Oglądaj Hell's Kitchen online na polsatboxgo.pl.
Nowy sous chef do tańca
Ośma edycja przyniosła ze sobą wiele nowości. Wśród nich nowa kuchnia i nowy sous chef, czyli Martin Gimenez Castro, pierwszy polski Top Chef. Argentyńczyk jest specjalistą od mięsa, owoców morza i kulinarnego tanga zmysłów. - Tutaj będziemy tańczyć - zapowiedział. - Ale z nimi - dodał szef „Hell's Kitchen” mając na myśli uczestników. Drugim pomocnikiem jest Robert Kondziela, znakomity nauczyciel wśród szefów kuchni, od dwudziestu lat u boku Mateusza Gesslera.
Co Martin Gimenez Castro mówi o „Hell's Kitchen”? Zobacz!
Kuchenna sztafeta
Nowością także pierwszy challenge. Zamiast zebrać wszystkich uczestników, zostali oni podzieleni na trzy czteroosobowe drużyny, każda oznaczona innym kolorem. - Tematem jest klasyk klasyków polskiej kuchni. Ziemniaki, mizeria i... mielony. Każdy dom ma swój przepis, pokażcie mi, kim jesteście - wyjaśnił Mateusz Gessler.
Wskazówki dla następców
Tylko pierwsza czwórka wiedziała, jakie dokładnie jest zadanie. Kolejne osoby wchodzące do kuchni musiały się zorientować na podstawie tego, co zastały przy swoim stanowisku. Trzecia grupa miała najtrudniejsze zadanie - zamknąć sztafetę i wydać danie. Każda zmiana do dyspozycji dostała dwanaście minut. Końcowe potrawy mocno się od siebie różniły...
Dwunastka w komplecie
Po tym wszystkim dwunastka uczestników zebrała się przed szefem. Po raz pierwszy i... ostatni jak się okazało. Drużynę czerwoną stworzyli Laura Sidor, Bartosz Godzisz, Oliwia Augustyn, zieloną - Martyna Cieplak, Dawid Grzybowski, Piotr Wojcieszak, szarą Dominika „Domi” Blaszkiewicz, Lidia Szumniak i Edyta Niewiadomska, niebieską - Józef Bolach, Dominika Glegoła i Witold Mondry.
Poznaj uczestników 8. edycji „Hell's Kitchen”!
Pierwsze pożegnanie
Mateusz Gessler miał dla swoich nowych podopiecznych dużo cierpkich słów. - Ani to nie wygląda, ani nie smakuje - ocenił propozycję drużyny szarej. Podczas oceniania schabowego od niebieskich Dominika popłakała się ze stresu. Pogratulował natomiast końcowego efektu Dawidowi z zielonych i pochwalił za podejście, że w kuchni zawsze można zrobić coś lepiej. A jak danie czerwonych? - Ani to nie mielone, ani to nie jest smaczne - stwierdził. Najwyższą cenę zapłacił za to Bartosz Godzisz, który już na tym etapie musiał opuścić program. - Jest to trochę smutne, ale i tak czuję się zwycięzcą. Jestem w gronie najlepszych osób, które się tu dostały - mówił 22-letni student.
Wybór liderów i wielkie sprzątanie
Spośród jedenastki szef wybrał dwie osoby na kapitanów przyszłych drużyn. - Dawid, brakuje Ci pewności siebie. Może to się zmieni, gdy zostaniesz liderem jednej z kuchni - oznajmił zaskoczonemu kucharzowi. Drugą osobą była Lidka, która zdaniem prowadzącego pokazała, że sztafeta jest sportem drużynowym. Za to swoją pracę w kuchni musieli przemyśleć Józek, Edyta i Piotr, którzy za karę zostali w kuchni, aby wysprzątać ją całą na błysk.
Słodko-gorzki wieczór
Pierwsza wizyta w willi przyniosła huśtawkę nastrojów. Na początku Dawid brylował w kuchni szykując dla wszystkich jajecznicę. - Wiem, że jestem tutaj najsilniejszą osobą. Jako kapitan chciałbym wykorzystać swoją wiedzę i talent, żeby sprostać temu wyzwaniu - mówił. Mina szybko mu zrzedła, kiedy kierujący salą restauracji „Hell's Kitchen” Łukasz Sagan przyniósł im menu. - Ja sobie nie dam rady - wyznał przestraszony Lidce. Wieczór i noc upłynęła na wykuwaniu na pamięć przepisów...
