Po wypoczynku nad polskim morzem i wypadzie do Berlina, Krzysztof Ibisz kontynuuje swój urlop. Tym razem wybrał się na północny wschód kraju. - Co roku, kiedy jestem na Warmii i Mazurach, odwiedzam to miejsce. Sanktuarium Maryjne Ojców Jezuitów w Świętej Lipce. Daje siłę i spokój na długo - napisał pod jednym ze zdjęć relacjonujących wyjazd.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Odpoczynek w malowniczej krainie to także okazja do sentymentalnej podróży w czasie. - Nad jezioro Babant jeździłem pod namiot z tatą od dziecka. Kiedy miałem siedem lat, dostałem własny mały namiot. Uczyłem się samodzielności, chodzenia samotnie z kompasem po lesie, obserwowania zwierząt, pływania, radzenia w każdej sytuacji. Wiele osób, które nas tam pamiętają, wciąż mogę spotkać. Miło pogadać przy każdym namiocie i być zaproszonym na kawę. Czas się zatrzymał. Cudowne miejsce - zachwycał się.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Z wyjazdu zadowolony jest także Nicpoń, towarzysz jego podróży. - Las, jezioro, niezmącona cisza... i do tego słońce, którego wciąż potrzebujemy. Takiego relaksu i rozmowy z własnymi myślami wam życzę - czytamy na profilu psa prezentera Polsatu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Krzysztof Ibisz, aby sprawić swojemu czworonożnemu ulubieńcowi przyjemność, zabrał go także do wyjątkowego lokalu. - „Oberża pod Psem” to ulubione miejsce Nicponia. Ciekawe dlaczego? - napisał z przymrużeniem oka pod zbiorem zdjęć.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Życzymy udanego wypoczynku!