Rodzice Antka przyjeżdżają do Strzeleckich. Pragną poznać przyszłą małżonkę syna. Okazuje się, że ten informując o planowanym ślubie, zapomniał wspomnieć o... małym Oliwierze. Początkowo są zdezorientowani, ale kiedy zaczynają powoli oswajać się z tym faktem, przychodzi im do głowy nowy pomysł. Chcą przekonać Julię, aby po ślubie przeprowadziła się na Podlasie. - Wyszykujemy wam całe piętro. Ty jesteś teraz nasza rodzina. Przecież ty nie jesteś obca. Wy możecie z nami mieszkać - zaprasza synową do siebie.
Po wielu miłosnych perypetiach Inga i Maks postanawiają być razem na poważnie. Wybierają się na wesele Julii i nie szczędzą sobie czułości. Wprawia to w zakłopotanie Hanię oraz... Andrzeja, który przypadkiem zjawia się na przyjęciu. - Znowu mu dałaś szansę? Znowu cię wykorzysta, okłamie i jeszcze zrobi z ciebie idiotkę. Tego chcesz? - wywiera presję na byłej żonie mając nadzieję, że ta przejrzy na oczy.
Po zwolnieniu z banku Zuza zabiera się za poszukiwanie nowej pracy. Sprawa okazuje się trudniejsza, niż się spodziewała. Mimo świetnych kwalifikacji, rozmowy kończą się fiaskiem. Zrezygnowana zjawia się na ślubie córki Anki. Tam czeka ją niemiła niespodzianka. Spotyka Jaśka w towarzystwie pięknej trenerki fitness.
Na przyjęciu weselnym Maria przedstawia Ance i jej przyjaciółkom wróżkę. Kobieta stawia dziewczynom tarota. Fortuna im jednak nie sprzyja. Każdą czeka przyszłość, jakiej same by dla siebie nigdy nie chciały. Czy wróżby się spełnią?
Czy Zuza znajdzie satysfakcjonującą pracę? Kto jest ojcem Klary? Czy Maks na stałe zagości w sercu Ingi?
Zobacz także:
Małgorzata Socha: Inga i Andrzej to zabawna konfiguracja
Magdalena Stużyńska-Brauer o uzależnieniu Anki
Anita Sokołowska: Zuza? Co bym zmieniła w jej życiu...