2019-10-11

Oni opuścili rodzinne przyjęcie w „Tańcu z Gwiazdami”

Kolejna para odpadła z rywalizacji w jubileuszowej edycji show Polsatu. Imieniny u cioci zakończyły się dla nich pożegnaniem z programem. Po typowej polskiej biesiadzie, przy zastawionym stole, z mnóstwem tanecznych wrażeń i muzycznych niespodzianek, ktoś musiał pomachać do krewnych na „do widzenia”. Czy ich taniec rzeczywiście był najsłabszy w piątym odcinku „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”?

„Muzyka, przyjaźń, radość, śmiech. Życie łatwiejsze staje się. Przynieście dla mnie wina dzban. Potem ruszamy razem w tan” - nic tak nie rozkręca dobrej rodzinnej balangi, jak „Bałkanica”! A w show gościnnie Adam Asanov z zespołu Piersi, który dobrze wie, czego potrzeba biesiadnikom. „Na parkiecie będzie dym!” - nikogo nie trzeba było przekonywać.

W gronie jurorskim wyjątkowa sytuacja. Za Michała Malitowskiego skład uzupełnił Kris Adamski, choreograf znany z „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Co to oznaczało dla gwiazd? - Nie można przyjść do kogoś w gości i na kogoś nakrzyczeć - żartował w rozmowie z POLSAT.PL. - Zawsze będę miał swoje zdanie. Będę oceniał czy występ był prawdziwy, czy uczestnicy, wchodząc w dany gatunek taneczny, potrafili się w nim odnaleźć - zapowiadał.

W pierwszym etapie tanecznej rywalizacji - konkurs dla wytrwałych, a dokładnie maraton. Styl? Co komu taneczne serce podpowiada! Muzyczne tło: „Jesteś szalona”. Z przytupem wystartowały wszystkie pary, ale jury kolejno eliminowało po jednej. Ostatecznie wybrana została najlepsza, która zgarnęła trzy bonusowe punkty. To Akop Szostak i Sara Janicka! Kris Adamski zwrócił uwagę, że zawodnik KSW świetnie sprawdził się w roli... podłogowej froterki. Na inne walory z kolei wskazała Iwona Pavlović. - Sam jest stonowany, a pokazuje swoją kobietę - doceniła. - Zapraszam cię na każdą moją prywatkę, bo wtedy będzie święty spokój - podsumował Andrzej Grabowski.

Popisy duetów rozpoczęli Magda Bereda i Kamil Kuroczko. Youtuberka dotychczas nie mogła cieszyć się ze zbyt wielu pozytywnych opinii jurorów. Mogłaby powiedzieć „Weź nie pytaj”, ale każdy jej kolejny odcinek w show, to okazja, żeby udowodnić coś sobie i innym. Czy walc wiedeński do słynnego przeboju Pawła Domagały zmienił dotychczasowe wrażenia? - Sztuką jest wejść w buty tancerza i ich nie zgubić. Widać, że rzadko bywasz na imprezach, bo plątały się nóżki - opisał wrażenia Kris Adamski. - Było znacznie lepiej - powiedział Andrzej Grabowski. - Nie było tak tragicznie źle - oceniła Iwona Pavlović. Na tabliczkach łącznie 17 punktów.

Ten hit sprawił, że disco polo wróciło na szczyty, a w tysiącach domów nie ma bez niego dobrej imprezy. Akop Szostak od pierwszego odcinka zdawał sobie sprawę ze swojego potencjału i często powtarzał, że... „Ona tańczy dla mnie”. Tak, bo doświadczona Sara Janicka cały czas szukała sposobu, żeby ich popisy znajdowały uznanie widzów. Tym bardziej że sportowiec w ostatnim tygodniu narzekał na problemy ze zdrowiem. Foxtrot w rytm piosenki grupy Weekend miał być mimo wszystko obietnicą udanego weekendu. - Hasztag drewno? To jest dobry hasztag - zwróciła uwagę na stopy Iwona Pavlović. - Ty kokiet jesteś! Gdzie te kule, wózek i balkonik? Wywijałeś zupełnie dobrze. Stopy? Ładne masz buty - wskazał Andrzej Grabowski. - Byłeś sztywny w kroku. To gra słów - zaznaczył Kris Adamski. Suma: 18 punktów.

Zrobiło się aż tak biesiadnie, że w kolejnym tańcu Tomasz Barański wręczył Oli Kot „Biełyje rozy”. Ponad 20 lat temu tę piosenkę w Polsce spopularyzował Jurij Szatunow, a potem wielokrotnie śpiewali ją różni artyści. Tym razem za sprawą orkiestry Tomka Szymusia nabrała barw rozerotyzowanej rumby. A w jakim tonie ocenili występ jurorzy? - Rumba to erotyka, a to była smutna erotyka - uznał Andrzej Grabowski. - Tyle ile kobiet, tyle rumb. Ładnie oddaliście klimat. To było romantyczne i stonowane, ale pojawiły się też kolce... - powiedziała Iwona Pavlović. - Rumba to nie tylko technika, ale gra aktorska. Kobieta kusi, manipuluje, oszukuje, ale tu Tomek kontrolował sytuację - ocenił Kris Adamski. Razem 20 punktów.

