Oglądaj program „Nasz nowy dom” online na IPLA.TV.
W maleńkim murowanym domku w Sękocinie Starym pod Warszawą mieszka pani Bernadeta z dziećmi: trzynastoletnim Kacprem i ośmioletnią Amelią oraz swoją mamą, Elżbietą. - W 2017 roku rozstałam się z mężem. Zaczął coraz mniej pieniążków do domu przynosić. Nie miałam żadnej pomocy z jego strony. Wszystko było na mojej głowie. Najgorzej to mnie bolało, że mnie okłamuje. Najprawdopodobniej wpakował się w hazard - opowiada kobieta. Kroplą, która przelała czarę goryczy, było odkrycie, że w tajemnicy przed nią zaciągnął kredyt.
Kobieta liczyła, że rozstanie otrzeźwi mężczyznę, ale to nie poskutkowało. - Przestawał powoli przechodzić, aż w końcu całkowicie urwał kontakt. Myślę, że jakby naprawdę nas kochał, to by wrócił, ale chyba wybrał inne życie - mówi smutnym głosem Kacper. Jego młodsza siostra bardzo to przeżyła. - Nie da się opisać jakoś tego bólu. Często płakałam i było mi smutno - zdradza Amelia.
Choć pani Bernadeta znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, to nie załamała się. - Czułam się rozbita na tysiąc kawałków. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić, czy sobie poradzę. Musiałam być silna dla nich. Gdybym ja się rozkleiła, to byłoby źle - opowiada.
Rodzina mieszka w nieocieplonym pięćdziesięcioletnim budynku, po którym już z zewnątrz widać, że jest w tragicznym stanie. Ściany są popękane, a dziurawy dach jest prowizorycznie przykryty folią i w każdym momencie grozi zawaleniem. W trakcie deszczu do wnętrza dostaje się woda.
Kuchnię urządzono w przedsionku, nie ma tu wentylacji ani ogrzewania. Schorowana pani Elżbieta pomaga córce, gotując obiady w tym lodowatym pomieszczeniu. - Najgorzej jest w zimie. Ubieram kurtkę, cztery pary skarpet - wyjawia babcia.
Zimno jest także w innych pomieszczeniach, bo jedynym źródłem ciepła jest stary piec. - Dużo czasu zajmuje, żeby się rozgrzał, więc jest trochę zimno - przyznaje Kacper.
Największym problemem jest to, że w domu nie ma łazienki ani toalety. - Korzystamy z wychodka na zewnątrz. Myjemy się w miskach. Wodę mamy podciągniętą ze studni - przedstawia katastrofalne warunki pani Bernadeta.
W składającym się z trzech pomieszczeń budynku jest bardzo mało miejsca. - Dzieci nie mają własnej przestrzeni. Większy pokój jest „do wszystkiego”. W mniejszym pokoju przebywa mama, przygotowuje się w nim posiłki - przedstawia sytuację pani Bernadeta. - Nie mogę zaprosić przyjaciół, bo się wstydzę - dodaje Amelia.
Pracująca jako kucharka dzielna pani Bernadeta stara się, aby jej dzieci mogły żyć jak najlepiej, ale nie jest w stanie zgromadzić funduszy na remont domu. - Wszystko, co dobre w tym domu, to jesteście wy. Ten dom jest malusieńki, a pracy przy nim bardzo dużo - podsumowuje Katarzyna Dowbor po zobaczeniu pomieszczeń.
Takie wyzwania nie są straszne wspaniałej ekipie, więc decyzja prowadzącej jest oczywista. Budynek zostanie wyremontowany! Rodzina jedzie na wakacje, a w ciągu pięciu dni ich dom zmieni się nie do poznania za sprawą architekt Martyny Kupczyk, kierownika Artura Witkowskiego i jego pomocników.
Katarzyna Dowbor odwiedza cudowną czwórkę, żeby pokazać rewolucję, jaką przechodzi obecnie ich lokum. - O matko, nie ma kuchni. Komin też leci. Armageddon. Wielki bałagan. Nic nie ma - mówi pani Bernadeta. Początkowy niepokój przeradza się jednak w entuzjazm. - Czuję podekscytowanie, co zastaniemy, gdy wrócimy do domu - dodaje.
Kobiety w tej rodzinie lubią taniec, więc prowadząca zorganizowała dla rodziny spotkanie ze znanym uczestnikiem ich ulubionego programu - „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”. Na sali wita ich Rafał Maserak. Zdrowie nie pozwala pani Elżbiecie na udział w zajęciach, ale pozostała trójka z uśmiechem rusza na parkiet. - Było dużo śmiechu i zabawy - mówi ucieszona Amelia. - Przełamałem się i spodobał mi się taniec - dodaje Kacper. Zadowolona jest także ich mama. - Wszyscy się rozluźniliśmy. Bardzo mi się podobała ta niespodzianka - stwierdza z uśmiechem pani Bernadeta. - Nawet się nie spodziewałam, że to wszystko tak pięknie wyjdzie - podsumowuje lekcję choreografii babcia.
Kiedy panie odpoczywają w hotelu, Katarzyna Dowbor zabiera Kacpra na zakupy. Jako że chłopiec interesuje się grami i programowaniem, wybór jest prosty - udają się do sklepu komputerowego, żeby wybrać nowy sprzęt. - Będę mógł teraz robić to, co kocham, bez przeszkód. Bardzo się cieszę. To jest jeden ze wspanialszych dni mojego życia - mówi uradowany nastolatek.
Gdy w domu trwają prace wykończeniowe, pod nim pojawiają się bliscy i przyjaciele rodziny, żeby pomóc w uprzątnięciu terenu działki. - Pomagam mojej cioci. Jestem pewien, że gdybym ja potrzebował pomocy, to ona na pewno by zrobiła to samo dla mnie - mówi Dominik, bratanek pani Bernadety. - Są zgodną i kochającą się rodziną i zasługują na ten remont - dodaje jej koleżanka Ewa.
Podczas powrotu do domu w samochodzie można wyczuć atmosferę wyczekiwania. - Masa emocji i wielkie szczęście, że będzie dobrze - mówi mama. - Stęskniłam się za domem - stwierdza Amelia, a jej słowa potwierdza babcia Elżbieta. - Wszędzie dobrze, ale w domu jest najlepiej - dodaje.
Budynek już z zewnątrz robi wrażenie na rodzinie. A jak spodoba im się wnętrze wyremontowanego domu?
„Nasz nowy dom” w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.