Małgorzata Walewska urodziła się 5 lipca 1965 roku w Warszawie. W 1994 roku ukończyła z wyróżnieniem Akademię Muzyczną w tym samym mieście. Jest śpiewaczką operową, mezzosopranem.
Ukończyła zwykłe liceum, a nie szkołę muzyczną. Do Akademii Muzycznej nie dostała się za pierwszym podejściem.
Już w czasie studiów zdobywała pierwsze nagrody w konkursach wokalnych.
Jeszcze przed ukończeniem uczelni, w 1991 roku zaczęła współpracę z Teatrem Wielkim w Warszawie, a w latach 1996-1998 występowała w Wiedniu na deskach Staatsoper.
Jej głos znają miliony wielbicieli muzyki poważnej na całym świecie.
Śpiewała w teatrach operowych w Baltimore, Bolonii, Helsinkach, Las Palmas, Lizbonie, Madrycie, Nowym Jorku, Rzymie, San Francisco, Seattle, Waszyngtonie i wielu innych. Prezentowała największe partie operowe, w tym Carmen, Dalilę, Azucenę.
Występowała u boku światowej sławy artystów, takich jak Luciano Pavarotti, Plácido Domingo, Simon Estes, Luis Lima, Bernhard Weikl, Thomas Hampson, Edita Gruberová czy Gary Guthman.
Amerykański tygodnik „Time” w 1999 roku uznał ją za jedną z dziesięciu najsławniejszych Polek i Polaków. W 2016 roku została odznaczona Złotym Medalem Zasłużonym Kulturze Gloria Artis.
Jako jurorka brała udział we wszystkich edycjach programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, ale również prezentowała w nim specjalne wykonania.
Trzykrotnie była nominowana do Telekamery „Tele Tygodnia” w kategorii Juror.
Dwukrotnie brała udział w nagraniu polskiej wersji językowej filmów - w „Sing” zagrała pannę Nanę Noodleman, a w „Piękna i Bestia” - Madame de Garderobe.
Biegle mówi w pięciu językach, a śpiewa w dwunastu.
Kiedy zasłabła na deskach Opery Krakowskiej podejrzewano u niej chorobę serca. Po roku ostatecznie zdiagnozowano boreliozę, z której objawami śpiewaczka zmaga się do dziś.
Jej córka, Alicja Kokosińska, jest również związana z teatrem i operą, ale jako scenografka i kostiumografka.
Prywatnie poza operą słucha ambientu i gdyby nie zajęła się muzyką poważną, to - jak mówi - pewnie zajęłaby się piosenką aktorską lub łagodną muzyką elektroniczną z klasycznymi instrumentami w typie Cocteau Twins czy Dead Can Dance.
Przyznaje, że łatwo wzrusza się słuchając oper - na „Madame Butterfly” zabiera zawsze chusteczki i maluje oczy tak, aby makijaż nie ucierpiał od łez. Ale podobnie działa na nią film „Pocahontas”.
Fani „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” czekają na kolejne oceny uczestników!
Oficjalny profil „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” na Instagramie - @twojatwarzbrzmiznajomo