- Jak wyglądają pana święta? Wielkie i rodzinne, czy raczej kameralne? W Polsce, czy wyjazdowo?
- Boże Narodzenie jest dla mnie bardzo, bardzo ważne. Uwielbiam tę chwilę zatrzymania się i refleksji. Czyli to, co jest w te święta najważniejsze, poza oczywistym wymiarem religijnym. Najcenniejsze, co można podarować drugiej osobie, to uważność i jakość poświęconego jej czasu. Do tej pory święta zazwyczaj były u nas, w Warszawie, ale teraz, gdy młody jest na pokładzie, przygotowanie Wigilii byłoby nie lada wyzwaniem. W tym roku jedziemy więc z moją mamą do rodziny we Wrocławiu i tam świętujemy. Bardzo cieszymy się na ten czas.
- To pierwsze święta Borysa. Jakie prezenty przygotował pan dla syna? Rozpieszcza pan dzieci drogimi upominkami?
- Najlepszy prezentem w te święta jest nasz mały Borys. Absolutnie najbardziej wymarzony - od losu, od świata, od Boga - podarunek. I właśnie to, że będziemy razem, jest dla nas najważniejsze. Mamy w rodzinie zwyczaj losowania. Każdy dorosły losuje innego dorosłego i to dla niego musi coś wymyślić. Nasza rodzina jest teraz całkiem liczna, więc i ta loteria to całkiem poważna sprawa. Jeśli chodzi o najmłodszych, to tu oczywiście limitów sobie nie robimy. Chcemy jednak, żeby te święta nie miały tylko materialnego wymiaru. Prezenty powinny być symboliczne.
- Mijający rok przyniósł wiele zmian w Pana życiu. Jak podsumowuje pan ten czas?
- Na pewno muszę staremu rokowi bardzo podziękować za ten piękny dar, jakim jest nasz Borys. Ale byłbym naprawdę zobowiązany, gdyby rok 2022 przekazał swojemu następcy, by 1 stycznia przyniósł ze sobą pokój, więcej uśmiechu i dobra na świecie.
- Od wielu lat prowadzi pan imprezy sylwestrowe. Dlaczego lubi pan to robić?
- Co roku prowadzę Sylwestrową Moc Przebojów, bo to jedyny taki koncert w eventowym kalendarzu, kiedy można mieć przed sobą wspaniałą publiczność, mierzoną w dziesiątkach tysięcy osób i przeżyć to „tu i teraz”. Mam na myśli tę niezwykłą chwilę, gdy żegnamy stary rok, witamy nowy i wszyscy wierzymy, że spełniają się marzenia. To jest niesamowite przeżycie nie tylko dzięki naszej widowni - i tej pod sceną, i przed telewizorami - ale i dzięki artystom, których doskonale znam, lubię i cenię. To spotkanie z nimi, jeszcze trochę w świątecznym, podniosłym nastroju, jest zwyczajnie fantastyczne. Taka noc zdarza się tylko raz w roku i cieszę się, że mogę przeżyć ją z towarzystwie wspaniałych widzów oraz najlepszej publiczności pod sceną. W tym roku widzimy się w Parku Śląskim!
- Czego życzy pan sobie w nadchodzącym roku?
- Tego, czego sam życzę wszystkim innym: żeby byli spełnieni, kochani, szczęśliwi. I żeby zawsze mieli powody do uśmiechu.