Oglądaj Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej online na polsatboxgo.pl.
Słodki poranek
Izabela Janachowska zaczyna dzień około godziny 6:30 w zależności od tego, jakie ma obowiązki. Tak opisuje moment, który jest stałym punktem: - Pierwsze co robię, to lecę do mojego synka na dzień dobry. Dajemy sobie buziaki i się tulimy. Więc kilka pierwszych minut dnia spędzamy razem. Później wychodzę do pracy na cały dzień albo na pół, więc nie jest mi tak lekko się z nim rozstawać. Ale chociaż ten poraneczek mamy wspólny - opowiada.
Wyświetl ten post na Instagramie
Przygotowania do pracy
Ponieważ zazwyczaj zajęcia zawodowe Izabeli Janachowskiej wiążą się z nagraniami albo występami dla publiczności, kolejnym punktem dnia jest spotkanie z beauty teamem. - Przychodzi do mnie mój zespół, czyli fryzjer, makijażysta i szykują mnie do pracy na wizji. W międzyczasie jeszcze wpada stylista, wybieramy jakieś ciuchy i szybko jadę autem na plan zdjęciowy - relacjonuje.
Wyświetl ten post na Instagramie
Nagrania bez przerw
To, jaki program jest realizowany i jakie są potrzeby, wpływa na czas spędzany przez prezenterkę na planie. Jeżeli może, każdą wolną chwilę również poświęca synkowi. - W ciągu dnia mam przerwę obiadową i to jest taki moment, kiedy czasami uda mi się wyrwać do domu, spotkać się krótko z małym. Chociaż zazwyczaj, kiedy ja mam przerwę obiadową to on ma drzemkę - śmieje się. Przerwa obiadowa może jednak oznaczać coś innego niż posiłek. - Czasem to jest taki moment, kiedy muszę z planu pojechać gdzieś indziej, coś załatwiać. Później wracam i do późna pracujemy - wyjaśnia.
Wyświetl ten post na Instagramie
Dla odmiany bez kamery
Kiedy trafia się dzień bez nagrań Izabela Janachowska zajmuje się swoją firmą. - Czasem jadę do biura, gdzie czekają sprawy dotyczące portalu. Są dni, kiedy w moim Concept Store zajmuję się modowymi aspektami pracy. Na przykład, kiedy tworzymy kolekcję, otrzymujemy prototypy albo wybieramy modele od innych projektantów. To są też spotkania z moim teamami: w sklepie, socialowym i redakcyjnym - wymienia, dodając, że w tych obowiązkach i pracach biurowych odciąża ją mąż.
Wyświetl ten post na Instagramie
Zmierzch dnia
- Wracam do domu, zmywam makijaż i idę spać. Koniec życia! - żartuje Izabela Janachowska, podsumowując intensywny plan. Podkreśla, że rzeczywiście, pierwszym, co musi zrobić, bo czuje dyskomfort, jest demakijaż. - To ciąży okropnie. Wiem, że kiedy kobiety szykują się tak od czasu do czasu, to czują się dobrze i pięknie, natomiast ja makijaż mam tak często i przez tak wiele godzin, że buzia staje się obciążona - wyjaśnia. - Potem dołączam do męża, który na mnie czeka. Siadamy na kanapie, przytulamy się, rozmawiamy o tym, jak nam minął dzień. Czasami coś sobie obejrzymy, ale staramy się tego nie przeciągać, mając świadomość, że jutro musimy rano wstać. Idziemy spać w miarę możliwości przed północą, żeby przespać, chociaż te sześć godzin - kończy.