Andrzej Buszewicz był absolwentem dwóch kierunków na PWST w Krakowie, następnie został profesorem zwyczajnym na Akademii Muzycznej w Krakowie, otrzymał również tytuł profesora sztuk teatralnych i przez 43 lata był związany z krakowskim Starym Teatrem. Kochali go uczniowie, a przede wszystkim widzowie. Ich serca skradł nie tylko w teatrze, potrafił bowiem oczarować publiczność zasiadającą przed małym ekranem.
Przez wiele lat występował w „Pierwszej miłości” jako Antoni Radosz, dziadek Marysi. Od pierwszego odcinka było wiadomo, że to rola najcieplejszego dziadka w polskich serialach, a widzowie z miejsca będą go uwielbiać. Każdy fan pamięta słowa: „Nie chcesz? No to na pewno się zakochasz”. Przewidział wówczas pierwszą miłość Marysi - Pawła, którego dziewczyna poznała po przyjeździe do Wrocławia. Postać Andrzeja Buszewicza była kluczową, szczególnie w wątku dotyczącym Natalii (Emilia Krakowska), czyli jego ukochanej oraz wtedy, gdy Paweł uratował mu życie.
W serialu „Świat według Kiepskich” pokazał jak wielki ma do siebie dystans i że nawet będąc bohaterem drugoplanowym, można być bardzo dobrze zapamiętanym. Przez sześć lat pojawił się między innymi jako polityk z partii Samoobróbka, Henryk Bączek „Człowiek-guma”, a także profesor Degler. Przypomnijmy sobie te sceny.
W odcinku 115. zobaczyliśmy go jako „Człowieka-gumę”. Jego bohater Henryk Bączek wystąpił w Super Szoł „Każdy to temat” u Mariusza Skowronka i opowiedział, że swój ciekawy przydomek zawdzięcza niecodziennemu zajęciu. Żuje on bowiem gumę od… trzydziestu lat. Ta pozornie krótka rola była początkiem nowego „pomysła” Ferdka.
W odcinku 144. aktor wcielił się w posła bacę Walka Pociotka Gąsienicę z partii Samoobróbka, który w programie „Unia Europejska Ring” bronił tradycyjnych polskich przysmaków - ogórków kiszonych i oscypków, ponieważ nie mogły „wejść” do Unii Europejskiej. Chcąc udowodnić, że poseł „wejdzie” z ogórkami i oscypkami do Unii, musiał przejść przez specjalną bramkę. Scena jest początkiem prawdziwego dramatu Ferdka, który też miał pewne problemy z „wejściem” do Unii Europejskiej.
Z kolei w odcinku „Kara Mustafa” fabuła byłaby niekompletna, gdyby nie fenomenalny monolog aktora w telewizorze u Kiepskich. Pan z ekranu opowiada bowiem dzieciom - a ogląda go z zachwytem Babka Kiepska - że nie mógł kupić sobie piwka w niedzielę, ponieważ wszystkie sklepiki były zamknięte. Scena z udziałem Andrzeja Buszewicza to majstersztyk, który stanowi podstawę całej opowieści.
Panie Andrzeju! Dziękujemy za wzruszenia, za wzbudzanie w nas gromkiego śmiechu i za kunszt aktorski, który sprawiał, że Pana role na stałe zapisały się w historii Telewizji POLSAT.