Gospodarze przenieśli widzów na Mierzeję Wiślaną, bo temat wydarzenia brzmiał „Przekop, czyli od morza do Żoliborza”. W odpowiedni nastrój wprowadziła specjalna kabaretowa telewizja, która pokazała, od czego rozpoczął się słynny projekt.
A za ciosem poszli inżynier Karwowski i jego asystent Maliniak z Kabaretu Moralnego Niepokoju, którzy przybliżyli widzom kulisy tej wielkiej inwestycji. Śmiesznie? Przecież z wielkich się nie śmieją!
„Krystyna u lekarza”? A może raczej na łowach? W końcu lekarz taki młody i takie ma gładkie dłonie… A w dodatku każe się jej rozebrać i położyć! I kiedy było już blisko „badania”, okazało się, że z wizytą to właściwie przyszedł ksiądz. I tylko on mógł uratować biednego medyka z Kabaretu Nowaki. Czy mężczyźni w duecie sprostali temperamentowi nieco nadpobudliwej Krystyny?
Igor Kwiatkowski w wydaniu solowym, ale i muzycznym! Najpierw opowiedział, dlaczego kobiety wolą mężczyzn z poczuciem humoru od tych, którzy świetnie wyglądają, następnie przypomniał z przymrużeniem oka o bolączkach związanych z remontami, a potem zaczęło się śpiewanie na całego! Opolska publiczność pomogła mu wykonać „Dumkę na dwa serca” o wypełnianiu PIT-u 37, a chwilę później przyszedł czas na prawdziwy show z tancerzami i tancerkami w rytm przeboju „Niggas in Paris”, który w oryginale skomponowali Jay Z oraz Kanye West. Wersja z polskim tekstem zdecydowanie nie ustępowała pierwowzorowi!
Tymczasem w Zakładzie Hydrologii laborantki nad probówkami rozmawiają o swoich mężczyznach, mieszając, co trzeba, by wódkę z sokiem przygotować. Jak zadbać o mężczyznę? Jak naprawdę ma na imię „delegacja”? Czym grozi samotny wyjazd męża nad morze, czym w góry, a czym do leśniczówki? Oto prawdziwa skarbnica wiedzy o podróżach służbowych!
„Test o historii” sponsoruje producent testów ciążowych Wtopex. Nazwa niby nieadekwatna, a jak się okazało - pasowała również do tego pojedynku na wiedzę. A raczej na niewiedzę. Bo kto dzisiaj, w erze fake newsów wie coś na pewno? Chyba tylko Kabaret Moralnego Niepokoju, który nigdy się nie myli w kwestii rozśmieszania publiczności.
Prace inżyniera Karwowskiego nad tak wielką inwestycją jak przekop nie mogłyby się obyć bez wizyty polskiego prezydenta! Z Warszawy w kierunku Mierzei Wiślanej wyruszyła więc kolumna ośmiu limuzyn, spośród których na miejsce dotarły dwie. Jak oni wrócili do stolicy?!
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi. Na budowie przepytuje więc inżyniera Karwowskiego, „kiedy ostatnio jego lisek zaglądał do norki”. Czyjej? To już zupełnie inne pytanie. W każdym razie edukacji nigdy za wiele. Także - a może zwłaszcza? - tej seksualnej!
Grupa MoCarta w swoim niepowtarzalnym stylu wytłumaczyła, w jaki sposób „Interpunkcja” zmienia sens każdej piosenki. Wystarczy śpiewać ten sam tekst razem ze znakami interpunkcyjnymi i od razu jest to zupełnie inny utwór! Dowodów pomógł dostarczyć sam Zbigniew Zamachowski, który niespodziewanie wkroczył na scenę i wyśpiewał w zaproponowany sposób popularną piosenkę „Cała sala śpiewa z nami”. Publiczność nie dała się długo namawiać do współpracy!
Marcin Daniec rozpoczął od wazeliny dla Opola, bo przecież dzień bez podlizywania to dzień stracony! A potem wytłumaczył (posługując się globusem!), dlaczego przekop Mierzei Wiślanej jest tańszy od Stadionu Narodowego. Mało powiedziane, że tańszy - na tych bursztynach, które tam znaleziono, to cała inwestycja już jest dochodowa! Ale nie tylko politykom się dostało, bo i ekologom, którzy chcą blokować słynny przekop.
Kabaret Czesuaf w najwyższej formie. Sebastian przyprowadził nowego kumpla - Tymona. Ale ani krnąbrny synek, ani jego kolega nie byli w stanie pohamować gniewu matki, która - delikatnie rzecz ujmując - nie była zadowolona z faktu, że Sebik po raz kolejny nie zdał egzaminu na prawo jazdy. Z jego opowieści wynika jednak, że przeszkody były zaiste nie do pokonania!
Znów o sobie przypomniał inżynier Karwowski. Choć pewnie wolałby zrobić to w zupełnie innym stylu. Pojawił się bowiem na ekranie w niefortunnym momencie odsłonięcia słupka - słupka na miarę naszych możliwości! A zarazem słupka, który zniknął… Czy prezes mu wybaczy?
Artur Andrus wyjawił swoje nowe hobby - pisanie wierszy z podróży. Wierszy na poziomie współczesnej polskiej poezji, czyli na modłę piosenki „Miała matka syna”. A gdy końca dobiegł kącik poetycki, nadszedł czas na oryginalny hołd dla kataryniarzy. I należy dodać, że wykonanie utworu „Bez katarynek” zostało poprzedzone apelem w obronie kataryniarzy w stylu „rokoko”, czyli w stylu „ruchu obrony kataryniarzy obrony kataryniarzy obrony”. Dziwna nazwa? To tak, żeby było mocniej - zapewnił jej twórca.
„Pan Poprawka” Kabaretu Jurki to cała prawda o specjalistach od remontów. Czy złota rączka aby na pewno zajmuje się tylko mieszkaniem? W końcu wszystko się sypie, klamka jest na słowo honoru, a w łazience nie ma już kranu. I pani domu jakoś to nie przeszkadza… Wręcz przeciwnie - do wyprowadzki namawia męża, a nie „fachowca”!
Kabaret na Koniec Świata poprowadził program o podejrzanie znajomej nazwie „Rodzinniada”. Najpierw był dość suchy dowcip, a potem pojedynek niezbyt rozgarniętych familii. Szkoda, że ten teleturniej nie istnieje naprawdę. Dzięki niemu telewizja mogłaby znów wrócić do dawnej świetności jeszcze sprzed czasów internetu.
A na koniec powrócił Artur Andrus z katarynką, aby razem z pozostałymi gwiazdami wieczoru odśpiewać pieśń „Na przekopy”.
Dziękujemy za wspólną zabawę i do zobaczenia za rok!
Zobacz także:
Stolica Polskiego Kabaretu to... oczywiście Zielona Góra!
Polsat SuperHit Festiwal 2019: Sopocki Hit Kabaretowy
XIII Płocka Noc Kabaretowa: „Polska mistrzem Polski”
„Kabaret na Żywo” udowodnił, że „Komedia jest wszędzie”
„Kabaret na Żywo” zabrał nas w „Podróż za jeden lajk”