2020-10-21

Filip Czarnecki: Zupełnie się tego nie spodziewałem

Uczestnik „The Four. Bitwa o sławę” o Wielkiej Czwórce i planach na przyszłość. Filip Czarnecki dołączył do grona najlepszych w programie już w pierwszym odcinku. Jak zapamięta swoje show? Co czuł podczas bitwy z Sabiną Jeszką? Jakie ma cele na najbliższe miesiące? Wszystko to ujawnił w specjalnej rozmowie z POLSAT.PL.

- Jak wspomina pan pierwszy występ w „The Four. Bitwa o sławę” z piosenką „I’m Not The Only One” Sama Smitha? Czy spodziewał się pan tak pozytywnych reakcji jury?
- To były ogromne emocje! Byłem przecież w tym momencie jedynie uczestnikiem, który nawet nie wiedział, czy jurorzy pozwolą mu wyzwać kogoś na jakąkolwiek bitwę! Przyznam szczerze, że po tak pozytywnej i żywiołowej reakcji jury oraz publiczności i tak już czułem się w pewnym sensie wygrany, bo zupełnie nie spodziewałem się takiego odbioru! To dodało mi skrzydeł, żeby w następnym utworze dać z siebie jeszcze więcej.

- Stanął pan do bitwy z Sabiną Jeszką. Jakie to uczucie? Czy stresował się pan? Czy lubi pan konkurować na scenie i sprawiło to panu przyjemność?
- Starałem się nie podchodzić do tego jak do bitwy. Zależało mi na tym, żeby dać dobry występ, z którego byłbym zadowolony, nawet jeśli nie udałoby mi się zdobyć miejsca w Wielkiej Czwórce. Wydaje mi się, że artysta przede wszystkim powinien walczyć ze sobą - ze swoimi słabościami i rozwijać się, żeby stawać się coraz lepszym. Śpiewanie sprawia mi ogromną przyjemność, a bezduszna rywalizacja jedynie by mi ją odebrała. Oczywiście się stresowałem, bo naprawdę nie jest łatwo zmierzyć się z dużo bardziej doświadczonymi artystami. Pamiętam, jak Sabina dotarła do finału „Mam Talent” - ja byłem wtedy dzieckiem, chyba w pierwszej klasie gimnazjum i dopiero zaczynałem swoją przygodę ze śpiewaniem...

- Program został zawieszony ze względu na pandemię, ale w tym czasie otrzymaliśmy od pana kilka wideo na Instagramie i Facebooku, w których śpiewa pan covery. Jak podobała się panu taka interakcja z nowym fanami?
- Taka interakcja sprawiała mi sporo frajdy, ale nie ukrywam, że najbardziej uwielbiam występy na żywo. Adrenalina, możliwość przekazania cząstki siebie i swoich emocji na scenie są dla mnie czymś niezwykłym. Jest w tym coś magicznego i absolutnie niepowtarzalnego. Nagrania w domu mogły mi dać chociaż tego namiastkę...

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Filip Czarnecki (@filip_czarnecki_)

- Niezależnie od wyników w programie „The Four. Bitwa o sławę”, jakie ma pan plany na przyszłość?
- W najbliższej przyszłości muszę dokończyć studia (śmiech). Jestem na ostatnim roku studiów na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Czeka mnie pisanie pracy magisterskiej i przygotowanie koncertu dyplomowego. Chcę dalej pracować nad autorskim materiałem, a przede wszystkim chcę być na scenie i dzielić się z publicznością swoimi przeżyciami, emocjami i wrażliwością. Marzę o wydaniu debiutanckiego albumu i koncertowaniu. Wiem, że nie będzie łatwo, ale jestem zdeterminowany, bo po prostu kocham to robić!

Rozmawiała Julia Borowczyk

The Four. Bitwa o sławę w piątek o godz. 22:10 w Telewizji POLSAT.