Oglądaj Farma online na polsatboxgo.pl.
Prawda czy wyzwanie?
List do Farmera Tygodnia i polecenie wyluzowania się przy popularnej zabawie. Chyba nikogo nie zdziwiło, że mieszkańcy gospodarstwa zamiast na poważne zwierzenia postawili na wyzwania. Dojenie prosto do ust, udawanie konia, kozy, a nawet dżdżownicy. No i na koniec męski taniec erotyczny z pełnym zaangażowaniem. Działo się!
Wszyscy pewni siebie
Jak na dzień eliminacji, uczestnicy mieli wyjątkowo dobre humory. Przed drużynowym Pojedynkiem było mnóstwo żarcików o tym, kto powinien już pakować się do domu, komu potrzebne będą siły na drogę, a kto może już myśleć nad treścią listu pożegnalnego. Poważne były tylko dwie przyjaciółki. - Chciałabym tu zostać. A najfajniej, jakbym doszła do finału razem z Tobą - Ula zwierzyła się „Młodej”.
Drużynowy tor przeszkód
Czas na ostatni Pojedynek w tygodniu półfinałowym. Marcelina Zawadzka i Ilona Krawczyńska wyjaśniły zasady rywalizacji. Dwa trzyosobowe teamy musiały uporać się z trzema zadaniami. Kolejno było to: rozplątanie kija zawiązanego sznurem, rozbicie piniaty z ukrytym miodem, a na końcu przeciśnięcie miodu przez gazę i napełnienie nim słoików. - Przegrana drużyna trafi pod głosowanie - ogłosiły prowadzące.
Troje zagrożonych
Uczestnicy podzielili się rolami. Kamil wystartował lepiej niż Gabriele. Tomek utrzymał przewagę nad Piotrem, ale o rozstrzygnięciu zdecydowało starcie pań. Choć Kamil próbował zdeprymować Anię, to ona zdecydowanie lepiej poradziła sobie z miodowym wyzwaniem. Odrobiła straty swojego zespołu, po czym zapewniła mu zwycięstwo, czyli automatyczny awans do tygodnia finałowego!
Córka pszczelarza
Ula przeżywała, że to przez nią przegrała cała drużyna. Ania tymczasem wyjawiła, że pochodzi z rodziny o dużych tradycjach pszczelarskich. Chyba sama nie spodziewała się, że doświadczenia taty i dziadka przydadzą się w jednym z kluczowych momentów programu.
Plan nie wypalił
- Zaszliśmy daleko. Szkoda, że nie walczymy o finał - stwierdził Kamil w rozmowie z Tomkiem. Przyjaciele, którzy weszli do gospodarstwa w tym samym momencie, siedzieli smutni nad stawem i mocząc kija, ubolewali, że nie dotrą wspólnie do końca rywalizacji. Podejrzewali bowiem, że z trójki zagrożonych największe poparcie grupy ma Ula. - Trzeba się cieszyć ostatnimi chwilami - uznali.
Każdy chce się pozbyć rywali
O ile Kamil i Tomek martwili się, że jeden z nich jeszcze tego samego dnia będzie musiał farmę, o tyle bliźniacy mieli względem nich nieco inny pomysł. - Fajnie byłoby, jakby od razu dwie osoby odpadły - wypalił Piotr. - Oby chłopaki razem wrócili - dodał. W końcu jak pozbywać się groźnych rywali, to najlepiej hurtowo!
Ofiara wybrana
W Pojedynku najsłabiej zaprezentowała się Ula. Mimo tego była dość spokojna o swój dalszy los w programie, a Paweł dodał jej jeszcze większej pewności siebie. - Małe szanse, żebyś to Ty odpadła - zagadnął. Porozumiewawcze spojrzenia, kilka zdań i decyzja zapadła: wyeliminują Kamila! - Jest mocnym rywalem. Po prostu - uzasadnił Farmer Tygodnia.
Decyzja bez zawahania
Zgodny związek to i szybkie porozumienie w sprawie głosowania. Ania podpytała Gabrysia o brak sympatii do Kamila. - Denerwuje mnie, że on ma nas w dupie. A mnie to na pewno - wypalił chłopak. Te ustalenia właściwie przesądziły. Dwa głosy bliźniaków oraz dwa farmerskiej pary, to dla Kamila wyrok.
Za mocny na finał
Mieszkańcy gospodarstwa kolejno oddawali głosy. Musieli wskazać tylko jedną osobę z trzech zagrożonych. - Gdybym została w programie, a odpadłby Kamil, wyszłoby tak, że wyeliminowałam najsilniejszego rywala - zauważyła Ula. Przypadek? Gabriele miał wątpliwości, a decyzje podejmowanie przez farmerów pod wiatą potwierdziły, że mógł mieć rację...
Zgodnie z planem większości
- Ktoś z Was za chwilę opuści farmę, a finałowy tydzień przejdzie mu koło nosa - przypomniała bezlitośnie Ilona Krawczyńska. Tomek i Ula wyciągnęli z pudełeczek złote kłosy. Dla Kamila został czarny, oznaczający eliminację. Niespodzianki więc nie było. Grupa pozbyła się silnego przeciwnika, którego ciężko byłoby pokonać w decydujących Pojedynkach.
Trudno się pogodzić
Czarny kłos wywołał potok łez nie tylko u Kamila, ale też u Tomka. Panowie bardzo się zaprzyjaźnili i obiecali sobie, że farmę opuszczą razem, dopiero w finale. Stało się inaczej i obu ciężko było to zaakceptować. - Nie wiedziałem, że można się tak zżyć w tak krótkim czasie. Będzie mi go bardzo brakowało - powiedział szlochający Tomek. - Gdyby nie on, to nie wiem, czy teraz byłbym w tym miejscu - dodał.
Szansa na rewanż
- W finałowym tygodniu nikt nie może czuć się bezpieczny, więc nie będzie Farmera Tygodnia - ogłosiła Ilona Krawczyńska. Kamil nie mógł więc wybrać nowego lidera grupy. - Dlatego w liście pożegnalnym wskażesz cztery osoby, które wezmą udział w poniedziałkowym Pojedynku - dodała prowadząca. - Masz okazję do zemsty - powiedziała wprost. - To była moja największa przygoda, którą będę wspominał całe życie. Będę za Wami tęsknił - pożegnał się odchodzący uczestnik.
„Pokazał, jak go kochał”
Ciężko było pocieszyć płaczącego Tomka. Przez cały wieczór nie potrafił opanować emocji. Wyciszenie i spokój próbował znaleźć na rybach. W towarzystwie Gabrysia siedział na pomoście do późnej nocy. - Myślałem, że Kamil nie odczuwa wielu emocji, a zobacz, jak się dla Ciebie wzruszył - zauważył Gabryś. - Zawsze patrzyłem na niego, jak na kogoś bezwzględnego - przyznał.
Głos zza bramy
Uczestnicy, którzy głosowali za odejściem Kamila z programu, zastanawiali się, kogo chłopak wskaże do pierwszego Pojedynku w ostatnim tygodniu. - Myślę, że zrobi wszystko, żeby przybliżyć do finału Tomka - nie miał wątpliwości Paweł. Ania uważała, że wybór padnie na Ulę i „Młodą”. A czwarta osoba?
„Farma” - edycja 2, odcinek 35:
Zobacz podsumowanie pobytu na farmie - The Best Of Kamil Knut:
„Farma” od poniedziałku do piątku o godz. 20:00 w Polsacie.