Oglądaj Nasz nowy dom online na polsatboxgo.pl.
Na tatarskim szlaku
Drahle to niewielka podlaska wieś z tak bogatą i różnorodną historią, jak historia całej Polski. Wraz z między innymi Bohotnikami i Sokółką tworzą Szlak Tatarski. W jednym z domów przy ruchliwym skrzyżowaniu mieszkają pan Krystian, jego żona Anna, ich pięcioletni synek Kacper oraz tata mężczyzny, Andrzej.
Różne oblicza pomocy
Pan Krystian pracuje jako sanitariusz w szpitalu w pobliskiej Sokółce. - Lubię pomagać ludziom - tłumaczy wybór wymagającej profesji. Jego ojciec jest dumny z syna. - Zazdroszczę mu po prostu. Ja nie umiałem tego robić - mówi mężczyzna, który przez długi czas zmagał się z uzależnieniem od alkoholu. Nie pije od dwunastu lat i zaangażował się poprawę warunków mieszkaniowych. Wziął kredyt, aby wymienić pokrycie dachu. Teraz musi ciężko pracować, żeby go spłacić.
Piętrzące się problemy zdrowotne
W zrujnowanym domu jest wiele pilnych potrzeb, ale rodzina nie ma na to funduszy. Większość dochodów przeznacza na leczenie i rehabilitację Kacpra. Problemy zdrowotne zaczęły się, kiedy chłopiec miał dwa lata. - Lekarze zdiagnozowali autyzm, zespół Aspergera, a po pół roku doszła jeszcze padaczka - wylicza pan Krystian. Pani Ania poświęca cały swój czas dziecku. Kacper nie może zostawać sam, ma tendencje do autoagresji. Dodatkowo małżonkowie borykają się z problemami z kręgosłupem.
W środku hula wiatr
Dom nie jest przystosowany do życia czteroosobowej rodziny. To nieocieplony budynek, w ścianach i podłogach są dziury, sufit się sypie. - Słychać w środku jak wiatr hula - mówi pan Andrzej. Zimno dodatkowo pogarsza stan zdrowia wszystkich domowników. Szczególnie borykającej się ze zwyrodnieniem stawów pani Anny.
Prowizoryczna łazienka
Innym bardzo ważnym pomieszczeniem, które wymaga natychmiastowego przystosowania, jest łazienka. Pan Andrzej określa ją mianem prowizorki. - Zaczęliśmy i zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy - tłumaczy pan Krystian. Płytki są położone jedynie na podłodze, brakuje umywalki.
Wielka radość i zaskoczenie
Kiedy Katarzyna Dowbor słyszy, że jedynym źródłem ciepła jest znajdujący się w kuchni stary piec, szybko przekazuje rodzinie dobrą wiadomość. - Wyremontujemy wasz dom - ogłasza. - Czuję radość i wielkie zaskoczenie. Bardzo dziękujemy - mówi szczerze przejęta pani Anna. - Są jednak dobrzy ludzie na tym świecie - podkreśla jej teść Andrzej, który ze względu na pracę nie może udać się na pięciodniowe wakacje. Dopiero po zapewnieniach, że ekipa będzie doglądać zwierząt, obiecuje, że nie pojawi się w trakcie remontu.
Motywacja, relaks i zabawa
Architektka Martyna Kupczyk i pełniący rolę kierownika ekipy budowlanej Wiesław Nowobilski mają mnóstwo pracy. W tym czasie rodzina spędza miło czas w Warszawie. W ramach atrakcji Katarzyna Dowbor organizuje dla nich spotkanie motywacyjne z psychoterapeutką. Potem pani Anna udaje się na wizytę w spa, gdzie może zrelaksować się w trakcie masażu, a pan Krystian z Kacprem jadą na basen na lekcję pływania z instruktorką. - Jak widzę, jaki on jest zadowolony, to i mi się buzia uśmiecha - mówi radośnie tata.
Powrót pełen niepewności
Pięciodniowe wakacje to moment odpoczynku od codziennych trosk. Kiedy nadchodzi czas powrotu do Drahli, małżeństwo odczuwa jednak pewien niepokój. - Od rana jestem zdenerwowany, ale też wesoły - wyznaje pan Krystian. - Czuje niepewność, co dzieje się w domu - dodaje jego żona. Spokojem emanuje za to także obecny w samochodzie pan Andrzej.
Co trójka dorosłych powie na efekty remontu? W jaki sposób zareaguje pięcioletni Kacperek?
„Nasz nowy dom” - sezon 18, zobacz odcinek 254:
„Nasz nowy dom” w czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.