Oglądaj Wolni od długów online na IPLA.TV.
Ewa razem z mężem mieszkali w bloku socjalnym na trzynastu metrach kwadratowych, a łazienkę dzielili z dwoma innymi rodzinami. Gdy kobieta zaszła w ciążę, potrzebowali więcej miejsca. Umówili się z pewnym mężczyzną, który miał dwa razy większe mieszkanie, że się zamienią. Małżeństwo wzięło kredyt na dwadzieścia tysięcy złotych. Połowa trafiła do mężczyzny, z którym byli umówieni, a reszta na spłatę zadłużenia męża. Ewa pożyczyła też pieniądze od siostry, żeby starczyło na remont nowego lokum. Wtedy jeszcze udawało im się bez problemu spłacać zaciągnięte zobowiązania. Wkrótce kobieta zaszła w drugą ciążę. To był dla nich szczęśliwy czas.
Zdana tylko na siebie
Kłopoty zaczęły się, gdy mąż Ewy trafił do więzienia. Nie starczało już pieniędzy na raty i czynsz, a siostra nalegała na spłatę długu. Kobieta podjęła pracę w barze fast-food. Najpierw na pół etatu, potem - gdy miała z kim zostawić dziecko - na trzy czwarte. Była zdana tylko na siebie.
Żeby radzić sobie z codziennymi potrzebami, brała kredyty w parabankach po kilka tysięcy złotych, ponieważ do bieżących wydatków - jedzenia, ubrań - trzeba było czasem dodać opłaty za lekarza czy inne „niespodzianki”. Tak zaczęła się spirala długów.
Mąż Ewy wyszedł z więzienia wcześniej, warunkowo. Po powrocie czuł się podminowany, narastające problemy nie pomagały. Relacja między małżonkami zaczęła się psuć. - Bardzo toksycznie zaczęło być w tym związku - opowiada Ewa. - Było ciężej, musieliśmy zrobić konsolidację kredytów. Tak nie będziemy żyć, wiecznie na jakiś chwilówkach - mówi kobieta, która w końcu wyjechała do Niemiec, żeby zarobić niezbędne pieniądze.
Pracowała w zakładach mięsnych i zanosiło się na to, że wszystko pójdzie zgodnie z jej życzeniem. Wróciła jednak już po trzech tygodniach. - Wielkie nieszczęście mnie spotkało. I dużo krwi. Bolała mnie buzia i podbrzusze. Bałam się i krzyczałam, że chcę do Polski. Mąż przyjechał. Bardzo to przeżywał, płakał - wspomina traumatyczne chwile Ewa. Została zgwałcona. Jej mąż nie mógł pogodzić się z tym, że nie ochronił żony, że przez niego musiała jechać za granicę do pracy. Pojechał się wykrzyczeć do lasu. Ona dzwoniła i pisała, żeby wracał. Mąż jednak odebrał sobie życie...
Groźba dezintegracji rodziny
- Muszę myśleć o dzieciach. Jeśli się załamię, to co z nimi będzie? - pyta bezradna matka, która została sama z dwójką dzieci i ogromnymi długami. Anna Guzik sprawdza, jak może jej pomóc. W końcu Ewa musi poradzić sobie nie tylko z zadłużeniem, ale też z ogromną traumą. Nie ma w rodzinie nikogo, kto stanowiłby dla niej oparcie. Rozeszły się też dawne przyjaźnie. Ewa straciła rachubę w swoich długach i zobowiązaniach. Nie chce się jednak poddać, ponieważ pragnie zapewnić dzieciom dobrą przyszłość.
Kobiecie próbują pomóc Anna Bufnal i Piotr Ikonowicz. - Trzeba przyjrzeć się dokumentom i ustalić, jaki w tych zobowiązaniach jest udział byłego męża - tłumaczy ekspertka. - Dzięki temu możemy zabezpieczyć Ewę i dzieci przed niepotrzebnymi zobowiązaniami - wyjaśnia Anna Bufnal. Często długi rodziców przechodzą na dzieci, ale nie musi tak być. Czasem warto rozważyć odrzucenie spadku. Ekspertka postanawia przeprowadzić restrukturyzację zobowiązań bankowych. - Zagrożenie utratą mieszkania to dezintegracja rodziny. Temu trzeba zapobiec, bo dach nad głową to elementarne poczucie bezpieczeństwa - mówi z kolei Piotr Ikonowicz, który postanawia zająć się mieszkaniem i negocjować jego zadłużenie. Anna Guzik tymczasem postara się zapewnić pomoc psychologiczną dla rodziny, bo Krzysiu i Janek to to, co Ewę trzyma przy życiu.
