- Zdolni i Skromni, a także zabawni, bo z dwoma nagrodami na festiwalu Ryjek – od kabaretów i publiczności. Jak powstał pomysł na stworzenie takiej formacji?
- Powstał z ogólnej potrzeby twórczej. Wpadłem na to, żeby zebrać ludzi wybitnie utalentowanych, żeby zrobić coś fajnego, jednorazowego na Ryjka. Byli to Olga Łasak, Klaudia Halejcio, Ewelina Wojtak, Andrzej Kozłowski, Damian Kubik i Mateusz Kwiatkowski, którym bardzo serdecznie dziękuję za znakomitą współpracę. Wszyscy byli bardzo zajęci, więc mieliśmy bardzo mało czasu.
- Jak dokładnie wyglądały przygotowania? Spora grupa osób, która na co dzień żyje w innych miastach...
- To prawda, temat był bardzo trudny. Ja napisałem teksty i rozesłałem je do wszystkich. Spotkaliśmy się online, przećwiczyliśmy je i wnieśliśmy poprawki. Mieliśmy gotowe rzeczy i każdy się samodzielnie przygotowywał, a w poniedziałek przed festiwalem zaczęliśmy próby. Jednak mieliśmy tylko kilkanaście godzin na sześć skeczy. Sam się dziwię, jak to się udało, ale tylko kolejny raz mogę powtórzyć, że to wynik pracy bardzo utalentowanych osób. Nawiązało się między nami nieprawdopodobne niewerbalne porozumienie. Cuda się zdarzają (śmiech).
- Jeden ze skeczy rozbił bank. W kategorii „Żywa legenda” Zdolni i Skromni zgarnęli maksymalną ilość punktów.
- To była piosenka, którą wymyśliłem w weekend przed Ryjkiem. Mieliśmy na nią zaledwie pięć, sześć dni. Zadzwoniłem szybko do Andrzeja Kozłowskiego, czy zdąży się jeszcze przygotować. Zrobił to w ekspresowym czasie, a to bardzo trudny numer wokalnie. Do tego on wyczyniał aktorskie cuda na scenie.
View this post on Instagram
- Jaki więc jest przepis na sukces na Ryjku? Czym kierował się pan podczas tworzenia materiału przed festiwalem?
- Myślę, że to kwestia porzucenia ograniczeń. W procesie twórczym człowiek często sam ocenia siebie i zastanawia się: Czy coś się spodoba? Czy czegoś nie wypada? Czy ktoś by to może zrobił inaczej? Zarówno ja, jak i reszta ekipy, odrzuciliśmy tę niepotrzebną samoocenę i postawiliśmy na wolność, żywioł, energię. Dało mi to duży oddech, wiele nauczyło i bardzo rozwinęło. To było wyjątkowe doświadczenie.
- Jest pan związany z regionem, pisze o sobie żartobliwie „celebryta powiatu wodzisławskiego i rybnickiego”. Jak smakuje zwycięstwo w Ryjku?
- To wzięło się z tego, że uczestniczyłem w lokalnym charytatywnym evencie tanecznym. Udało mi się wygrać ten projekt i tak jakoś się rozniosło (śmiech). Już na poważnie, jeżeli chodzi o Ryjka, to mam olbrzymi sentyment. Jako dzieciak chodziłem na festiwal i tam zakochiwałem się w kabarecie. Po wielu latach pracy, zaangażowania i także niepowodzeniach przyszedł taki sukces. Przyznam szczerze, że się go nie spodziewałem. Największe znaczenie ma dla mnie docenienie przez środowisko, bo wcześniej kabarety, w których występowałem, otrzymywały nagrody publiczności. To zawsze duża przyjemność, jeżeli koledzy i koleżanki z branży wypowiadają się z uznaniem.
- Ryjek obchodzi jubileusz dwudziestopięciolecia. W jaki sposób się zmieniał?
- Myślę, że najważniejsze zostało bez zmian. Każdy, kto przyjeżdża na Ryjka, bardzo się stara. Cały czas jest znakomita atmosfera. Organizacyjnie od lat to jest festiwal na bardzo wysokim poziomie i to jest śrubowane. Jedyna rzecz, która się zmieniła, to mniejszy dopływ nowych kabaretów. Artyści obecnie przyjmują inną formę działania. Zastanawiam się, w jaką stronę dalej będzie ewoluował Ryjek. Może to będzie okazja dla takich projektów jak Zdolni i Skromni?
View this post on Instagram
- A czy ta formacja zostanie dłużej na scenie?
- Nie mieliśmy takich planów. To miał być projekt dla radości twórczej, ale przyznam, że po Ryjku posypały się różne propozycje, a w naszej grupie jest chęć do występów... Byłoby przyjemnie popracować w tej ekipie, ale na razie mówię: Zobaczymy!
- Dzięki zwycięstwu Zdolni i Skromni wystąpili także w koncercie finałowym 25. edycji, którego emisja 29 listopada w Polsacie. Czego mogą się spodziewać widzowie?
Gościnnych występów i nieoczywistych połączeń osobowych. Oczywiście jak zawsze premierowych skeczy, co jest największą siłą Ryjka. Zostały wybrane do tego koncertu najfajniejsze i można powiedzieć, że to jest kwintesencja tej edycji. Takie crème de la crème.
Koncert Finałowy 25. Rybnickiej Jesieni Kabaretowej - Ryjek 2021:
Rozmawiał Tomasz Fiłonik
Fot. Łukasz Żak