Po wyrzuceniu z przyjęcia Kowalski wraz ze swoim wiernym kompanem wyrusza do Warszawy. W mieszkaniu Basi nachodzi ich policjant, który stara się zweryfikować dowody zebrane przez inspektora Piotrkowskiego. Spotyka ich w dwuznacznej sytuacji, która ewidentnie sugeruje, że mężczyźni są parą kochanków. Składa wszystkie kawałki w całość i już wie, że jego poddany jest przeciwny homoseksualistom. - Pragnę w imieniu całego wydziału oficjalnie przeprosić pana i pańskiego partnera za jakiekolwiek prześladowania ze strony podległych mi funkcjonariuszy - oznajmia sfrustrowany, a następnie dodaje: - Homofobia to obrzydliwa rzecz - kwituje.
Zarobione na weselu pieniądze nie spełniają oczekiwań Janka, który ma do spłacenia ogromny dług. Mężczyzna postanawia je pomnożyć, obstawiając wyścigi konne. Staszek typuje konia, który ma najmniejszą szansę na wygraną. Zawody okazują się strzałem w dziesiątkę i „Mayday” zostaje zwycięzcą na ostatniej prostej. Kowalski szczęśliwy, ale nieświadomy tego, że to zakład akumulowany, biegnie po wygraną. Dowiaduje się, że pieniądze przechodzą na następny dzień i musi wygrać derby, żeby cokolwiek wypłacić. - Sukinkocie ty, gówniarzu... Zabiję się, rozumiesz? Ale najpierw zabiję ciebie! Durniu! Coś ty narobił! - krzyczy na Staszka przerażony swoją bezsilnością.
Pod nieobecność Janka, Maria spotyka się z Basią. Kobiety umawiają się na wspólną kolację w Rozalinie. Kowalski dokłada wszelkich starań, aby spotkanie nie doszło do skutku. Kiedy już wie, że nie jest w stanie nic więcej zrobić, postanawia kłamać dalej i o wiele więcej... Jak daleko się posunie?
Czy prawda o dwóch żonach Kowalskiego wreszcie wyjdzie na jaw?
„Mayday” w sobotę o godz. 20:00 na antenie Telewizji POLSAT.