Oglądaj Farma online na polsatboxgo.pl.
- Tym, którzy nie wiedzą wiele na temat programu „Farma”, powiedziałaby pani, że...
- To jest program fajny do oglądania dla ludzi, którzy żyją w mieście, bo mogą zobaczyć taką sielską przestrzeń, piękne widoki i ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia jak żyć na farmie, która nie jest farmą nowoczesną. Bo w tych czasach farmy czy rolnicy mają mnóstwo sprzętu i maszyn i funkcjonują zupełnie inaczej niż na naszej farmie bez bieżącej wody, prądu, telefonów. Mamy tam kilku „mieszczuchów”, którzy nie mają zielonego pojęcia, jak wydoić krowę, a to się stanie ich codziennością. Będzie się dużo działo. Oni walczą o sto tysięcy złotych, ale przy tym wszystkim muszą ze sobą współpracować. Zarówno rywalizują, jak i współpracują, żeby żyć tam w fajnych warunkach.
- W takich programach jak reality show uczestnicy są w centrum uwagi.
- Oni tak naprawdę tworzą ten program. Bo cała otoczka jest przepiękna, ale różnorodność naszych uczestników, to jest coś niesamowitego. Mamy osoby od dwudziestego do pięćdziesiątego roku życia. Mężczyzn i kobiety z przeróżnymi doświadczeniami życiowymi. Ich podejście do życia i farmy tworzy nam wszystko. Oni są naprawdę przeróżni. Mamy rockmana, kobietę, która się zajmuje marketingiem, fryzjera, tancerza. To wachlarz charakterów i to wszystko będziemy widzieć w ich zachowaniach, w ich współpracach. Oni tworzą sojusze, a podczas nich dużo się dzieje.
- Co przez te sześć tygodni może być dla widzów najciekawsze?
- Myślę, że charaktery ludzi, które wychodzą na zewnątrz. A byli oni nagrywani cały czas. To sześć tygodni ciężkiej pracy. Musieli wstawać rano i zanim zadbać o siebie, musieli zadbać o całą farmę, o zwierzęta. I w pewnym momencie, kiedy przychodzi zmęczenie, kiedy przychodzi głód - bo nie zawsze postarali się o wystarczającą ilość jedzenia - wychodzą z ludzi różne charaktery. Są różne kłótnie, spiski ale też i fajne relacje, przyjaźnie. I człowiek w to wchodzi. My z Marceliną czułyśmy, że my też się w to angażujemy. Że czasami stoimy bardziej po jednej ze stron - ale oczywiście tego nie pokazujemy i jesteśmy wobec wszystkich sprawiedliwe - i w duszy czujemy, że ktoś postąpił lepiej, a ktoś gorzej.
- Komu poleciłaby pani ten program?
- Myślę, że jest dla każdego, ale przede wszystkim polecałabym go osobom, które mają dosyć dużego miasta, są zmęczeni życiem w mieście i chcieliby się przenieść w taki sielski klimat, bo tam naprawdę jest pięknie. Warto oglądać, aby przeżyć przygodę życia, bo to zdecydowanie jest przygoda życia. Myślę, że każdy uczestnik się pod tym podpisze.
- Do czego „Farma” może zainspirować widzów?
- Może do tego, żeby trochę zwolnić tempo? I żeby się przenieść w jakieś sielskie miejsca. Żeby podróżować po mniej turystycznych miejscach, mniej cywilizowanych, a bardziej przenieść się na wieś, odpocząć, dostrzec piękno natury, które nas otacza na każdym kroku, a czasami w całym tym biegu tego nie zauważamy.
- Co na „Farmie” byłoby dla pani największym wyzwaniem?
- Największym wyzwaniem byłoby dla mnie jedzenie, a właściwie jego mała ilość, bo ja jestem łakomczuchem. To doprowadzałoby mnie do stanów niezadowolenia i mogłabym być zła. Bo wiadomo: Polak głodny to Polak zły. A cała reszta? Bardzo bym się odnalazła w tym klimacie. Ja bardzo to lubię, pochodzę z małej miejscowości, pracowałam na polu. Dziadek mnie wychował w ten sposób, że pomagałam mu w wielu pracach. Nie byłoby tam zadania, które by mnie przerosło.
- Jak współpracuje się z Marceliną Zawadzką?
- Fantastycznie! Nie tylko na planie, ale także i w życiu. Bardzo się zaprzyjaźniłyśmy, bo się okazało, że jesteśmy bratnimi duszami. Nasze charaktery bardzo zagrały ze sobą i byłyśmy nierozłączne. Więc my nie tylko towarzyszyłyśmy sobie na planie, ale także i poza nim. Całe dnie spędzałyśmy razem. Mamy wrażenie, że ten program nie był bez przyczyny i chciał nas ze sobą połączyć. Marcelina stała się dla mnie naprawdę bliską osobą.
- Podbiła pani świat internetu, a teraz rozwija karierę w telewizji. Na koncie już współprowadzenie gal piękności, Sylwestrowa Moc Przebojów, „Farma”...
- Bardzo dobrze się odnajduję przed kamerą. Od dziecka jestem związana ze sceną - tańczyłam, recytowałam, organizowałam różne apele, nawet szkolne. Od zawsze angażowałam się w tego typu rzeczy. Scena zawsze była dla mnie ważnym miejscem i cieszę się, że to poszło w takim kierunku. Że zostałam zauważona, że dostałam szansę. Najpierw poprowadziłam w Super Polsacie galę Miss Polski Nastolatek, potem była gala Miss Polski, „Farma” i Sylwestrowa Moc Przebojów. Mamy nowy rok, tempo nie zwalnia... aczkolwiek kocham telewizję od strony pracy, ale bardzo chce uciekać od tej strony show biznesu. Ja się do tego nie nadaję. Jestem dziewczyną z małego miasta i chce mieć swoją prywatność, taką tylko dla siebie.
Rozmawiał Tomasz Fiłonik
„Farma” od poniedziałku do piątku o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.