Oglądaj Farma online na polsatboxgo.pl.
Nietrafiony wybór
Na farmie zaczęło brakować jedzenia, a głodni uczestnicy, to źli uczestnicy. Zmęczenie i spadek morale było widać podczas porannego obrządku. Kiedy kaczki uciekły z wybudowanej dzień wcześniej zagrody, nikt nie potrafił podjąć decyzji, co zrobić. W końcu wykazał się Adam, tylko czy aby na pewno we właściwy sposób? - Biorę to na siebie! - podkreślał, przekonując pozostałych do pozostawienia biegusów na wolności. A instrukcje były jasne: kaczki miały przez trzy doby pozostać zamknięte...
Bohater poranka
Kamil wykazał się pomysłowością i talentem wędkarskim. Złowił pokaźnego karpia, co dla głodnych farmerów było prezentem, o jakim marzyli. Zawstydził przy tym pozostałych facetów, którym do tej pory nawet do głowy nie przyszło, że w gospodarstwie można samemu upolować coś do jedzenia. Szybko okazało się, że w blasku sukcesu Kamila chętnie ogrzeje się ktoś jeszcze!
Z pozdrowieniami dla zwycięzcy
Zgodnie z wytycznymi Kuby Wojnowskiego, „Młoda” zajęła się rano krową. Poradziła sobie doskonale! Podszkoliła też „Rudą”. Ciastko w końcu została właściwie wydojona. - Dziś jest mój dzień, bo wypełniłam zadanie i „Wojna” może być ze mnie dumny - cieszyła się uczestniczka, którą Super Farmer pierwszej edycji bardzo podniósł na duchu i zmobilizował do walki.
Narastająca frustracja
Zmęczenie i stres wyraźnie dały się we znaki mieszkańcom gospodarstwa. Wyraz zniechęcenia i braku motywacji najbardziej widać było, gdy koń Karim zaczął wystawiać ich cierpliwość na próbę. Zamiast pozostać na pastwisku, wolał zwiedzać farmę. Doszło przy tym do niebezpiecznej sytuacji, w której zwierzę nadepnęło na stopę Tomkowi. W roli nieformalnego lidera ponownie Adam. Niestety, znów dał upust negatywnym emocjom i postanowił przywiązać Karima, a Gabriele wziął z niego przykład i zamknął w stajni drugiego konia.
Plan na rozbicie układu
Tomek i Kamil zaliczyli bardzo mocne wejście do programu. Zbudowali zegar słoneczny, drzwi do wychodka, wykazali się inicjatywą w przygotowywaniu wybiegu dla kaczek. Obaj doskonale jednak zdawali sobie sprawę, że jeśli chcą pozostać w rywalizacji, muszą wyrzucić z show kogoś z początkowej grupy. Wybór padł na bliźniaków, Piotra i Pawła. - Są słabi - ocenił Tomek. - Dziewczyny na nas nie zagłosują, a na nich „psioczą”. Więc oni będą chcieli nas wyeliminować - dodał.
Zła policjantka na farmie
Ania cieszyła się, że z pomocą Kamila wypatroszyła karpia złowionego na obiad. - Chociaż karpiem potraficie się zająć... - zgasiła ją Ilona Krawczyńska. - Wchodziłam do was z bardzo dobrym humorem, a później zobaczyłam uwięzione konie - zaczęła pogadankę. - Kto stwierdził, że to jest genialny pomysł? - dopytywała. - Na jakiej podstawie stwierdziliście, że konie są zdenerwowane? - punktowała próbujących się bronić farmerów. Przypomniała także, że uciekające kaczki to nie wina zwierząt, tylko niestarannie zrobionego ogrodzenia. Pozbawionym argumentów uczestnikom zrzedły miny. Tylko Adam starał się złośliwie odgryzać Ilonie. - Ty nazywasz to cwaniactwem, a ja wiedzą - dyskutował. Czasem jednak lepiej ugryźć się w język. Prowadząca błyskawicznie udowodniła farmerom, że wbrew temu, co twierdzili, w gospodarstwie mieli do dyspozycji odpowiednią ilość materiałów do przygotowywania ogrodzenia. Zabrakło tylko chęci!
„Wstyd! Po prostu debile...”
W gęstej atmosferze sumieniem grupy próbowała być „Młoda”. - Jak się nie ogarniemy, to będzie przypał - zaczęła. - Co z tego, że my cokolwiek robimy, jak nic nam nie wychodzi? Nic! Nie umiemy Księgi Farmy przeczytać, a później jest jak jest - grzmiała. - Dostajemy polecenie, że kaczki mają być zamknięte. Trzy dni, to trzy dni! - denerwowała się.
Przymusowa sesja u psychologa?
