Oglądaj Państwo w Państwie online na polsatboxgo.pl.
Miłe złego początki
Pani Krystyna Żelnio pochodzi z Jankowa w gminie Świątki w województwie warmińsko-mazurskim. Jej świętej pamięci mąż był pracownikiem leśnym w Lasach Państwowych, dzięki czemu mogli wynająć mieszkanie w bliźniaku należące do Nadleśnictwa (następnie przejęte przez Agencję Nieruchomości Rolnych). W drugiej części domu mieszkała inna rodzina, z którą się zaprzyjaźnili. Stosunki sąsiedzkie przez kilkadziesiąt lat były wzorowe. Z czasem sąsiadka, którą pani Krystyna często się opiekowała, dokarmiała i wychowywała, wyszła za mąż. Wtedy zaczęły się pierwsze drobne nieporozumienia.
Podział do sądu
Po jakimś czasie pani Krystyna z mężem wyjechali do Anglii, aby zarobić pieniądze na wykup mieszkania, które wynajmowali. W międzyczasie mąż pani Krystyny zmarł. Kobieta spędziła za granicą łącznie około 15 lat, ciężko fizycznie pracując, co odbiło się na jej zdrowiu. Pracowała między innymi w chłodni przy porcjowaniu i filetowaniu ryb. Domem opiekowała się wtedy szwagierka i to ona odebrała pismo z nakazem wydania kuchni i łazienki. Okazało się, że sąsiedzi rok po wykupie swojej części (2002 r.) dokonali ponownego podziału geodezyjnego (2003 r.), ponieważ kuchnia i łazienka pani Krystyny leżą na gruncie sąsiadów. Sprawa trafiła do sądu.
Dwa różne wyroki
Sąd Rejonowy w Olsztynie, który odrzucił pozew sąsiadów, powołując się na zasady współżycia społecznego, uznał, że to z winy sprzedającego (Agencja Nieruchomości Rolnych) doszło do błędu przy sprzedaży i nie można odpowiedzialnością obciążać pani Krystyny, a także narażać jej na dodatkowe koszty remontu mieszkania w celu adaptacji kuchni i łazienki. Sąsiedzi złożyli jednak apelację i Sąd Okręgowy w Olsztynie przychylił się do ich wniosku. Zażądał wydania kuchni i łazienki, powołując się na prawo własności - wszystko, co na gruncie, należy do właściciela gruntu. Pani Krystyna, zmęczona blisko sześcioletnią walką sądową, nie złożyła kasacji od wyroku. Do dzisiaj nie może pogodzić się z tym, że na podstawie dokładnie tego samego materiału dowodowego sądu podjęły tak skrajnie różne decyzje.
Koszty wyroku
Po decyzji sądu pani Krystyna zmuszona była zamurować swoje wejście do kuchni i łazienki, a jeden pokój zaadaptować na nową kuchnię i łazienkę. Koszt remontu związany z m.in. przeniesieniem przyłączy wodno-kanalizacyjnych to blisko 50 tysięcy złotych. Pani Krystyna musiała też wyremontować pozostałą część mieszkania - całość przeróbek kosztowała ją 130 tysięcy złotych.
Pomieszczenia na sprzedaż
W wyniku wykonania wyroku sądu dotychczasowe kuchnia i łazienka zostały całkowicie odcięte. Kobieta nie ma już dostępu do tych pomieszczeń, ale dostępu nie mają również sąsiedzi, którzy musieliby wybić drzwi w ścianie nośnej od swojej strony, aby się tam dostać. Wejść można tam więc jedynie przez okno. Mało tego, sąsiedzi pani Krystyny po wyroku sądu nagle uznali, że te pomieszczenia nie są im potrzebne i pani Krystyna może je od nich odkupić.
Nie ma podstaw do odszkodowania…
Po wyroku Sądu Okręgowego pani Krystyna napisała pismo do Agencji Nieruchomości Rolnych (obecnie Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa) z prośbą o odniesienie się do wyroków sądowych, w których sądy stwierdzają, że wina leży po stronie Agencji, która popełniła błąd przy sprzedaży. Prosiła również o partycypację w kosztach remontu. Niestety KOWR odmówił zwrotu jakichkolwiek kosztów, stwierdzając, że wyroki dotyczą prywatnego sporu między sąsiadami, a agencja nie ma podstaw do wypłaty odszkodowania. To wymaga nowego pozwu cywilnego o odszkodowanie i kolejnych lat batalii sądowych.
Kolejne sporne kwestie
Pani Krystyna do dzisiaj figuruje w księgach wieczystych jako właścicielka mieszkania o wymiarach około 77 m kw. (w tym kuchni i łazienki) i od takiego metrażu płaci podatek do gminy, mimo że zgodnie z wyrokiem sądu nie jest już właścicielką tych pomieszczeń. W sprawie pojawiła się też kwestia poddasza. Sąsiedzi pani Krystyny na strychu postawili ścianę i zaadaptowali swoją część na cele mieszkaniowe. Prace wykonali we własnym zakresie. Po remoncie okazało się, że - prawdopodobnie pod wpływem nadmiernego ciężaru ściany - elewacja domu i nadproże zaczęły pękać. Pani Krystyna sprawę zgłosiła do nadzoru budowlanego, który wydał decyzję nakazującą naprawę oraz wzmocnienie nadproża i sprawę umorzył. Zdaniem pani Krystyny nadzór powinien nakazać rozbiórkę ściany i wybudowanie jej zgodnie ze sztuką budowlaną. Tym bardziej że zdaniem sądu ściana na poddaszu nie przebiega zgodnie z granicą działek i jest przesunięta na część pani Krystyny o 163 cm.
„Państwo w Państwie” w niedzielę o godz. 19:30 w Telewizji POLSAT.