki dla wszystkich pań tylko podczas Sopockiego Hitu Kabaretowego.
Kabaret Ani Mru-Mru stanął w „Kolejce”, która się nie posuwa, bo zamknięte, nikogo nie ma. Ale za czym kolejka ta stała? Okazało się, że za… spowiedzią. I wszystkim bardzo się spieszyło. A wiadomo - jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy! I jakby tego było mało, to w takiej kolejce zaiste ciekawe toczą się rozmowy. Zwłaszcza, że stoją w niej tacy, co dawno u spowiedzi nie byli. W dodatku ustawili się do nieco podejrzanego konfesjonału...
Po chwili temat spowiedzi kontynuowali Piotr Bartłoczyk i... Krystyna dobrze znana ze skeczy Kabaretu Nowaki. - Jak akurat sprzątam w kościele, wszystko zrobię, wszystko poukładam, ławki ponaprzesuwam, kwiaty świeże postawie, mi się akurat nudzi... to pluskwę wsadzę do konfesjonału - zdradziła. Co jeszcze wyjawiła?
„Szpital” kabaretu Smile na scenie Opery Leśnej w Sopocie. Najlepsza zabawa oczywiście po morfince! Zwłaszcza, gdy do ciężko chorego ojca przychodzi marnotrawny syn, którego przy łóżku chorego nie widziano od ośmiu lat. Aż tu nagle po zawale taty się pojawił, żeby mu pomóc spisać testament. Na szczęście na posterunku był szpitalny znajomy taty. Na nieszczęście synalka - wciąż na morfinie!
Sopocki Hit Kabaretowy odbywa się zawsze pod koniec maja. Korzystając z tegorocznej okazji, Kabaret Skeczów Męczących skomentował wstępne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w skeczu „Wiesiek i wybory”. Podobno po zwycięstwie PiS-u nauczyciele idą w strajk głodowy - spróbują wyżyć za swoje pensje. I te banany, które podobno promują porno, podczas gdy Beata chodzi z broszką na wierzchu. A Koalicja obywatelska? Tusk jeździł i im pomagał, a co on w tej Europie osiągnął? Przecież tam jedyne, co mu wyszło, to Wielka Brytania. I tego typu żartom nie było końca. Bo z czego jak z czego, ale z polityki Polacy żartować uwielbiają.
Wyborcza magia została podtrzymana przez Pana Li, który powiedział: - W komisjach wyborczych mieliście państwo karty do głosowania, a ja mam przy sobie karty do gry... I zaprezentował trick z kartami w obecności wielbiciela kabaretu, który znalazł się tego wieczoru w amfiteatrze.
Czary-mary i oto na scenie pojawiła się legendarna Jadwiga Paździerz! A razem z nią Kabaret Skeczów Męczących. Oto „Jadwiga Paździerz w sądzie” na rozprawie spadkowej. Energiczna kobieta objęta programem ochrony świadków musi się zrzec należnych jej dóbr, by zachować swoją nową tożsamość. Jej ochroniarz, by strzec jej danych, podał się za protokolanta. Niestety, zapisywanie nie szło mu najszybciej, bo - jak to ujął - bierze udział w akcji wolne sądy! A był to dopiero początek dość zabawnych komplikacji podczas tego procesu…
Zespół Żarówki połączył siły z Neo-Nówką w piosence „Bruksela”. Muzyczne podsumowanie eurowyborów z perspektywy nowo wybranego posła, który ujawnia swoje plany na - jak to nazywa - wczasy w Brukseli. Rodzą się obawy, że w tych słowach może być wiele śmiesznej, ale i gorzkiej prawdy.
A po chwili Neo-Nówka w swoim scenicznym żywiole. Panowie od reklamówek przedstawili dość oryginalny punkt widzenia na kobiety, z którymi mężczyźni podobno zupełnie nie mają życia. Na szczęście jeden z nich posprzątał ostatnio mieszkanie i okazało się, że ma jeszcze jedno dziecko. W ten sposób zarobił dodatkowe 500 zł na spłatę długu. I na tym iluzje polityczne się nie skończyły. Taki to wieczór, że inaczej być nie mogło. W końcu na scenie byli czołowi polscy satyrycy. A Kabaret Neo-Nówka otrzymał też przy okazji swojego występu Złotą Okładkę czytelników „Super Expressu”.
Pan Li zainspirowany skeczem Neo-Nówki wyciągnął butelkę wódki i pokazał, do jakiej magii może się przysłużyć ten czarodziejski płyn. A pomógł mu w tym jeden z ochotników z widowni. Najbardziej obrazowo można ten pokaz ująć słowami: w głowie się nie mieści! A chwilę później niezawodna Krystyna jako zapowiedź kolejnego występującego. Z takim temperamentem prowadzącej sama zapowiedź urasta do rangi skeczu. Zresztą to trzeba po prostu zobaczyć!