Zanim Anna Bufnal zabierze się do pracy, musi dokładnie poznać sytuację finansową rodziny. Panie przystępują więc do rozpisania domowego budżetu. - Tysiąc złotych z pięćset plus, dwieście dwadzieścia cztery złote to zasiłek rodzinny, tysiąc czterysta złotych to zasiłek chorobowy z Niemiec - wymienia swoje dochody Ewa. Łączna kwota miesięcznych wpływów rodziny wynosi 2624 złote. Tymczasem stałe koszty utrzymania to około 2700 złotych miesięcznie. Dodatkowo kobieta nie jest pewna swoich comiesięcznych wpływów. I to jest problem, który trzeba rozwiązać w pierwszej kolejności.
Zadłużone mieszkanie
Piotr Ikonowicz także odwiedza Ewę, ponieważ kobieta ma zaległości w opłacaniu czynszu za mieszkanie socjalne. Musi spłacić siedem tysięcy złotych, aby nadal móc w nim mieszkać. Postanawiają wspólnie wybrać się do burmistrza. Ustalają, że na razie nie ma mowy o rozwiązaniu umowy. Ewa zobowiązuje się natomiast, że od przyszłego miesiąca będzie już regularnie płacić czynsz. A gdy podejmie pracę, zacznie także spłacać zaległości. Piotr Ikonowicz ubiega się również o częściowe umorzenie długu.
Kłopotliwy spadek
Kolejny krok to wizyta w banku, w którym Ewa ma długi. Okazuje się, że po odłączeniu zobowiązań zmarłego męża kwota do spłaty nie powinna przekraczać 50 tysięcy złotych. Rodziny Ewy, z uwagi na to, że jej mąż nie miał majątku, odrzuca spadek po nim w całości. Sąd przychyla się do tej prośby.
Choć bywają i trudne rozmowy, po kolejnych wizytach w bankach Anna Bufnal ma też dobre wieści - jeden z banków zgodził się na zmniejszenie raty spłaty i wstrzymanie naliczania odsetek.
Wychodzenie na prostą
Ekspertom udaje się uzyskać ulgi dla Ewy, ale kobieta musi zdobyć środki, aby spłacać długi nawet w mniejszym zakresie. Piotr Ikonowicz postanawia jej w tym pomóc. Daje Ewie voucher na internetowe szkolenie z opieki nad osobami starszymi. Próbuje w ten sposób pomóc jej stanąć na nogi i znaleźć lepiej płatną pracę.
Eksperci pomogli również odzyskać kobiecie dostęp do pieniędzy z programu 500+, których jej odmawiano, ponieważ pracowała w Niemczech. Ewa chodzi też do psychologa, a samorząd mieszkaniowy umarza część jej długu, a pozostałą część rozkłada na raty. Eksmisja przestaje być głównym zmartwieniem rodziny.
Wytchnienie nad morzem
Anna Guzik zabiera Ewę i chłopców na wyjazd, na który samych nie byłoby ich stać - nad polskie morze. Dzieci nigdy nie widziały Bałtyku, a było to ich marzenie. W trakcie wakacji pełną piersią odetchnęli nie tylko chłopcy, lecz także ich mama. - Czuję się dużo lepiej. Jestem pozytywnie nastawiona - przyznaje Ewa. - Wygląda na to, że będziemy żyć dobrze - dodaje.
Czy Ewa będzie potrafiła wyjść na prostą i utrzymać dobry kurs w życiu? Czy mimo wciąż trwającej żałoby i traumatycznych doświadczeń będzie w stanie zapewnić dobrą przyszłość swoim dzieciom? Czego uczy nas jej historia? Jedno jest pewne, jak mówi Anna Bufnal - nie ma sytuacji bez wyjścia.
„Wolni od długów” w czwartek o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.