Ilona Krawczyńska miała dla farmerek jeszcze jedną niespodziankę. Każda z uczestniczek musiała udać się pod wiatę na rozmowę z tajemniczą nieznajomą. Padały trudne pytania, m.in. o to, który z mężczyzn zawiódł najbardziej i kogo dziewczyny chciałyby się pozbyć z programu. - Mam wrażenie, że to może być jakiś psycholog - zastanawiała się lekko zestresowana „Nati”.
Zwierzenia zagubionego farmera
Kolejne niepowodzenia i wpadki mogą albo mobilizować, albo załamać. Pawłowi bliżej chyba do tej drugiej grupy. Podczas popołudniowej opieki nad biegusami zebrało mu się na przemyślenia. - Ja jestem mieszczuch. Nadal nie mam pojęcia, o co chodzi z tą farmą - stwierdził. - Jestem cały czas w szoku. Ja tu wziąłem różowy szlafrok! To mi zajęło jedną piątą miejsca w torbie - wyznał. - Nie wyniosłem żadnej wiedzy z dzieciństwa. Uczę się w takim tempie, w jakim jestem nauczany. Czyli w żadnym... - podsumował niepokojąco.
Wujek traci mocną pozycję
Nietrafione decyzje o wypuszczeniu kaczek i zamknięciu koni, a później pyskówka z Iloną. Adam nie miał dobrego dnia, a jego błędy dały do myślenia grupie. Gdy z pomocą farmerów poprawiał ogrodzenie dla biegusów, w mieszkaniu trwał sąd nad nim. Krytyka popłynęła między innymi ze strony Ani i „Rudej”. - Na początku wszyscy byli wpatrzeni w niego, bo to była jedyna osoba, która coś potrafiła. Teraz już nie jest jedyny - zauważyła „Młoda”. - Myślę, że on się boi. Dlatego tak się teraz zachowuje - dodała.
Mocne wejście
W końcu wyjaśniło się, kto przesłuchiwał farmerki pod wiatą. To Edyta Sobczyk, czyli... nowa uczestniczka! Już na wejściu wie o mieszkańcach gospodarstwa więcej niż sami by chcieli. - Nagle zdałyśmy sobie sprawę, co powiedziałyśmy - przyznała „Nati”. - Dziewczyny wiedzą, co ja wiem. Myślę, że mam nad nimi przewagę - stwierdziła 37-letnia visual merchandiser, która na co dzień mieszka w Andaluzji.
„Farma”: Edyta Sobczyk w programie. Jakie są jej atuty?
Chwila wytchnienia
Złowione przez Kamila ryby trafiły na ognisko. Po całym dniu ciężkiej pracy i niekonieczne pozytywnych emocji, uczestnicy w końcu mieli czas, żeby wspólnie usiąść i porozmawiać. No i oczywiście się najeść. Na ich twarze wróciły uśmiechy. Tylko Adam postanowił się odizolować. Wyraźnie musiał coś przemyśleć...
Czas rozliczeń
- Pora na nominacje. W tym tygodniu farmę opuści któryś z panów - zakomunikowała Marcelina Zawadzka. - Pierwsze dwie nominacje wskażą dotychczasowe Farmerki Tygodnia, Ania i „Ruda” - dodała. Uczestniczki dostały czas do namysłu. Noc mogą spędzić razem na dyskusjach w pokoju przeznaczonym dla liderki grupy.
„Wychodzimy na klaunów”
Prowadząca poprosiła także o podsumowanie minionych wydarzeń w gospodarstwie, wywołując do tablicy Adama. - Chciałem przeprosić Ilonę. Miała rację i to było bardzo fajne. Musiałem swoją męską dumę schować - odpowiedział uczestnik. - Zacząłem robić jakieś dziwne piesze wycieczki, bezsensowne - dodał. Wieczorną Radę Farmy zakończyła „Młoda”. - Chciałbym, żebyśmy zaczęli słuchać uważnie. Wstyd, że tych zadań nie wykonujemy. Albo jesteśmy na farmie, albo w cyrku - podsumowała zdenerwowana.
Nie wszyscy się przejmują
W kryzysowych momentach Natalia próbowała zmobilizować grupę. Adam zauważył, że w ten sposób sama na siebie wywiera ogromną presję. - Wyluzuj. To jest tylko twoje zdanie. Zrobisz sobie krzywdę - przekonywał. - Chciałabym, żeby nam w końcu coś wyszło, bo na razie wychodzimy na debili - „Młoda” tłumaczyła, dlaczego tak mocno bierze do siebie niepowodzenia w programie.
Słodka zemsta?
- Myślę, że mogę ufać Ani - stwierdził Gabriele. W tym czasie w pokoju Farmerki Tygodnia ważył się jego los. Ania i „Ruda” zdecydowały, że nominują do Pojedynku Shivę, a zastanawiając się nad drugim kandydatem, zaczęły szczerą rozmowę o lektorze języka włoskiego...
„Farma” - edycja 2, odcinek 9:
„Farma” od poniedziałku do piątku o godz. 20:00 w Polsacie.