Jowita (Barbara Kurdej-Szatan) w pogoni za szczęściem zostawiła niemal wszystkich daleko w tyle. Okazuje się jednak, że w jej doskonałym życiu u boku Krystiana (Michał Koterski) czegoś brakuje. Dziewczyna marzy o założeniu rodziny, a to przyprawia jej partnera o zawroty głowy. Krystian nie ma zamiaru się ustatkować, a tym bardziej rozmnażać, ale zależy mu na Jowicie, więc znajduje jej zastępczy obiekt miłości. W ich domu pojawia się adoptowana ze schroniska suczka Lucy (Janet Jackson). Krystian nie wie jednak, że słodka border collie ma bardzo dobrego nosa do facetów i zrobi wszystko, aby jej nowa właścicielka dokonała właściwych miłosnych wyborów. Na horyzoncie pojawia się bowiem inny mężczyzna (Philippe Tłokiński), dla którego serce Jowity zabije mocniej. Krystian nie zamierza jednak tak łatwo odpuścić i będzie walczył o Jowitę. Który z nich ostatecznie przejdzie test Lucy i dostanie szansę na wielką miłość?
Barbara Kurdej-Szatan o filmie „Miłość ma cztery łapy”
- To film dla każdego, kto kocha zwierzęta. Ale też dla każdego, kto poszukuje i nie wie, czy jest w dobrym miejscu i momencie w życiu, kto chce jakichś zmian, kto szuka miłości. Tak naprawdę dla nas wszystkich - mówi Barbara Kurdej-Szatan, która wciela się w główną bohaterkę, Jowitę.
Michał Koterski o filmie „Miłość ma cztery łapy”
- Moja postać nie do końca chyba będzie lubiana przez widzów. Gram człowieka, dla którego najważniejsze są samochody, szybkie auta, a nie do końca ludzie. Ale najważniejszą, główną rolę gra pies. My tworzymy tylko dla niego tło. A że piesek jest kochany, to było mi trudno z nim grać, bo od razu mnie polubił, a na potrzeby filmu miał mnie nie lubić - dodaje żartobliwie Michał Koterski, który gra Krystiana - narzeczonego Jowity.
Philippe Tłokiński o filmie „Miłość ma cztery łapy”
- Pies odgrywa kluczową rolę, bo pomaga głównej bohaterce w wyborze właściwego partnera na życie. Zwierzęta mają instynkt, czują lepiej, mniej myślą, ale to nie znaczy, że wiedzą mniej. To lekki, komediowy format, ale nie pozbawiony sensu i prawdy - zapewnia Philippe Tłokiński, czyli Borys, który również zabiega o Jowitę.
Anna Prus o filmie „Miłość ma cztery łapy”
- To przyjemny, radosny film, który się dobrze kończy. Czasy mamy, jakie mamy. I myślę, że pójście do kina na przyjemny film, na którym możemy się uśmiechnąć, możemy się wzruszyć i wyjść z niego z zadowoleniem to to jest coś wspaniałego - zachęca Anna Prus, filmowa Ania, przyjaciółka Jowity.
Ignacy Liss o filmie „Miłość ma cztery łapy”
- Ten film to pewnego rodzaju przestroga. Wiadomo, w lekkiej i przystępnej formie, bo mówimy o komedii romantycznej. Ale chyba właśnie to jest fajne w komediach romantycznych, że ogląda się je lekko, można się zaśmiać, czasem wzruszyć, ale można też wynieść z nich jakąś myśl. A w przypadku filmu „Miłość ma cztery łapy” mam nadzieję, że uda się dotrzeć z przesłaniem, że trzeba uważać na podejmowanie decyzji, bo zbyt pochopna decyzja czasami może nam przekreślić perspektywę. Można przez to nie osiągnąć celu, nie zrealizować swoich planów - twierdzi Ignacy Liss, filmowy Kacper, brat Borysa.
Reżyser Denis Delić o filmie „Miłość ma cztery łapy”
- Ten film to dla mnie sprawa osobista, bo też mam czworonogiego przyjaciela. I od dawien dawna jestem zafascynowany oddaniem tych naszych przyjaciół. Wydawało mi się, że warto stworzyć im taki mały, filmowy pomnik - tłumaczy reżyser Denis Delić.
Producent i scenarzysta Jacek Samojłowicz o filmie „Miłość ma cztery łapy”
- To pierwszy film w polskiej kinematografii, w którym pies odgrywa tak ważną rolę. To także pierwsza produkcja z główną rolą dla psa rasy border collie. Całe życie wychowywałem się z psami i dlatego napisałem taki scenariusz, bo to jest hołd dla tych zwierzątek. A napisaliśmy przecież prawdę, w której odkryciu właśnie pies nam pomógł. Jak adoptuje się psa, to trzeba odpowiedzieć na szereg pytań, takich jak: czy chce się mieć rodzinę, dzieci, dom, co się planuje na przyszłość? Film jest uroczy, zabawny, a przy tym bardzo wzruszający. Kręciliśmy między innymi w miejscach, gdzie można adoptować pieski. Garnęły się do aktorów, były szczęśliwe, że ktoś do nich przyszedł. Przy okazji filmu na pewno będziemy zachęcać do adopcji - przekonuje Jacek Samojłowicz.
Film „Miłość ma cztery łapy” ma trafić do kin w drugiej połowie 2022 roku.