Oglądaj Farma online na polsatboxgo.pl.
„Karma wraca”
- To będzie miły i niemiły list - zapowiedziała odchodząc z programu „Ruda”. Od rana farmerzy zastanawiali się, co takiego zostawiła na pożegnanie najbardziej kontrowersyjna uczestniczka. - Adam, jesteś mega facet. Widzimy się na Twoich urodzinach - napisała. Pozostałym także przekazała kilka ciepłych słów. Ale nie wszystkim... - Co do Ani, nie ufajcie jej, bo marny Wasz los! - przestrzegła grupę. - To, jak fałszywą osobą jesteś, brak słów. Mam nadzieję, że dostaniesz nauczkę za swoją podłość wobec Gabrysia - zwróciła się bezpośrednio do dawnej sojuszniczki. Uczestnicy wciąż jednak nie znali tej treści...
Nowy wróg wybrany
Jak zawsze po odejściu jednego z mieszkańców gospodarstwa, pozostali muszą szybko przeliczyć swoje szanse i przemeblować istniejące układy. Ania uświadomiła sobie, że nie po drodze jej już z Adamem. - On po prostu mało robi - stwierdziła. - Widziałeś kiedyś, żeby wziął konia? Nigdy w życiu nie widziałam go w stajni albo żeby dawał zwierzętom wodę - przekonywała Gabriela.
Włoski tydzień
Ilona Krawczyńska i Marcelina Zawadzka przypomniały uczestnikom, że za nimi półmetek rywalizacji o tytuł Super Farmera i 100 tysięcy złotych. Podczas Rady Farmy miały do przekazania kilka ważnych informacji. Pierwsza to wybór nowego lidera grupy. „Ruda” zdecydowała, że został nim Gabriele. - Będzie tydzień włoski, czyli mało pracy, dużo jedzenia - rozpoczął rządy żartem chłopak. - W momencie, kiedy on jest Farmerem Tygodnia, mamy przegraną na sto procent - przewidywała Ania.
Kto potrzebuje adwokata?
Zanim Gabriele na dobre rozpoczął swoje panowanie na farmie, prowadzące poprosiły uczestników o podsumowanie tygodnia pod wodzą „Młodej”. Natychmiast zgłosiła się Ania, ale wcale nie zamierzała rozmawiać o Farmerce Tygodnia. Zaatakowała za to Adama. - Nazwałeś Gabrysia c..ą. Nie godzę się na coś takiego. To skandaliczne i niedopuszczalne. On ma większe jaja niż Ty - wypaliła. Adam próbował się bronić, ale dostał jeszcze kilka strzałów. - Mówienie do kogoś w ten sposób jest prostackie. Jestem zażenowana - dodała Ania. - Jeśli jakakolwiek osoba czuje się niekomfortowo po Twoim żarcie, to znaczy, że nie jesteś żartownisiem, tylko prostakiem - włączył się „Lobo”.
Tylko on wie tak dużo
- „Rudej” już z nami nie ma, ale swoim ostatnim ruchem może namieszać w grze, która się między wami toczy - stwierdziła Ilona Krawczyńska. - Jej list trafi w ręce Gabrysia. To od Ciebie zależy, czy ujawnisz jego treść grupie - dodała. - I pamiętaj, że walczycie o 100 tysięcy złotych - zauważyła Marcelina Zawadzka. Gabriele przeczytał list na osobności. Wrócił do pozostałych i ogłosił, że zachowa słowa „Rudej” dla siebie, wywołując konsternację i niezadowolenie większości. - Jeśli Ania jest fałszywa i gra, to ja jestem bardziej naiwną osobą i wpakowałem się w sytuację, która jest zbyt ciężka - przyznał na osobności Farmer Tygodnia.
Najbardziej zagrożony
Paweł długo przeżywał decyzję Gabriela. - Uważam, że powinien przeczytać list. Wszyscy tyle mówią o tej szczerości - zauważył. Adam puścił te uwagi mimo uszu. Bardziej martwił go jego własny los. - Oj ciężko będzie mi tutaj zostać - stwierdził. - Ania zrobi wszystko, żebym wyleciał - dodał. - Chodzi o to, żeby nas rozdzielić - ocenił Paweł.
Cudowne rozmnożenie
Nowy lider grupy zapowiedział, że podczas włoskiego tygodnia na farmie będzie dużo jedzenia. Żart okazał się proroczy. Tomek i Kamil w jednej z komórek znaleźli dwadzieścia pięć jajek! Dla niedożywionych uczestników to najlepsza informacja, jaką mogli dostać. Zrodziło się jednak pytanie, kto chował za drzwiami jaja i jaki miał w tym interes?
