Jak poderwać towarzystwo do tańca, gdy weselnicy niedawno zeszli z parkietu po wielogodzinnej zabawie? Jest na to sposób! Trzeba dużo miłości i ognistej werwy spod samiuśkich Tater oraz... Sławomira i Kajry. Była więc „Miłość w Zakopanem” i polewanie się szampanem, a niespodziewanie pojawił się także „Weselny pyton”. - Przygotowaliśmy premierową piosenkę. Mam nadzieję, że da wszystkim dużo radości i poniesie do tańca - zapowiadał artysta w wywiadzie dla POLSAT.PL. Podobało się?
O swoich weselnych korzeniach opowiadali także członkowie grupy Defis. - Uczą zachowania na scenie i z publicznością. Każdego roku, co jakiś czas, gramy na weselach, ale już jako „atrakcja wieczoru” - przyznali w rozmowie z POLSAT.PL. Co zagrali w Mrągowie? „Promienie” oraz „Niespotykany kolor”, który ma już ponad 70 milionów odwiedzin. Wiadomo dlaczego.
Jak sam o sobie mówi: pieszczoch socjalizmu, magister humoru, kiedyś inżynier dowcipu PRL, a obecnie pułkownik moherowych beretów, czyli człowiek każdej ery! „Najwięcej witaminy” życzył wszystkim jedyny i niepowtarzalny Andrzej Rosiewicz. Po prostu legenda!
Czy ktoś już odczuwa imprezowy kryzys? Niemożliwe! Mimo wszystko przyda się trochę mocy od M-Power. No i „Stało się”! Znów strumyk płynie tak, jak płynął, niczym „Cicha woda”. Bo skończył się kawalerski czas. - To piosenka o mnie - ucieszył się Rafał Maserak. - Mam nadzieję, że tylko moje boki rwiesz... - dodała Ela Romanowska.
- Ja jestem specjalistą od wesel i ślubów! Kto, jak nie ja! - przyznał z uśmiechem kolejny artysta. Oto Michał Wiśniewski, który nieustannie przekonuje: „A wszystko to... (bo ciebie kocham)” oraz że „Zawsze z Tobą chciałbym być”. I zapewne nie tylko przez całe lato. Publiczności nie trzeba było zapraszać do wspólnego śpiewania. Tym bardziej że wokalista zrobił sobie spacer po trybunach Amfiteatru.
Oczepiny na poprawinach? Czemu nie! - Wszystkie panny i kawalerów zapraszamy pod scenę - zawołali Ela Romanowska i Rafał Maserak, a potem rzucili w tłum bukietem i muchą. Kto się powinien szykować na związek małżeński w najbliższym czasie?
Są takie legendarne przeboje, które żyją w sercach wiele godzin i lat. Jeden z nich wylansował Andrzej Rybiński w 1983 roku, zdobywając główną nagrodę na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Kto dziś nie zna choćby paru słów refrenu do „Nie liczę godzin i lat”? A jeśli nie, to może nastrój poprawiła „Pocieszanka (Nie płacz maleńka)”.
Przy biesiadnym stole pojawili się prawdziwi gospodarze dwudniowego Festiwalu Weselnych Przebojów - marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, Gustaw Marek Brzezin oraz burmistrz Mrągowa, Stanisław Bułajewski. Dzięki nim już wiemy, czym są ględy i zmówiny oraz jakie specjalne potrawy przygotowuje się w regionie na weseliska.
Czas na pierwszego zagranicznego gościa specjalnego. O gorące rytmy zadbał rumuński piosenkarz Mario Bischin, który ma w naszym kraju wielu fanów. Artysta współpracuje z takimi polskimi gwiazdami jak Marcin Miller z zespołu Boys oraz grupą Playboys. Z sukcesami. Jego przebojowa „Macarena” tradycyjnie rozgrzała do czerwoności. - Ale wy dajecie czadu! - pełen podziwu był Misiek Koterski, a Rafał Maserak robił szybki kurs weselnego tańca.
Gotowi na więcej? To co tam mamy? „Szampan i truskawki”. Stachursky nie przyjechał na wesele do Mrągowa z pustymi rękami. Miał także „Biełyje rozy”, wielki hit Jurija Szatunowa z 1987 roku, który do dziś grany jest na wielu weselach w Polsce. Taki z niego typ niepokorny...
Jakby ktoś jeszcze miał wątpliwości, co to za muzyka niesie się po tafli jeziora Czos, to na pomoc z wyjaśnieniami przybyli Maniek & Leman. Ich skoczny przebój „Młoda para” poderwał natychmiast do tańca. „Wesele trwa, bawimy się, orkiestra gra, to piękny bal” - śpiewali Marian Lichtman, świetnie znany m.in. jako perkusista grupy Trubadurzy oraz muzyk i kompozytor Zbyszek Lemański.