View this post on Instagram
A w menu „Hell's Kitchen”...
Jakie dania zrobiły wrażenia na uczestnikach? Do menu trafiły cztery przystawki: portobello z jajkiem poche w emulsji truflowej, tatar z tuńczyka z awokado, ravioli z homarem w bisque, tataki z sezonowanej wołowiny z sezamem, zupą jest krem z bobu z guanciale, a jako dania główne: Pizza Mateusza z anchois, Dorsz skrei w sosie beurre blanc, Wellington z perliczki z foie gras, risotto pomidorowe z gorgonzolą, antrykot z edamame w glazurze maślanej. A na deser pudding ryżowy z solonym karmelem i truskawki w zabaglione.
Drużyny na starcie
Przed wyruszeniem w trudną kulinarną drogę należy zebrać drużynę. W zespole Dawida znaleźli się Piotr, Witek, Oliwia, Edyta i Laura. A pod dowództwem Lidki pracowali Józek, Domi, Dominika i Martyna. Wszyscy dostali dwie godziny na przygotowanie do serwisu, ale Martin Gimenez Castro i Robert Kondziela byli mocno zdziwieni, na co spożytkowali ten czas. Czy zrozumieli ideę „prepa”?
Krew, pot i łzy
Pierwszy serwis to poważny sprawdzian dla uczestników, ale i dla Mateusza Gesslera. To przecież jego reputacja zostaje rzucona na szalę. Szybko okazało się, że praca w warunkach restauracyjnych to wielki stres. Nerwy zaczęły zżerać zarówno Dawida, jak i Lidkę. - To będzie dramat - mówiła na samym początku. A potem? Pot, krew i łzy Oliwii, która skaleczyła się przy krojeniu.
Tłumaczenia przed gośćmi
Dodatkową presją było pojawienie się gościa specjalnego. Znany z programu „Farma” Szymon Karaś wraz ze szwagrem pokonał pięćset kilometrów, aby wziąć udział w otwarciu. Kiedy okazało się, że w kuchni czerwonych nie ma przygotowanego tataki, liderująca czerwonym Lidka musiała pójść wytłumaczyć, że kuchnia może zaproponować inne dania.
Zamiana w kuchni
Praca szła do przodu bardzo powoli, a stojący na straży jakości Mateusz Gessler musiał szybko reagować na błędy w kuchni i dania bez smaku. Opaski kapitańskie stracili dotychczasowi liderzy, ale to nie pomogło. Wkrótce potem obie kuchnie zostały zamknięte. Aby goście nie wyszli głodni, do akcji wkroczyli profesjonaliści. Szef kuchni, Robert Kondziela, Martin Gimenez Castro i Łukasz Sagan dali prawdziwą lekcję gotowania. Uczestnicy mogli tylko patrzeć jak ze spokojem, równowagą i humorem przygotowali kotlety mielone z ziemniaczanym purée i grzybami.
W kulinarnym oceanie
- To nie był z naszej strony popis, ale wyłącznie troska o naszych gości. Współpraca, moi drodzy. Mam nadzieje, ze nauczycie się współpracować i razem wybierzecie dwie osoby - mówił Mateusz Gessler. Oczywiście chodziło o wskazanie kolejnego najsłabszego ogniwa do opuszczenia programu. Wytypowani zostali Edyta, Dawid i Oliwia. Kiedy dwie pierwsze osoby po wysłuchaniu uwag wróciły na swoje miejsca, przed oblicze szefa wywołany został Piotr. On jednak także tylko dostał reprymendę. - Spróbowałaś zrobić krok do jeziora, ale zrobiłaś krok do oceanu - ocenił metaforycznie prowadzący. - Mam za małe doświadczenie, żeby pływać w tym oceanie. Widać, jakie są emocje przy tym i kiedy chcesz o coś zawalczyć, tak jak ja o swoje marzenie, okazuje się, że czasem nie wychodzi - mówiła druga żegnająca się z programem osoba.
Dwójka nowych uczestników
Óśma edycja „Hell's Kitchen” rozpoczęła się od prawdziwego trzęsienia ziemi. Co dalej czeka kucharzy? Na przykład dwójka nowych uczestników, których wejście do programu zostało zapowiedziane na sam koniec pierwszego odcinka...
„Hell's Kitchen” - edycja 8, zobacz odcinek 1:
„Hell's Kitchen” w środę o godz. 21:10 w Telewizji POLSAT.