„To nie ziemia, to piasek”
Jeśli Szymon Karaś przywozi coś farmerom, to zazwyczaj jest to jedzenie. Tym razem uraczył mieszkańców gospodarstwa... kilkoma tonami piasku. Na dobry początek uświadomił Gabriela, że piasek to nie to samo, co ziemia. Następnie wytłumaczył treść Zadania Tygodnia. - Widzę, że u chłopaków siłownia była grana, więc będziecie mieli okazję pokazać się na plaży. Ale najpierw musicie sami ją sobie zrobić - powiedział, po czym wyjaśnił, że tę część prac muszą wykonać pierwszego dnia. W kolejnym czeka ich budowanie pomostu pływającego. - Drużyna dziewczyn pojedzie ze mną do sąsiadki. Pani Sabina potrzebuje rąk do pracy przy zbieraniu truskawek - dodał ekspert programu.
Sprawdzian kondycyjny
- Pomysł jest świetny, ale ma jeden haczyk. Trzeba przenieść ogromną ilość piasku na bardzo duży dystans - ocenił Adam. Trudno się z nim nie zgodzić. Zadanie dla panów nie było bardzo skomplikowane, ale sprawdziło, w jakiej kondycji po czterech tygodniach w gospodarstwie są farmerzy. Pot lał się strumieniami, szczególnie że zbudowana przez Adama taczka nie zdała egzaminu i piach trzeba było nosić w małych wiadrach i garnkach.
Słodkości u pani Sabiny
Dziewczyny pracujące poza farmą musiały zebrać co najmniej pięć łubianek truskawek. - Nadwyżka jest dla Was - zapowiedziała właścicielka pola. Na co uczestniczki mogły wykorzystać wspólnie spędzony czas? Oczywiście na knucie. - Jeśli teraz któraś z dziewczyn odpadnie, to mamy lipę - zauważyła Ania. - Choćby coś na czymś stawało, musimy się trzymać razem - dodała „Młoda”. - Chłopaki teraz lecą - podsumowała truskawkowe rozmowy Ula.
Męska solidarność
Brak towarzystwa farmerek i ciężka praca przy noszeniu piasku wyraźnie zbliżyły do siebie chłopaków. Przy obiedzie Gabriele uznał, że jednak chce się podzielić z kolegami treścią listu od „Rudej”. To spowodowało, że pozostali także zdobyli się na szczerość i wyznali Farmerowi Tygodnia, co myślą o Ani. Jak się okazało, wszyscy widzieli, że dziewczyna bawi się uczuciami Gabrysia. - Jakby Ci to jedna osoba powiedziała, to mógłbyś nie uwierzyć - podkreślił Kamil. Oczyszczająca rozmowa zakończyła się zawarciem męskiego paktu. - Myślę, że to może być punkt zwrotny - przyznał Paweł.
Realizowanie własnej strategii
Nowa koalicja zachwiała się, zanim na dobre zaczęła funkcjonować. Wszystko za sprawą „Lobo”, który miał swój plan na rozegranie nominacji i głosowania. - Adamowi sypie się grunt pod nogami. Nie stawaj przeciwko Ani - przekonywał Gabriela. Chwilę później był już przy Tomku. - Jak nie wyrzucimy go w tej rundzie, to znowu odzyska kontrolę nad wszystkim i będzie gburem - powiedział o Adamie.
Aura tajemniczości
Dziewczyny wróciły do gospodarstwa szczęśliwe i... nieświadome, co wydarzyło się pod ich nieobecność. Szybko jednak zorientowały się, że panowie są nieco mniej rozmowni niż zazwyczaj. Ania przeżyła szok, że Gabriele wybrał na swojego asystenta Kamila. - Przecież oni nawet nie gadają! - zdziwiła się. - Kamil ciągle nosi ten piasek. Może tyle wystarczy, żeby się dostać do Gabrysia łóżka - ironizowała. - Pojechałyśmy na zadanie, a tu się coś zadziało - zastanawiała się „Młoda”.
Dotychczasowy układ nieaktualny?
„Młoda” także próbowała się dowiedzieć, co ją ominęło. Okazało się jednak, że nawet jej najwięksi sojusznicy nie chcą nic zdradzić. - Co tu się odpierdziela? - zapytała, ale „Lobo” odmówił odpowiedzi. - Nie gadałeś jej nic? - upewnił się Tomek, dołączając do tej dwójki. Czyżby męski pakt był teraz ważniejszy niż dotychczasowe ustalenia? „Lobo”, zamiast rozmawiać z Natalią, wybrał przekonywanie Farmera Tygodnia do swojego planu na nominacje. - Wolałbym mieć na końcu Anię niż Adama - powiedział o rywalizacji. - Gdyby Ania dzisiaj odpadła, byłoby lepiej dla wszystkich - zaskoczył jednak Gabriele!
„Farma” - edycja 2, odcinek 21:
„Farma” od poniedziałku do piątku o godz. 20:00 w Polsacie.