Patryk Cebulski: Nastawiam się na fantastyczną przygodę

Oglądaj Twoja Twarz Brzmi Znajomo online na polsatboxgo.pl.

- Z czym kojarzy się panu program „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”?
- Na pewno jest to fantastyczna przygoda, która kojarzy mi się z niesamowitymi metamorfozami. No i oczywiście, Zbigniew Wodecki! Moim absolutnie ukochanym „wykonem” jest Mateusz Ziółko z piosenką „Lubię wracać tam, gdzie byłem”.

- Czy jeszcze jakieś występy zapadły panu w pamięci?
- Oczywiście! Tego jest bardzo dużo, ale zapamiętałem na przykład fantastyczny występ Czadomana w roli Krzysztofa Cugowskiego z piosenką „Jest taki samotny dom”. Równie świetnie śpiewała pani Katarzyna Skrzynecka jako Tina Turner.

- Daleko sięgnął pan pamięcią, to była pierwsza edycja.
- Powiem szczerze, że oglądam „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” właśnie od pierwszej edycji. Nie śledziłem potem wszystkich odcinków, ale nadrabiałem później. Często widziałem ten program w telewizji. Pamiętam też pana Pawła Królikowskiego, który cudownie oceniał.

- W poprzedniej edycji wystąpił pana bliski kolega Adam Zdrójkowski. Czy zdążył już pan z nimi porozmawiać i zaczerpnąć jakiś rad?
- Rozmawialiśmy dużo na ten temat, podpowiadał mi sporo. Mówił, żeby się bawić, cieszyć się każdą rolą, raczej się mało spinać. Mówił, że na pewno szybko poczuję formułę programu. Aktualnie oczywiście staram się, żeby było fajnie, ale jestem nieco zestresowany. Przed pierwszym odcinkiem nie wiem jeszcze, co mnie czeka. Nie miałem jeszcze na sobie tej charakteryzacji i tak technicznie nie wiem, jak się w tym odnajduję.

- Z drugiej strony w tym samym momencie muszą państwo oddać jeszcze emocje danej postaci.
- Tak, przede wszystkim polega to na tym, żeby tę piosenkę przeżyć, żeby ten przekaz był jasny. Na pewno istotny jest ruch, złapanie takiej fizyczności danej postaci. Tego jak się porusza, czy uśmiecha. Tych aspektów, dzięki którym można odwzorować postać, jest wiele. Głos, modulacja... To mnie jeszcze nieco stresuje, ale myślę, że to dotyczy wszystkich. Trochę się już znamy ze współuczestnikami i widać, że wszyscy są nieco zestresowani. Bardziej lub mniej, ale każdy w jakiś sposób to przeżywa.

- Jak przebiegają próby z Krisem Adamskim?
- Jestem miło zaskoczony, ponieważ w mojej pierwszej piosence obawiałem się ruchu. Mam skomplikowany układ taneczny, ale po rozłożeniu go na czynniki pierwsze z Krisem, okazało się, że bardzo szybko go złapałem i wchodzi w krew. Jest tak przygotowany, że łatwo się go nauczyć, a mimo wszystko, wygląda efektownie.

- A wokalne treningi Agnieszki Hekiert?
- Z Agnieszką pracujemy i mogę śmiało powiedzieć, że jest przecudowną osobą, która ma nieprawdopodobną wiedzę na temat tego, co wykonuje. Zna wszelkie niuanse. Ma niesamowity słuch i wyłapuje rzeczy, na które normalny człowiek nie zwraca uwagi, gdy słucha danej piosenki. Ona to wszystko ma w jednym paluszku (śmiech). To działa i w ten sposób zbliżamy się do postaci.

- Czy ma pan wymarzoną postać, którą chciałby pan zagrać w programie?
- Wspomnianego wcześniej Zbigniewa Wodeckiego. Nie wiem, czy jest do wylosowania, ponieważ niedawno Leszek Żurek śpiewał „Chałupy Welcome To”. Trzeba porozmawiać z kołowrotkiem (śmiech). Kocham jego twórczość, jego muzykę. Chciałbym spróbować, mimo tego, że jego technika śpiewu jest skomplikowana. Jego piosenki są jednak piękne, z przekazem. Wydaje mi się, że je rozumiem i podołałbym temu wyzwaniu. Nie mogę się też doczekać metamorfozy w kobietę (śmiech).

- A jednak!
- Jestem tego piekielnie ciekawy, jak to będzie wyglądało. Czy dam sobie radę na szpilkach? Czy dam radę wyciągnąć głos, bo prawdopodobnie będzie on cieńszy niż mój naturalny? Chociaż nie wiadomo, są różne kobiety (śmiech).

- Czym będą dla pana oceny jurorów?
- Myślę, że będą motywujące. W jury zasiadają sami profesjonaliści w tej dziedzinie. Spodziewam się krytyki, ponieważ nie jestem wokalistą czy śpiewakiem. Wiem, że wszystkiego nie będę w stanie zrobić perfekcyjnie. Natomiast wydaje mi się, że to i tak będzie super przygoda.

- W programie przez cały sezon nikt nie odpada, a nagrody przekazywane są na cele charytatywne. To wartość dodana tego programu?
- Oczywiście, że tak. To bardzo ważny aspekt. Taka formuła, że nie odpadamy, jesteśmy jedną drużyną do samego końca, walczymy, aby każdy z potrzebujących dostał pomoc, to fajna rzecz. To trochę jak praca w teatrze nad jedną sztuką, kiedy jedna ekipa spotyka się przez trzy, cztery miesiące i cyzeluje materiał. Każdy ma tutaj swoją pracę do wykonania. Można się zżyć. Już teraz widzę, że współuczestnicy to bardzo ciekawi ludzie. Trafiła mi się naprawdę dobra ekipa.

- Uczestnicy starają się być lepsi od samych siebie, a nie od kolegów.
- Jest pewna rywalizacja o miejsca, ale one nic nie znaczą, nie ma wyścigu, żeby być pierwszym czy drugim, w szerszej perspektywie pomagania komuś. Bawimy się wspólnie, oglądamy owoce pracy kolegów i podziwiamy.

- Czego chciałby się pan nauczyć w tym programie kontekście rozwoju kariery?
- Wokalnie nauczę się czegoś nowego. Widzę to już po kilku spotkaniach z Agnieszką Hekiert. Z Krisem bardzo rozwijam się tanecznie, ruchowo. W przyjemny sposób można nad tym popracować w tak doborowym towarzystwie. Natomiast, co mnie najmocniej interesuje, to praca nad postacią pod względem aktorskim.

Rozmawiała Julia Borowczyk

„Twoja Twarz Brzmi Znajomo” - edycja 16, zobacz zwiastun:

16. edycja „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” od 4 marca w piątek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.

Oficjalny profil „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” na Instagramie - @twojatwarzbrzmiznajomo