Oglądaj Hell's Kitchen online na polsatboxgo.pl.
Puste głosy
W poprzednim odcinku Mateusz Gessler postawił przed drużyną Niebieskich specjalne zadanie. Tajne głosowanie, które miało wskazać najsłabsze ogniwo w żeńskim zespole. Okazało się, że panie oddały... puste kartki. - Fajnie, że byłyśmy zgodne, ale myślę, że to zdecydowanie za późno - stwierdziła Dominika Glegoła. Szef zapowiedział, że w takim razie zadecydują o tym umiejętności kucharskie.
Danie z jajkami
O być albo nie być członkinie Niebieskich rywalizowały w challenge'u, w którym Czarni walczyli natomiast o... immunitet. Gościem specjalnym był Piotr Galiński - uznany tancerz oraz choreograf, pasjonat gotowania i jedzenia, a także i hodowca kur. - Głównym bohaterem są jajka, a Piotr ma produkt najlepszej jakości - zachwalał Mateusz Gessler.
Szczegóły zadania
Każdy z kucharzy rywalizował indywidualnie. Zadaniem było przygotowanie własnego dania, które mogłoby trafić do menu restauracji prowadzącego „Hell's Kitchen”. Obowiązkowymi składnikami - poza jajkami - były: łosoś wędzony, rodzynki, kawior, pieczarki oraz oliwa truflowa.
Rywalizacja, a nie współpraca
Uczestnicy, choć otrzymali czterdzieści pięć minut, mieli problemy ze skomponowaniem swoich dań, a ze względu na charakter zadania, pracowali raczej w ciszy. - W mojej głowie wszystko wariuje - mówił Piotr. - Nie da się stworzyć dania, które jest niestworzone w głowie - tłumaczyła swoje problemy Edyta. Dodatkowo Mateusz Gessler zaczął odliczać, żeby oznajmić, że... został ostatni kwadrans.
Zachwycający omlet
Jajka pokonały wszystkich kucharzy Czarnych poza Witkiem. Jego omlet francuski z musztardą francuską w towarzystwie crunchu z rodzynek i chipsów z pieczarek zachwycił obu jurorów. - To jest szaleństwo. To ma bukiet smaków - komplementował Piotr Galiński. Danie będzie serwowne podczas serwisu „Hell's Kitchen”.
Totalny chaos
Na drugim biegunie znalazły się dwie Dominiki i Edyta. Z programem pożegnała się ostatnia z nich, której propozycja została oceniona na okrągłe zero punktów. - Przekombinowałaś. Chyba miałaś totalny chaos w głowie. Niektóre smaki nie powinny być łączone ze sobą - stwierdził Mateusz Gessler. - Przykro, że odpadłam z programu, ale takie są zasady - podsumowała. Pozostałe w programie uczestniczki otrzymały czarne zapaski, a obie drużyny zostały połączone w jeden zespół.
Z dziecięcą radością
Jeżeli kucharze liczyli na spokojny wieczór, to... Mateusz Gessler miał dla nich wyjątkową niespodziankę. Zawitał do willi w towarzystwie młodych kucharzy. Wspólne gotowanie miało przypomnieć, jak ważna jest dobra zabawa w kuchni. - To wygląda jak prep u dziewczyn - żartowała na temat początkowego chaosu w kuchni Martyna. Wspólna kolacja była wielką przyjemnością zarówno dla młodszych, jak i starszych.
Zespół musi się dotrzeć
Następnego dnia uczestnicy po raz pierwszy pracowali razem w jednej kuchni. Nowa drużyna pod czujnym okiem sous chefów docierała się i szukała wspólnego „flow”. - Czy macie wrażenie, że ta praca idzie dwa razy szybciej? - pytał Robert Kondziela. Ale to były miłe złego początki. Potem zaczęły się mnożyć błędy, a czas do serwisu zaczął szybko uciekać...
Nowe zasady
Mateusz Gessler przed otwarciem restauracji ogłosił, że to już jest ten moment, w którym może nazwać uczestników nie kuchcikami, ale kucharzami i będzie ich chronił przy błędach. Jednak wspomniał też o presji jakości. - Dziś raz zwrócę wam uwagę, ale jeżeli zauważę, że nie idziecie do przodu, to zamówię Wam taksówkę do domu. Nie będzie dyskusji - podkreślił, a uczestnikom zrzedły miny.
Dla dobra drużyny
Podczas prepa Piotrek dzielnie walczył z bólem pleców, który doskwiera mu od pewnego czasu. - Podczas ostatniego serwisu postanowiłem, że jeżeli powtórzy się sytuacja z moimi plecami, to będę musiał zrezygnować. Nie jestem w stanie przeprowadzić tego serwisu - ogłosił swoją decyzję, ale po namowie kolegów zdecydował się im pomóc w obsłudze gości. Środkiem przeciwbólowym były dla niego słowa otuchy, opaska kapitana i... wizyta bliskich na sali.
Nerwowe momenty
Początki były obiecujące, a pochwały szefa tylko dodawały Czarnym skrzydeł. Kiedy jednak przyszło zamówienie dla dziesięciu osób, zrobiło się gorąco. Chaos, który się wkradł, zaburzył dobrą energię. - Zaczynacie pracować jak kury bez głowy. Jak nie dostanę zakąsek, to zacznę robić selekcję ludzi - zagroził Mateusz Gessler.
Potrzebne rządy silnej ręki
Za swoje błędy do szatni zostali odesłani Martyna i Witek, ale Po rozmowie z Mateuszem Gesslerem i wyjaśnieniu sytuacji, ta dwójka wróciła na kuchnię. Potem na dywanik trafili Dominika, Piotr i dowodzący wówczas kuchnią Józek, za plecami którego ta dwójka zaczęła podglądać zamówienia. Potem kapitan swoim podniesionym głosem doprowadził do kilku spięć, choć swój cel osiągnął. - Robota ruszyła, jak przestał się z nami pieścić - oceniła Domi.
Z ciężkim sercem
Choć serwis nie był perfekcyjny, to jednak zakończył się sukcesem. Podczas odprawy powrócił temat Piotrka i jego bólu pleców. - Bardzo jest mi przykro i żałuję, ale to był mój ostatni serwis w „Hell's Kitchen” - ogłosił z ciężkim sercem. - Odchodzę, żeby nikt mi potem nie powiedział, że wygrałem, bo miałem taryfę ulgową albo ktoś się nade mną litował - uzasadnił. - Pokonało Cię Twoje ciało, dlatego jeżeli chcesz, zostawiam Ci drzwi otwarte. Zachowaj swoją bluzę - powiedział Mateusz Gessler.
Wszystko w rękach kucharzy
Po dwóch pożegnaniach mogło się wydawać, że to nie koniec. Szef wywołał posiadającego immunitet Witka. - Jakbyś był na moim miejscu, to kogo byś dziś wyrzucił? - zapytał prowadzący. Kiedy kandydatura Arka napotkała opór, młody kucharz nie był w stanie wskazać nikogo innego. - Wszyscy dobrze pracowali - mówił zestresowany. - Zgadzam się z Twoją decyzją. Jesteście teamem. Daliście radę. To jest znak, że postawiłem na dobre „konie” - podkreślił Mateusz Gessler.
„Hell's Kitchen” - edycja 8, zobacz odcinek 6:
„Hell's Kitchen” w środę o godz. 21:10 w Telewizji POLSAT.