Kolejną część upojnej imprezy otworzyła Teresa Werner i jej piękne śląskie szlagry „Dałabym ci, dała” oraz „Oczy twe”. Artystka od wielu lat związana z Zespołem Pieśni i Tańca „Śląsk” śpiewała m.in. na Broadwayu oraz w słynnej Carnegie Hall w Nowym Jorku. Ale nie ma to jak biesiada na Mazurach!
To pytanie pojawia się w różnych sytuacjach. Zespół Defis wrócił specjalnie na scenę, żeby zadać je wszystkim roztańczonym weselnikom. „Jak się masz? Kochanie, jak się masz? Powiedz mi, kiedy znowu Cię zobaczę? Jak się masz? Kochanie, jak się masz? Powiedz mi, co zostało z naszych marzeń”. Wspólnych śpiewów nie było końca!
Na chwilę przenosimy się do Włoch, a właściwie to słoneczna Italia zjechała w gości do nas. Francesco Napoli, który od wielu lat uwielbia polską publiczność i chętnie odwiedza nasz kraj, zaprezentował medley swych największych hitów. Najbardziej znane to „Balla Balla”, „Borneo”, „Piano piano”, „Marina” oraz „Ciao Italia”.
Wzruszający moment dla wszystkich. „Lubię wracać tam, gdzie byłem” z repertuaru niezapomnianego Zbigniewa Wodeckiego zaprezentował Mateusz Mijal. Drugi zaproponowany przez wokalistę utwór - „Bo z dziewczynami”, rozsławił przed laty Jerzy Połomski. Tekst będzie aktualny po wsze czasy: „Jaka będzie przez najbliższe dni? Przygarnie cię, czy zatrzaśnie drzwi”.
Sensacja wieczoru! Na scenie panna młoda i wodzirej, czyli Ela Romanowska i Misiek Koterski, a wybór utworu - co tu dużo mówić - pierwszorzędny. „Czy te oczy mogą kłamać” - zapytali wspólnie, ku radości wsłuchującej się w każdy dźwięk publiczności. - Duet, jakiego jeszcze nie było - podsumował Rafał Maserak.
Jak wiadomo małżeństwo to „jeden plus jeden”. Kolejny przebój napisała natomiast grupa Dwa Plus Jeden, a cudownie ubarwił go zespół Papa D. Na żółto i na niebiesko. „Chodź, pomaluj mój świat” zdecydowanie ma biesiadny potencjał.
Ostatnią część poprawin rozpoczęła Patrycja Runo, zapraszając wszystkich na prawdziwe cygańskie wesele. Najpierw klasyczny romans, czyli „Zielone oczy (Ach Ty Cyganko)”, a potem „Oj mamo mamo”. „Ja kocham się w Cyganie. Chcę zostać Cyganeczką i tańczyć cały ranek” - zaśpiewała romska gwiazda.
- Już jest nocka, więc może zgrzeszymy? - zapytał pan młody, na co bardzo rozochocił się Misiek Koterski. - Przypadkowe łączenie w pary? - zapytał. Nie! Nieśmiertelne „Chachary” i M-Power. „A Chachary żyją i gorzałkę piją, z góry spoglądają, wszystkich w nosie mają” - biesiada, że ho ho!
Wieczór taki piękny, więc... „Tańczę z nim do rana”. Grupa Mejk doskonale wie, jak podtrzymać dobry imprezowy klimat. I to nie jest żadne tam „Baju baj, proszę pana”, jak dawniej w przeboju „Jambalaya” śpiewała niezapomniana Anna Jantar.
„A gdy cię czas pogania, przodem puszczaj drania” - na scenę wrócił Andrzej Rosiewicz i zaśpiewał „40 lat minęło”. - Kocha go cała Polska - podsumowała Ela Romanowska. Publiczność zaśpiewała gromkie „Sto lat” ze specjalną dedykacją.
Kto następny? Carrington, czyli młody twórca disco polo - Kamil Nowicki z przebojem „Artystka”. Jak się podobała piosenka?
Kiedyś musi być jednak ten moment, że impreza się kończy... Państwo młodzi oraz wodzirej podziękowali widzom w Amfiteatrze oraz telewidzom Polsatu i Disco Polo Music za dwa rozrywkowe dni w Mrągowie. Na pożegnanie prawdziwa petarda! Wystrzelił Sławomir, a z nim „Megiera”. Wszystkim gościom się kłaniamy!
Zobacz także:
Festiwal Weselnych Przebojów - Mrągowo 2018
Festiwal Weselnych Przebojów - Mrągowo 2018: Poprawiny