Szefowa CWŚ dochodzi do siebie po ataku, w którym prawie zginęła. Cały czas oddaje się pracy. Trwa dochodzenie, kto i z jakiego powodu zlecił morderstwo Sokołowskiej. Różańska informuje kobietę, że do czasu ustalenia zleceniodawcy, jest oficjalnie martwa.
- Kiedy puścicie mnie do domu? - dopytuje pani genetyk.
- Nie może pani do nikogo dzwonić - pada odpowiedź.
- Ja myślałam, że od razu mnie wypuścicie - kłóci się.
Poszkodowana uparcie twierdzi, że nie wie, kto może chcieć jej śmierci. Detektywi uważają, że takim geniuszem może interesować się wielu ludzi. Sokołowska podczas przesłuchania zeznaje, że ktoś niedawno próbował się włamać do jej auta. W toku śledztwa pojawia się kilka wątków, a wszystkie dotyczą genetyki.
Nagle Zaręba odkrywa, że tuż przed wystawieniem zgłoszenia w Darknecie, zadzwonił do Zofii niejaki Aleksander Karpowicz, który groził, że ją zabije. 54-latek to jej były współpracownik. Tymczasem policjanci z CWŚ znajdują nowy ślad. W samochodzie kobiety ktoś zamontował... bombę. Wszystko składa się w jedną całość. To prawdopodobnie on zlecił zabójstwo. Ale czy na pewno?
Zobacz także:
„Ślad”: Co wydarzy się w nowych odcinkach? Oglądaj!