Czadoman i Walerija Żurawlewa bawili widzów „Tańca z Gwiazdami” w dziewiątej edycji. Piosenkarz nie potrafi się jednak rozstać z magiczną atmosferą show i chętnie wraca na parkiet, żeby zaśpiewać swoje hity. Wiemy doskonale, że „Ruda tańczy jak szalona”, ale czy Monika Miller z Janem Klimentem zaprezentowali wystarczająco szalony jive? - Dali czadu! Może nie ruda, ale szalona. Tydzień temu byłaś lżejsza, a dziś troszkę goniłaś rytm - porównał Kris Adamski. - Sama ze sobą wygrywasz w każdym programie - zaznaczył Andrzej Grabowski. - Zatańczyłaś seksownie, z wyczuciem i za to cię bardzo podziwiam - oceniła Iwona Pavlović. Zasłużyli na 21 punktów.

Jakie powinno być tango? Najlepiej „Takie tango”. Wielki przebój Budki Suflera od lat przygrywa na rodzinnych imprezach. Sandra Kubicka i Adam Adamonis sprawdzili, jak to jest, bo przecież „do tanga trzeba dwojga, zgodnych ciał i chętnych serc”. Cud ze słów utworu się ziścił? Jakie pojawiły się opinie? - Mamy coś wspólnego. Ja też przed tańcem muszę się napić. Jesteście piękną parą, miło się na was patrzy - wskazał Andrzej Grabowski. - Tańczyłaś z głową i pomysłem. Była pasja, emocja i miłość. Bardzo mi się to podobało! - dodał Kris Adamski. - Pięknie wyważone tango i wyważony żart. Jesteście stworzeni do tańca towarzyskiego. Zastanówcie się nad przyszłą karierą - dostrzegła wielki potencjał Iwona Pavlović. Efekt? 28 punktów.

„Biały miś” jest dla dziewczyny, a tą dziewczyną jest Barbara Kurdej-Szatan. Wśród biesiadnych szlagierów ciężko znaleźć coś bardziej klasycznego. W latach rozkwitu piosenki chodnikowej, a potem disco polo, przebój trafił na albumy wielu wykonawców. Na parkiecie „Tańca z Gwiazdami” symbolicznego miłosnego pluszaka wręczył partnerce Jacek Jeschke. Czy jury kocha taki walc wiedeński i kochać będzie wciąż? - Na tej imprezie ja się nie upijam, ja się upajam. Waszym tańcem! - cmokała z zachwytu Iwona Pavlović. - Pięknie tańczyliście, tylko szkoda, że się nie uśmiechałaś - zauważył Andrzej Grabowski. - Czego się nie dotkniesz, to ci wychodzi - podsumował Kris Adamski. Maksymalna ocena! 30 punktów po raz pierwszy w tej edycji!

Gdy imieninowe spotkanie u cioci wchodzi w decydujący etap, to zza stołu słychać gwarne rozmowy. „Cisza! Chciałbym toast wznieść”. Nie trzeba długo czekać, bo to „Prawy do lewego” i nie ma tego złego... „Rodzina to jest siła”. Taki był właśnie quickstep, którym Damian Kordas i Janja Lesar podsumowali główny temat piątego odcinka, porywając wszystkich do wspólnej zabawy. - Kuleczki skaczące w maszynie losującej. W tej grze można wygrać dwójkę lub szóstkę, a ja mam wyższą ocenę - powiedział Kris Adamski. - Twoje nogi to taneczna maszynka - powiedziała Iwona Pavlović, dostrzegając, że w trakcie występu coś złego stało się ze stopą uczestnika. - Oceniaj do momentu, dopóki nie było kontuzji - przekonał jurorkę Andrzej Grabowski. - Twardziel - dodał. No i mamy drugi raz komplet 30 punktów!

Szaleństwa dobrej zabawy kiedyś muszą na chwilę ucichnąć. Są takie sytuacje, gdy w skupieniu wszyscy czekają na ogłoszenie czegoś niezmiernie ważnego. Werdykt zapadł, widzowie wybrali, a prowadzący przekazał wszystkim wiadomość dnia. Już wiemy, kto stracił szanse na Kryształową Kulę.

Na koniec prawdziwa bomba od Adama Asanova i Czadomana, dwóch muzycznych gości specjalnych, czyli „La Bamba”.

Co po odpadnięciu powiedzieli Akop Szostak i Sara Janicka. Zobacz czat:

W mocno roztańczonym nastroju dziękujemy za wspólną imieninową imprezę i zapraszamy za tydzień.

„Kulisy Tańca z Gwiazdami” teraz tylko w IPLA.TV. Oglądaj!

Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami w piątek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.

Oficjalny profil „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” na Instagramie - @tanieczgwiazdami

Zobacz także:
Oto wszystkie pary 10. edycji „Tańca z Gwiazdami”
Tomasz Szymuś o muzyce w show „Taniec z Gwiazdami”