Oglądaj Nasz nowy dom online na polsatboxgo.pl.
Maleńka wieś niedaleko rezerwatu przyrody
Pieńki Rzewińskie to bardzo mała wieś na północnym Mazowszu, w pobliżu rezerwatu przyrody Dziektarzewo. Żyje w niej tylko sto osób. W maleńkim drewnianym domu mieszkają tu mama i syn - pani Anna i siedmioletni Antoś.
Tajemnicza choroba
Kobieta żyje w niepewności od czasu, kiedy dwa lata temu miała zaburzenia mowy. - Byłam w szpitalu, na SORze. Miałam zrobioną tomografię. Mam wpisane przemijające niedokrwienia mózgu. Wyszły mi problemy z wątrobą. Do tego jakieś zmiany ziarniste na płucach - wylicza. Pomimo wielu wizyt u lekarzy nadal nie wie, na co jest chora i w jaki sposób można z tą chorobą walczyć. Na wizyty u specjalistów musi czekać w długich kolejkach, a na prywatne wizyty jej nie stać.
Wszystko dla syna
Oczkiem w głowie pani Anny jest Antoś. - Jest wcześniakiem, ale mimo to dostał dziesięć punktów w skali Apgar - opowiada. Kobieta wychowuje siedmiolatka samotnie, ale może liczyć na wsparcie taty dziecka. - Między nami jest niezgodność charakterów. Gdybyśmy mieszkali razem, to po tygodniu byśmy się rozwodzili - ocenia. Wcześniej mogła liczyć także na pomoc mamy, która zmarła dwa lata temu.
Mikroskopijny dom w rozsypce
Budynek, w którym mieszkają, ma prawie sto lat i jest w fatalnym stanie. - Ten dom prawie jest w rozsypce - mówi bez ogródek Antoś. Połowa wybudowana jest z gliny i sukcesywnie się zapada. - Przedsionek jest prawdziwą ruiną. Nie zamykają się drzwi, nie ma szyby - przyznaje pani Anna.
Utrzymanie odpowiedniej temperatury jest wyzwaniem. - Kuchnia kaflowa, która w zimie tak naprawdę nie daje ciepła - zaznacza kobieta. W domu nie ma ciepłej wody, łazienki ani toalety. W ogrodzie stoi drewniany wychodek. Instalacja elektryczna jest stara, niebezpieczna i często się przegrzewa. - Ja się boję szczególnie w trakcie burzy czy ten dom się zawali - wyznaje z przejęciem Antoś.
To nie koniec problemów. - Mamy wspólny pokój, nie ma żadnej prywatności. Antoś nie ma takiego swojego kącika, miejsca do zabawy - mówi mama, która przyznaje, że meble chłopca są wciśnięte pomiędzy pozostałe.
Wielka ulga po decyzji
Ta rodzina bezwzględnie potrzebuje pomocy, więc Katarzyna Dowbor bez wahania oznajmia, że ich dom zostanie wyremontowany. - Czuję wielką ulgę - stwierdza dojrzały jak na swój wiek siedmiolatek.
Marzenia spełnione w stolicy
Kiedy w upalną pogodę nad remontem pracują architektka Martyna Kupczyk, Wiesław Nowobilski i jego ekipa budowlana, rodzina wypoczywa na pierwszych wspólnych wakacjach w Warszawie. Zwiedzenie stolicy było jednym z marzeń Antosia. Najważniejszym punktem jest wizyta w Centrum Nauki Kopernik, którą przygotowała Katarzyna Dowbor. Siedmiolatek był bardzo zaciekawiony wszystkim, co go otaczało.
Roztoczenie lekarskiej opieki
Kolejnym przystankiem jest księgarnio-kawiarnia, w której na panią Annę czeka lekarz. Kiedy jej syn szaleje w kąciku z książkami, w tej nieformalnej scenerii pomaga zaplanować diagnostykę, żeby kobieta mogła jak najszybciej dowiedzieć się, na co choruje i mogła rozpocząć leczenie. Od programu „Nasz nowy dom” otrzymuje skierowanie na pakiet badań medycznych. - Wreszcie się ktoś mną zaopiekował. Będzie i musi być dobrze - mówi z przekonaniem dzielna mama.
Podekscytowanie i niecierpliwość
Pani Anna i Antoś po pięciu dniach wakacji wracają do domu. Zdają sobie sprawę, że w ich życiu rozpoczyna się nowy etap i chcą go rozpocząć najszybciej, jak to możliwe. - Czuję podekscytowanie. Nie wiem, co mnie czeka. Nie wiem, co mnie spotka. To wielki dzień - podkreśla kobieta. - Bardzo się nie mogę doczekać nowego domu - dodaje jej syn.
W ciągu pięciu dni Martyna Kupczyk i Wiesław Nowobilski z ekipą stworzyli niemal zupełnie nowy dom. Czy spodoba się rodzinie?
„Nasz nowy dom” - sezon 17, zobacz odcinek 243:
„Nasz nowy dom” w czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.