Oglądaj Nasz nowy dom online na IPLA.TV.
Wąbrzeźno to małe miasto położone na Pojezierzu Chełmińskim niedaleko Grudziądza. Tuż obok jeziora w starym wielorodzinnym domu mieszka wyjątkowa rodzina: pani Anna, pan Jacek i ich dwie córki: czternastoletnia Nikola i dziewięcioletnia Wiwiana.
Głową rodziny jest pan Jacek, którego marzeniem jest stworzenie dla swoich dzieci bezpiecznego domu. - Moja mama wzięła siostrę i wyjechała. Wychowywałem się z tatą, który był alkoholikiem. Ojciec mnie bił. Jako dziecko wiele razy chodziłem głodny. Bywało tak, że przez dłuższy okres nie miałem co jeść. Postanowiłem sobie, że u mnie w rodzinie tak nie będzie. Że nikt nie będzie pił i każdy nawzajem się będzie szanował - mówi.
Los jednak nie oszczędza rodziny. Obydwie córeczki są chore. - Nikola jest wcześniakiem. Urodziła się w trzydziestym drugim tygodniu ciąży. Okazało się, że ma bardzo poważną wadę serca. Musiała mieć operację w ósmym miesiącu życia. Ona rozwija się nieco inaczej niż inne dzieci - opowiada pani Anna. - Ma problemy psychoruchowe. Chodzi do szkoły integracyjnej, w której ma specjalny program nauczania - dodaje jej mąż.
Z kolei starsza Wiwiana jest chora na autyzm z zespołem Aspergera. - Nie mówi. Jest pod opieką specjalistów. Bierze specjalne leki, które ją uspokajają. Chodzi na zajęcia sensoryczne, dogoterapię. Jest bardzo silna i się wyszarpuje. Muszę jej bardzo pilnować, żeby nie wyszła z domu. Toaleta musi być zamknięta, bo tam jest chemia. Potrafi wejść do kuchni i sięgnąć po noże i widelce. To jest kwestia życia i śmierci. To są dosłownie ułamki sekundy - wyznaje pan Jacek.
Poważne problemy zdrowotne ma także pani Anna. - Cztery lata temu miała udar. Trzy lata po tym pierwszym udarze, doszło do kolejnego. Lekarze stwierdzili, że doszło do uszkodzenia dziesięciu procent mózgu. Ma problemy z mową i chodzeniem i niedowład lewej strony ciała - opowiada pan Jacek, który zwolnił się z pracy elektromontera, żeby opiekować się rodziną. - Najbardziej się boję tego, że jak umrę, to nie będzie miał się kto nimi zająć - mówi nie mogąc powstrzymać łez.
Rodzina mieszka w bardzo trudnych warunkach na dwudziestu dziewięciu metrach kwadratowych. Pomieszczenia są przechodznie i kompletnie nieprzystosowane do potrzeb domowników. Cała rodzina śpi w jednym pokoju. - My na kanapie, a dziewczynki mają łóżko piętrowe - opowiada pani Anna.
W fatalnym stanie jest łazienka. - Nigdy nie były remontowana. Jest nawet jeszcze instalacja aluminiowa. Wysoka wanna uniemożliwia kąpiel pani Annie i Wiwianie. Nie ma umywalki, a ściany pokrywa grzyb.
Prowizoryczna, bardzo mała kuchnia znajduje się tuż przy wejściu. To pomieszczenie, podobnie jak łazienka, nie ma ani wentylacji, ani ogrzewania. - Jest bardzo mała. Brakuje miejsca praktycznie na wszystko - przyznaje pan Jacek.
- Największym problemem jest brak miejsca. My tego mieszkania nie powiększymy. Tego się nie da zrobić - podsumowuje Katarzyna Dowbor swoją wizytę. Ale zawsze można zrobić remont, aby pomóc tej dzielnej rodzinie. - Wyremontujemy wasz dom! - ogłasza decyzję prowadzącą. Wzruszenie tej dzielnej czwórki jest ogromne!
Rodzina podczas wakacji może odpocząć od trudów codziennego życia. Nie zapomina jednak o swoim mieszkaniu, bo z niecierpliwością oczekuje wiadomości z placu budowy. Jak reaguje na wideo, które przygotowali architekt Wojciech Strzelczyk i kierownik budowy Artur Witkowski? - Ściany się sypały. Nie wyobrażam sobie, jak to będzie wyglądać - mówi zaskoczony pan Jacek. Po pierwszym zdziwieniu Nikola tryska optymizmem. - Nowy dom będzie lepszy niż ten stary - mówi z przekonaniem.
Aby ochłonąć po tych emocjach, dziewczynki udają się na basen. Tam czeka na nie instruktor pływania i aquaterapeuta, którzy zaplanowali dla nich szereg atrakcji. - Wiwiana była bardzo szczęśliwa i uśmiechnięta. Było widać, że się cieszy - mówi jej tata. - Było bardzo fajnie - podsumowuje Nikola.
Opieka nad córkami sprawiła, że pan Jacek i pani Anna od bardzo dawna nie mają czasu dla siebie. Katarzyna Dowbor zorganizowała więc opiekę nad dziewczynkami, aby rodzice mogli poszaleć na kręgielni. - To była świetna zabawa i na pewno to powtórzymy - deklaruje pan Jacek. - Bardzo było miło spędzić wspólnie czas - cieszy się jego żona. Ale to nie wszystko! Kolejną z atrakcji jest romantyczna kolacja przy zachodzie słońca. - Przypomnieliśmy sobie, jak było dwadzieścia lat temu. Mam nadzieję, że tych randek będzie teraz więcej - mówi pani Anna.
Remont przebiegł na tyle sprawnie, że ekipa odnowiła część klatki schodowej i wejście do budynku. Za wszystkie prace należała się słodka nagroda, którą przyniosły znajome rodziny. Wsparły także budowlańców przy sprzątaniu.- Rodzina pana Jacka naprawdę zasługuje na ten remont - mówi pani Maria Wiśniewska, asystent rodzin w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej.
Po pięciu dniach wakacji nadchodzi czas powrotu. Pan Jacek odczuwa lekki niepokój. - Niecierpliwie oczekuję, co będzie dalej. Stresik trochę jest, bo nie wiem, co zobaczę - mówi. - Mam nadzieję, że nasze życie zmieni się na lepsze - stwierdza natomiast Nikola.
Co powiedzą, gdy przekroczą próg swojego odmienionego mieszkania? Co ekipie udało się zmienić w malutkim lokum?
„Nasz nowy dom” w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.