Niezawodny Jerzy Kryszak w swoim jak zwykle znakomitym komicznym monologu politycznym. Trafnie zauważył, że po wyborach nie ma w Polsce przegranych - sami zwycięzcy, wszyscy zadowoleni. Nie zabrakło też nawiązań do klimatu. Wcześniej mówiono „pluska jak za Tuska”, a teraz „susza jak za Mateusza”. Choć ostatnio stary klimat zaczyna wracać... I jeszcze ten marketing polityczny prezesa spod znaku wzorowego wędkarza. Tego mistrz scenicznego monologu nie mógł pominąć w swoim występie. A na podsumowanie wszystkich światłych myśli wyśpiewał jeszcze sentymentalną, ale i satyryczną piosenkę „Przemyśl to sam”. Ona zawsze będzie na czasie.
„Porwoł i Buchalik w Egipcie”, czyli Kabaret Młodych Panów w najwyższej formie. Jak prości Ślązacy radzą sobie z angielskim na wakacjach all inclusive? „Perfekcyjnie”! A to dzięki nowoczesnym technologiom - w końcu jest tłumacz google. Niestety, kobiety nie potrafią zbyt dobrze odpoczywać, bo trzeba w pokojach posprzątać... Przecież obca kobita nie będzie im w pokoju nic czyścić! A nie jest łatwo, gdy za symbol wakacji w Egipcie można uznać tak zwaną zemstę faraona...
- Wakacje all inclusive... świetna sprawa, idziesz do baru kiedy chcesz, pijesz co chcesz i ile chcesz... Dokładnie tak jak w amfiteatrze w Sopocie! Poproszę Pana, sprawdzimy ile promili ma pan we krwi - rozpoczął swój kolejny występ Pan Li. I było to świetne wprowadzenie do magicznej sztuczki z balonikiem.
Chwilę później na scenie pojawił się kolejny mistrz monologu. Pamiętacie jeszcze o stłuczkach polityków chronionych immunitetem? Bo Marcin Daniec pamięta! I nie tylko o tym. Po wyborczej nocy nie mogło się obyć bez podsumowania wyników oraz całej kampanii. Oj najeździł się Donaldinio, ale nie tylko jemu się nie upiekło tego wieczora.
Najbardziej popularne radio w Polsce? „Radio” Letniego Chamskiego Podrywu! Opera Leśna w Sopocie to stolica polskiej piosenki, więc pojawili się zwycięzcy programu „Piosenki z Drugiej Ręki”. Ten zespół jak mało kto potrafi połączyć pierwszorzędne poczucie humoru z równie znakomitą muzyką. Dowody od pewnego czasu na YouTube, a od niedawna również w telewizji.
Monolog stand-upowy zaprezentował Mariusz Kałamaga, czyli człowiek, który rzucił sweter w kąt i teraz nosi już normalne ciuchy. A propos rzucania przypomniał stare dobre czasy, gdy darło się ryja pod blokiem, bo nie było jeszcze smartfonów. - Mamo, mamo, rzuć picie! - Zamknij się, będę piła, ile będę chciała - odpowiadała ponoć mama przez okno. A jakie są trzy rodzaje seksu Polaków? Ten, kiedy się poznajemy i chcemy zawsze i wszędzie. Potem jest seks małżeński. A na koniec seks przedpokojowy, którego nikomu życzyć nie należy. Czym się charakteryzują? To najlepiej objaśnia właśnie Mariusz Kałamaga.
A wieczór zakończył Pan Li dwoma magicznymi sztuczkami. Najpierw „Liny”, czyli sztuczka mocno zaplątana. Na tyle mocno, że trudno odgadnąć, jak on to robi. Ale jedno jest pewne - robi to szalenie zabawnie! A chwilę później „Kotara”, czyli magik próbował się uwolnić z więzów. Było kilka śmiesznych komplikacji, ale koniec końców wszystko zakończyło się happy endem z odrobiną humoru.
Sopocki Hit Kabaretowy prowadzili Adrianna Borek, Marcin Wójcik i Piotr Bałtroczyk.
Zobacz także:
Jakie było „Srebrne Wesele Mariana i Heli”? Zobacz skecze!
21. Mazurska Noc Kabaretowa: „Mazurska jest kobietą”
Przebojowe Opole 2019: „Opolska Noc Kabaretowa”
Stolica Polskiego Kabaretu to... oczywiście Zielona Góra!
XIII Płocka Noc Kabaretowa: „Polska mistrzem Polski”
35. PAKA! Koncert galowy w „Kabarecie na Żywo”