Oglądaj program Farma online na polsatboxgo.pl.
Brudna praca w mniejszym gronie
Kolejny dzień na farmie rozpoczął się leniwie, ale tylko dla niektórych. Członkowie drużyny Karola „Lolka” ze względu na porażkę w Zadaniu Tygodnia i zarządzeniu prowadzących, mają na swoich barkach wszystkie prace w gospodarstwie. Nie brakuje też niespodzianek, bo okazało się, że krowę Tosię trzeba umyć przed dojeniem. - Lalka no, czemu ty jesteś taka brudaska? Normalnie walnę zaraz hafta. Dzień kupy chyba dzisiaj - narzekał Rafał.
Rewelacyjny kucharz
W obowiązkach na zewnątrz tancerzowi i Farmerowi Tygodnia pomagał Tomek, więc przygotowaniem śniadania dla całej grupy, także drużyny Izy, zajął się Kuba. - Póki ja jestem w kuchni, to nie będzie głodu - podkreślał barman z Oslo. W jadłospisie kasza manna z jabłkiem, twaróg i kapuśniaczek, które sprawiły, że poranek od razu stał się pogodniejszy. - Jest fajnie poogarniane, więc Kubuś sobie naprawdę radzi rewelacyjnie - chwaliła go emerytowana policjantka. - Ja jestem zachwycony zupą. Mega! Różnice w kuchni między Kubą a Izą są znaczne - zachwycał się Kuba „Zima”. - Jesteśmy przygotowani, jakby coś się naszej naczelnej kucharce stało - ocenił Karol Da Costa.
Kto do skreślenia?
Farmerzy nie zapominali jednak, że to Dzień Pojedynku, a do rozdysponowania została jeszcze jedna nominacja. Jak zwykle dużo do powiedzenia miał Rafał. - Widziałaś kiedyś Izę z widłami, albo żeby tutaj była w środku? Widziałaś, żeby miała coś uwalone w łajnie? To jaka to jest dla niej „Farma”? - pytał w oborze Kingę, sugerując, kto następny powinien opuścić gospodarstwo. Przedtem jednak wszystkich czekał pojedynek Karola „Lolka” z Moniką i wskazanie przez niego osoby, która zmierzy się z przegranym.
Starcie mocnych zawodników
Na farmie nigdy nie ma nudy, a kiedy na horyzoncie pojawia się koza Matylda, to oznacza kłopoty. - Jest w ogródku! - zaalarmowała grupę Kinga, która ruszyła z „Lolkiem”, aby ją powstrzymać przed zjedzeniem całych plonów z warzywniaka. Na jednej próbie się jednak nie skończyło. - Trafiła na mocnego zawodnika. Na szczęście nie musiałem jej udowadniać, w czym jestem mocny. Ona ma niezły temperament. Chciała mnie dwa razy z „dyni” zdzielić - stwierdził „Wojna”, który zajął się poskromieniem kozy.
Walka o pozostanie i... honor
Drużyna Karola nie miała chwili na odpoczynek, bo kolejnym zadaniem, jakie otrzymała, było zmielenie ziarna na mąkę, z której będzie przygotowywany chleb. Żmudne prace przerwało wejście prowadzących, co zwiastowało czas na pojedynek. Na czym on polegał? Zadaniem Moniki i Karola było jak najszybsze przepiłowanie belki, na której siedział rywal. Ten, kto spadnie pierwszy, przegrywa. Kto komu kibicował? Zdania były podzielone, bez względu na drużynę. W zaciętym starciu zwycięzcą okazał się „Lolek”. - Trochę zadanie, trochę punkt honoru, bo bardzo nie lubię obgadywania. Chciałem zetrzeć ten uśmiech z twarzy Moniki. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony - podsumował zwycięzca.
„Powód nominacji? Słabe to było”
„Lolek” zapewnił sobie pozostanie w programie, a do tego jako kierujący grupy, która otrzymała podczas targu więcej „farmówek”, mógł nominować osobę z przeciwnego zespołu. Kinga i Karol Da Costa odetchnęli, bo wskazana została Iza. Argumenty? - Bardzo dużo czasu spędzała w kuchni, a mało na farmie. Pozostali zawodnicy mają większe pojęcie na temat prowadzenia gospodarstwa i dbania o zwierzęta - wyjaśnił Karol. - Jesteśmy na półmetku. Pazury wyciągnięte, kosy pootwierane. Powód nominacji był dla mnie zaskoczeniem. Słabe to było - skomentowała właścicielka agencji marketingowej. O losie jej i Moniki decydować będzie tradycyjnie głosowanie.
Nowe scenariusze
W trakcie spotkania z Marceliną Zawadzką i Iloną Krawczyńską ku uciesze wszystkich odwołany został podział grup na pracujących i niepracujących. Gdy tylko prowadzące opuściły gospodarstwo, temat rozmów był tylko jeden. - Najgorszy scenariusz, jaki mógł się ułożyć, bo znowu któraś z bab odpadnie - stwierdziła Iza, która poszła na stronę z Moniką. A inni? - Jak odpadnie Izka, to wskaże Monikę na Farmera Tygodnia. Ale Izka jest słabszym zawodnikiem i szybciej się ją później wyrzuci - próbował przekonywać do nominacji na Monikę Karol „Lolek”. - No co ekipa? Przecież to już jest wiadome - sugerował Tomek, który tak jak Karol Da Costa chciał pozbyć się najstarszej uczestniczki programu.
Polityka na farmie
Poruszona przez fryzjera kwestia tego, kto może zostać kolejnym Farmerem Tygodnia, na moment rozpaliła dyskusję. - Gorzej, jak Iza wskaże „Zimę”. Monia też może go wskazać - zauważył Karol. Sam zainteresowany, który liczył się z odpadnięciem Izy, nie krył chęci przejęcia tego wyróżnienia. - Jeśli Iza chce, żeby Monika utrzymała się jak najdłużej, to lepiej, żebym ja był Farmerem Tygodnia, bo wspólnie będziemy mogli kogoś nominować, a immunitet zawsze można oddać - określił muzyk, który wraz z nominowanymi zaczął snuć plany i strategie na kolejny tydzień aż do upragnionego zwycięstwa w show. - Ja nie jestem tutaj po nic innego - podkreślił.
Jednomyślna decyzja
„Ruda” z biegiem czasu zaczęła się oswajać z myślą, że jej czas na farmie dobiega końca. - W momencie, kiedy jestem ja i Monika, to wiadomo, że ja mam mniejsze szanse. Ona ma więcej głosów poparcia - uzasadniała. Wizyta prowadzących potwierdziła słowa Karola „Lolka”, który ocenił, że to jedynie formalność. Wyniki były jednogłośne. - Iza, to ty będziesz musiała opuścić farmę - ogłosiła Ilona Krawczyńska.
Zmiana Farmera Tygodnia
Czy ta decyzja oczyści atmosferę na farmie? Pozostali uczestnicy w gronie prowadzących dali upust swoim emocjom wskazując, co przeszkadzało im w zachowaniu pięćdziesięciolatki. A jej przypadł tradycyjny przywilej osoby opuszczającej program - napisanie listu pożegnalnego. Jak Iza podsumowała swój pobyt w gospodarstwie? Kogo wskazała jako Farmera Tygodnia? Mogła wybrać tylko spośród osób, które do tej pory nie pełniły tej funkcji...
„Farma” - edycja 1, zobacz odcinek 15:
„Farma” od poniedziałku do piątku o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.