Oglądaj Nasz nowy dom online na polsatboxgo.pl.
Na obrzeżach ruchliwego Krakowa
Rząska to niewielka podkrakowska wieś. Tamtejsze uroczysko jest obszarem ochrony roślin i ozdobą spokojnej osady na obrzeżach dużej metropolii. Zieleń wynagradza mieszkańcom niedogodności związane z bliskością ruchliwego lotniska Balice i drogą szybkiego ruchu. W jednym z wielorodzinnych budynków mieszka czteroosobowa rodzina: pani Wioletta, pan Rafał, dziesięcioletni Tymek i dwuletni Ignaś.
Schorowany synek
Marzące o założeniu rodziny małżeństwo przeżyło wiele trudnych chwil. - Pierwszą ciążę straciłam. Odczekaliśmy chwilę i pojawił się Tymek. Ciąża rozwijała się prawidłowo, ale nagle trafiłam do szpitala. Tymek urodził się w dwudziestym piątym tygodniu jako skrajny wcześniak, z dużą niedowagą i dużymi powikłaniami. Choruje na mózgowe porażenie dziecięce. Ma uszkodzony wzrok i słuch, nie porusza się samodzielnie, karmiony jest dojelitowo - opowiada pani Wioletta.
Wymagające rodzicielstwo
Niecałe dwa lata temu na świat przyszedł Ignaś - drugi synek pary, który na szczęście jest zdrowy. - Bałam się, że będę leżeć w szpitalu i podzieje się tak samo jak z Tymkiem. Dobrze, że się pojawił. To nasza taka iskierka - mówi jego mama. Pana Rafała, który jest kierowcą, często nie ma w domu. - Wiola jest super matką. Jest mocną kobietą, bo ja czasami wysiadam - chwali żonę mężczyzna.
Mieszkanie praktycznie w stanie surowym
Czteroosobowa rodzina mieszka obecnie na około dwudziestu metrach kwadratowych. - Jest bardzo ciasno - przyznaje mama pani Wioletty. Małżeństwo szukało innego miejsca, a kiedy dowiedziało się o przetargu na lokal w tym samym budynku, postanowiło go kupić.
Mieszkanie kompletnie nie nadaje się do wprowadzenia. - Jest w stanie agonalnym - przyznaje pan Rafał. Nie ma podłóg, tynków, okien czy ogrzewania. Instalacja elektryczna nie jest nawet rozprowadzona, a dach nad przybudówką nadaje się tylko do wymiany. - Chcieliśmy to wyremontować własnymi siłami, ale nas to przerosło - mówi pani Wioletta.
„Tak nie może być”
- To nie jest mieszkanie, to jest plac budowy - mówi Katarzyna Dowbor po zobaczeniu pomieszczeń. - Nie mogę na to patrzeć, tak nie może być. Wyremontujemy wasz dom - dodaje prowadząca wywołując wielkie wzruszenie rodziców. W ciągu pięciu dni ich życie zmieni się całkowicie! - Spełnia się nasze wielkie marzenie - mówi po ochłonięciu pani Wioletta.
Kraków z innej perspektywy
Rodzina na swoich pierwszych wakacjach odpoczywa w Krakowie. Jedną z atrakcji, jaką przygotowała dla niej Katarzyna Dowbor, jest rejs po Wiśle z licencjonowanym przewodnikiem. Rodzice dzięki temu dowiadują się wielu ciekawych rzeczy o dawnej stolicy Polski, a dzieci cieszą się wyprawą. - Tymkowi najbardziej się chyba podobał pęd wiatru, który muskał go w twarz. Bardzo często się uśmiechał - mówi pani Wioletta.
Przyjemna odskocznia
Mama dwójki dzieci od czasu urodzin pierwszego dziecka nie ma dla siebie dużo czasu. Dlatego prowadząca zabiera ją do księgarni, w której kobieta może uzupełnić swoją bibliotekę o nowe pozycje. - Książki są dla mnie odskocznią. To było bardzo miłe zaskoczenie - przyznaje.
Nadzieja i niecierpliwość
Po pięciu dniach nadchodzi czas, aby wrócić do Rząski. Małżeństwo jest radosne i podekscytowane. - Czekaliśmy z niecierpliwością na powrót do domu - mówi z uśmiechem pan Rafał. - Najbardziej liczę na udogodnienia dla Tymka - dodaje z nadzieją pani Wioletta.
Ekipa budowlana w ciągu pięciu dni musiała mierzyć się ze zmiennymi warunkami pogodowymi. Czy małżeństwo będzie w stanie uwierzyć, jak w ciągu pięciu dni zmieniło się ich mieszkanie?
„Nasz nowy dom” - sezon 17, zobacz odcinek 245:
„Nasz nowy dom” w czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.