Oglądaj Mecenas Porada online na polsatboxgo.pl.
- „Mecenas Porada” - jaka jest pani bohaterka?
- Kasia Porada jest niezwykle empatyczną osobą, co skutecznie utrudnia jej funkcjonowanie w swoim zawodzie. Jest zabawna, dobra, ciepła, ale i bardzo emocjonalna, wybuchowa oraz ostra. Mamy tutaj całą paletę barw.
- Co lubi pani w niej najbardziej, a co by pani zmieniła?
- Nic bym nie zmieniła. Kasia codziennie stara się jak może, żeby wieść dobre życie. Ciężko pracuje nie tylko dla siebie, ale i dla ojca, którym się opiekuje. To bardzo dzielna kobieta. No dobrze, może jednak zmieniłabym jeden drobny szczegół, Kasia mogłaby trochę więcej myśleć o sobie. Ona jest wielkim wsparciem niepełnosprawnego ojca i jego opiekunką. W tej relacji jest dużo emocji - rozżalenia, frustracji, niespełnienie, smutku. Ciekawie było ją budować, ale wydaje mi się, że to idealny materiał, żeby pokazać, jak relacje w rodzinie mogą się rozwijać i zmieniać. Stosunki międzyludzkie są dla mnie fascynujące, więc bardzo cieszył mnie taki skomplikowany wątek. Tym bardziej że osoby z niepełnosprawnościami są wciąż największą grupą mniejszościową w Polsce, a rzadko widzimy takie postaci na ekranie. To ogromna wartość dodana!
- Czy postać Katarzyny Porady jest pani bliska? Zdążyła się pani do niej przyzwyczaić?
- Tak. Zdecydowanie wiele łączy mnie z Katarzyną Poradą. Jesteśmy tak samo reaktywne, chociaż ja już trochę mniej, oraz mnie równie mocno zależy na tym, żeby sprawiedliwość zawsze wygrywała. To, co nas różni to zawód. Nigdy nie miałam do czynienia z prawem, sądem. Jedynie w dzieciństwie zastanawiałam się, czy studiować prawo. Moja mama marzyła, żebym była prawniczką. Ale cieszę się, że wybrałam aktorstwo. Lubię swój zawód.
- Wspomniała pani, że z prawem i sądami nie ma do czynienia. Jak zatem gra się pani postać prawniczki?
- Bardzo dobrze. Mam bujną wyobraźnię, raczej nie mam problemów z tym, żeby wyobrazić sobie takie okoliczności. Poza tym tę postać malowaliśmy od zera razem z reżyserem, tak jak uznaliśmy, że będzie najlepiej. Nie mieliśmy potrzeby odwzorowywania jakichś prawniczych figur.
- Czy temat przewodni serialu - czyli sprawy sądowe, rozprawy, poważne tematy - miały wpływ na atmosferę na planie? Bywało poważnie?
- Były sceny, które wymagały całkowitego skupienia i wtedy cała ekipa stawała na wysokości zadania. Poza tym na planie była wspaniała, rodzinna atmosfera. Zaskakujące było dla mnie to, że twórcom i scenarzystom udało się połączyć komedię z niezwykle poruszającymi momentami. Miałam takie chwile na planie, że podczas kręcenia scen, wzruszałam się. Szczególnie kiedy słuchałam monologów innych aktorów - przede wszystkim tych bohaterów, których sprawy jako Katarzyna Porada prowadziłam. To jest niezwykle cenne, że ten scenariusz jest świetną mieszanką komedii i dramatu. Poruszamy kwestie, nad którymi warto się pochylić, a tematyka serialu zaprasza do dyskusji. Nie wszystko jest czarno-białe, to paleta wszystkich odcieni szarości i warto nad tym pracować.
- Pani bohaterkę łączą także specyficzne relacje z otaczającymi ją mężczyznami. Jest mecenas Wyrzykowski, a w trakcie sezonu pojawia się mąż Sebastian...
- Mamy kolejny przykład tego, że nic w życiu nie jest oczywiste. Wydawałoby się, że mąż, który się pojawia, to drań. Ale Antek Królikowski tak to zagrał, że stworzył postać, którą moim zdaniem, każdy pokocha. Fajnie, że nie jest oczywisty, nie jest do końca zły, za to rozkoszny, słodki oraz... irytujący. Mecenas Wyrzykowski także nie jest jednobarwną postacią - to na pewno nie rycerz na białym koniu.... Bohaterowie, których udało się stworzyć moim kolegom z planu, to postaci z krwi i kości. Niedoskonałe. Ludzkie.
- A z kim grało się pani najlepiej?
- W naszym serialu wzięło udział naprawdę zacne grono aktorskie. Nie jestem w stanie powiedzieć, z kim pracowało mi się najlepiej. Od każdego wzięłam co innego. Czuję ogromną wdzięczność za te spotkania. To jest największy plus mojej pracy. Z Magdą Wróbel współpracowało się wspaniale, tym bardziej że znam ją od lat. Grałyśmy w jednym spektaklu i to bardzo mi bliskim. Zakumplowałyśmy się i super się było spotkać po latach. Z Otarem Saralidze byłam na roku w akademii teatralnej, więc w ogóle jest dla mnie jak brat. Bo wówczas spędza się mnóstwo czasu razem i więzi, które wtedy się budują, są niemal rodzinne. Z Mateuszem Rusinem także znam się z akademii teatralnej, on był rok wyżej. Mogę powiedzieć, że było bardzo rodzinnie na planie. Poza tym poznałam mnóstwo osób, bo w każdym odcinku mamy jedną, a czasem nawet dwie sprawy sądowe. To było dla mnie niezwykle cenne jako dla człowieka, ale także jako aktorki poznać tyle wspaniałych nowych osób i podpatrywać ich sposób pracy. Świetny czas.
- Dlaczego warto oglądać serial „Mecenas Porada”?
- Dostarczy naprawdę mnóstwo rozrywki, ale i wzruszeń. A ja myślę, że lubimy się czasem wzruszyć. Pokaże nam także szersze spektrum ludzkiej natury.
Rozmawiała Paula Brzezińska
„Mecenas Porada” - zobacz zwiastun:
„Mecenas Porada” w środę o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.