Oglądaj Farma online na polsatboxgo.pl.
Bolesne wyznania
Czy jest jeszcze coś ważnego, co nie padło w rozmowach Ani i Gabrysia? Mogłoby się wydawać, że ci dwoje powiedzieli sobie już wszystko. A jednak nie! Dziewczyna miała pretensje, że sojusznik i przyjaciel ukrył przed nią treść listu od „Rudej”, a podzielił się z innymi. - To był etap, kiedy myślałem, że jesteś manipulatorką - wytłumaczył się chłopak. - Za każdym razem, gdy mnie głaskałaś, czułem, że chcesz mieć mnie pod kontrolą - dodał.
Nie ma na nie sposobu
Budowanie, naprawianie, poprawianie ogrodzenia, a kozy nadal na wybiegu dla kurcząt. Te to potrafią narozrabiać i zestresować farmerów. - Nie znam się, ale może takie małe pisklę też może się przerazić i umrzeć?! - martwił się Paweł. - Nie chciałbym tego - dodał przerażony.
Co się odwlecze...
Ziemniaki same się nie wykopią. Dzień wcześniej uczestników wyznaczonych przez Pawła do realizacji Zadania Tygodnia przegoniła z pola burza. „Młoda”, Ania, Ula i Tomek wrócili jednak do pracy i poznali, co to znaczy kilka godzin z motyką w dłoniach. Lekko nie było, ale dali radę! Do gospodarstwa wrócili za całym wózkiem kartofli.
Kozioł przeciwko kozom
Tu nie ma co narzekać, trzeba zacząć działać. Podczas kolejnej wizyty kóz w zagrodzie dla kurcząt kwoka sama musiała bronić swoje potomstwo. - Pokazała, jaka jest determinacja matki - stwierdził Gabriele. - Piękny, pożądany w naturze widok - zauważył Piotr. Panowie zachwycili się, ale i przejęli sytuacją. Postanowili rozebrać kozła, którego zbudowali wcześniej na potrzeby suszenia trawy i wykorzystać go do podwyższenia ogrodzenia wybiegu pisklaków.
Rozmiar ma znaczenie
Triumfalny powrót z ziemniakami na farmę to dopiero połowa sukcesu. Zgodnie z instrukcjami otrzymanymi od Szymona Karasia, dziewczyny wraz z Tomkiem musiały rozłożyć warzywa do wyschnięcia i posegregować je, oddzielając te zniszczone lub za małe. Kwestia rozmiaru podzieliła Ulę i Pawła. Farmer Tygodnia doglądał prac i zasugerował dokładniejszą segregację, ale... został przegoniony przez Ulę. - Szymon wyraźnie powiedział, że nie mogę być w składzie zadaniowym - przyznał rację.
Kryzys goni kryzys
Po fatalnym wieczorze i morzu wylanych łez Ania następnego dnia złapała drugi oddech. W depresyjny nastrój wpadł za to Gabryś. - Czuję, że jestem postrzegany negatywnie - zwierzył się. - No to witam w klubie. Też sobie myślałam, że to ja jestem ta zła. Ale staram się przekonywać, że do końca zostało tak mało, że już naprawdę powinnam przestać się nad sobą użalać - odpowiedziała Ania.
Mała rzecz, a cieszy
Paweł bardzo ambicjonalnie podszedł do obowiązków Farmera Tygodnia i realizacji zadania. Stresował się oceną Szymona, dlatego, kiedy ekspert programu zaczął sprawdzać zbiory, uczestnik trochę na zapas się tłumaczył. Niepotrzebnie. - Oficjalnie zaliczam Zadanie Tygodnia. Wszystkie ziemniaki należą do Was - zakomunikował rolnik. Zapasy jedzenia to coś, czego mieszkańcom gospodarstwa brakuje najbardziej. A Szymon miał jeszcze jedną, wyjątkowo cenną niespodziankę - pudełko zapałek, które wywołało ogromną euforię grupy. Pełen sukces!
Wyłuskać jak najwięcej
- Mam kolejne zadanie - ogłosił Szymon. - Pod płotem stoją dwa worki pełne strąków bobu, czyli czeka Was łuskanie. Oba muszą być opróżnione do dna - dodał, informując, że uczestnicy mają działać podzieleni na dwie grupy: kobiet i mężczyzn. Wszyscy ochoczo wzięli się do pracy, bo jeśli wywiążą się z obowiązków, bób zasili ich spiżarnię.
Nie wszystko złoto, co się świeci
Mogłoby się wydawać, że łuskanie bobu to dość nudne zajęcie, ale i przy tym zadaniu w grupie się zagotowało! Wszystko dlatego, że Gabryś i „Młoda” znaleźli w workach złote strąki. Wszyscy zaczęli zatem żyć pytaniami, co to oznacza... Nominacje? Immunitet? - Te malutkie strączki odegrają bardzo ważną rolę. Jutro dowiecie się dlaczego - odczytał w końcu w liście Paweł.
Gdzie ci mężczyźni?
Kolejne zadanie zaliczone, można gotować bób. Miało być miło, a zdarzył się wypadek. Ania i Gabryś tak nieudolnie działali w kuchni, że dziewczyna oblała się gorącą wodą. - Trzeba polać zimną wodą! Wchodź do miski! - krzyczała „Młoda”. Ania chłodziła oparzenie przy studni. Na pomoc pobiegła też Ula. A sam Gabryś i pozostali panowie... spokojnie zajęli się smażeniem placków ziemniaczanych.
Koza na drodze przyjaźni
Kiedy jest zmęczenie, a do finału coraz bliżej, ciężko zapanować nad emocjami. Kością niezgody może się stać nawet głaskanie kozy. Tomek zażartował, że „Młoda” męczy zwierzaka. Dziewczyna nie podchwyciła tego poczucia humoru i już chwilę później między przyjaciółmi wybuchła awantura. - To jest to słynne zdenerwowanie - Piotr śmiał się z rozjuszonej Natalii.
Pouczające rozmowy
Paweł uważa, że jako Farmer Tygodnia musi dbać nie tylko o zwierzęta i ogród, ale także o dobre samopoczucie uczestników. To się chwali. Dlatego poprosił Gabriela o rozmowę i udzielił lekkiej reprymendy. - Następnym razem jak się coś dzieje, to skup się na osobie, której się coś stało, a nie na placuszkach - powiedział o oparzeniu Ani. Lekcji dobrych manier udzieliła też chłopakowi „Młoda”. - Kobieta szuka w mężczyźnie zapewnienie bezpieczeństwa - tłumaczyła. - Jak coś się wydarzy, to będzie potrzebowała, żebyś przy niej był, bo jesteś dla niej ważny - dodała.
„Urabia mnie jak swojego faceta”
Każdy wędkujący mężczyzna lubi pozwierzać się kumplowi podczas wspólnego moczenia kija. Tomek wybrał się na ryby z Kamilem, żeby dać upust emocjom po kłótni z „Młodą”. - Wydarła się na mnie. Nie wiem, o co jej chodzi - wyznał. - Ona jest mistrzem w robieniu z kogoś winnego. Niech robi, co chce. Ja mam teraz fajną koleżankę, Ulę - zaskoczył...
„Farma” - edycja 2, odcinek 32:
„Farma” od poniedziałku do piątku o godz. 20:00 w Polsacie.