Oglądaj Hell's Kitchen online na polsatboxgo.pl.
Miły poranek
Po dwóch pożegnaniach w szóstym odcinku uczestnicy liczyli na odrobinę oddechu. Rano o przepyszny nastrój w willi zadbał Józek. - Bardzo sobie cenię u mężczyzn ten sposób, przez żołądek do serca - mówiła z uśmiechem Martyna. To było jednak tylko jedno z obliczy, jakie odsłonił przed pozostałymi.
Zakręcona konkurencja
Humory dopisywały także przed challenge'm. - Będzie tak zakręcony, że padniecie jak placki - zapowiedział tajemniczo Mateusz Gessler. Chodziło o przygotowanie jednej, ale podzielonej na pół pizzy. - Jedna klasyczna, a druga nietypowa, zwariowana, jak oni - zapowiedział gości, którymi byli Sylwia Stachyra, zwyciężczyni siódmej edycji „Top Chef” i stand-uper oraz restaurator Rafał Pacześ. To oni zajęli się wyborem drużyn.
We włoskim stylu
W trzech zespołach rywalizowali Martyna i Arek, Witek i Dominika oraz Domi, Kordian i Józek. Po wyborze składników i uporządkowaniu myśli rozpoczęła się wytężona praca. Wszystkiemu przyglądali się goście specjalni, którzy swoimi uwagami zarówno pomagali, jak i przeszkadzali. W kuchni pojawił się także spec i miłośnik kuchni włoskiej Łukasz Sagan, czyli niezastąpiony „Piękny”, kierownik sali restauracji. - A ja myślałem, że to pan z sanepidu - żartował Rafał Pacześ.
Najsmaczniejsze połówki
W końcu nadszedł wyczekiwany czas degustacji. Jeżeli chodzi o pizze klasyczne, to za najlepszą uznano propozycję Dominiki i Witka z sosem pomidorowym, mozzarellą i jajkiem. - Ta pizza smakuje, jak w Neapolu - oceniła Sylwia Stachyra. W drugiej kategorii wygrała połówka Martyny i Arka z ricottą, owocami, piankami i masłem orzechowym. - Petarda - podsumował Mateusz Gessler. Obie trafiły do menu restauracji podczas serwisu.
Specjalne warsztaty
Nagroda tym razem była dla wszystkich uczestników, a były nią zajęcia z Sylwią Stachyrą nad garniszem, czyli dekorowaniem potraw, żeby jeszcze bardziej zachęcały do jedzenia. Wszyscy byli zachwyceni możliwością nauki od doświadczonej szefowej kuchni i uczestniczki „Top Chef World All-Stars”. - To dla mnie było zadanie-marzenie - rozpływała się Dominika. - Bardzo cenna nagroda. Zrobiło to na mnie duże wrażenie - dodawał Witek. - Czuję się bardzo zainspirowany - zachwycał się Arek.
Wybuch negatywnych emocji
Znakomita atmosfera z kuchni nie utrzymała się jednak do następnego dnia. Wieczorem, kiedy uczestnicy zastanawiali się nad podziałem pracy na serwisie, doszło do wybuchu poważnego konfliktu. Józek narzekał, że przez jego żarty w domu, inni go nie słuchają. Dla zwrócenia uwagi walnął pięścią w stół, co tylko zaogniło sytuację. Uczestnik zarzucił Dominice, że „podkłada świnie” innym w kuchni. - Ty masz chyba problem z samoakceptacją. Nie wal nigdy więcej tak w stół. Jesteś bardzo nerwowy, a wręcz czasami niebezpieczny po takich zachowaniach - odpowiedziała urażona jego słowami.
Wygaszanie sporu
Przed rozpoczęciem przygotowań, konflikt został ujawniony przed Mateuszem Gesslerem, kiedy Józek postanowił przeprosić za swoje zachowanie. Szef wziął dwójkę na bok i nakazał im dogadanie się, żeby nie miało to wpływu na pracę w kuchni. „Topór wojenny” został zakopany, przynajmniej pozornie.
Koniec cackania
Odprawa przed serwisem wstrząsnęła kucharzami. - Chcę od Was szybkości i jakości na talerzu. Żeby to się udało, każdy będzie musiał być liderem. Człowiek, który będzie miał opaskę na ramieniu, będzie miał odczytania czeku dokładnie piętnaście minut, żeby go wydać. Jeżeli ten talerz nie będzie na pasie, to idzie do szatni - ogłosił Mateusz Gessler. Pierwszym kapitanem została mianowana Dominika.
Zadania dla kapitanów
Zaległości z przygotowań i mętlik w głowie sprawił, że pierwsze czeki stały się prawdziwym wyzwaniem. Dominika nie zdała testu, a opaskę przejął Józek, który także nie sprostał zadaniu. Brak komunikacji tak mocno zirytował Mateusza Gesslera, że jeden z talerzy z makaronem wylądował na podłodze. Chwila oddechu na oczyszczenie umysłu nie pomogła i uczestnik, także opuścił kuchnię.
Szybka klęska
Odkąd skłóceni ze sobą kucharze wylądowali w szatni, współpraca się poprawiła. Ale brak rąk do pracy i presja czasu sprawiły, że w kuchni nie udało się uniknąć chaosu. Po odesłaniu Domi i Martyny do szatni szef nakazał wyłączyć palniki. - Już drugi raz pakujecie mnie na minę - podsumował ten serwis i zarządził nominacje.
Prawdziwe przeprosiny
Przed obliczem Mateusza Gesslera stanęli Arek oraz skonfliktowani Józek i Dominika. Szef znów poruszył temat sporu w drużynie, co doprowadziło do kolejnych, bardziej wylewnych przeprosin. - To jest prawda - powiedział prowadzący.
Pożegnanie z bólem, ale i szacunkiem
Potem Mateusz Gessler przeszedł do mniej przyjemnej części programu, czyli eliminacji. Choć wskazał, że Arek ma dwie rzeczy, których nie ma żaden z innych uczestników - zapał i chęć nauki - to jednak na tym etapie istotne są umiejętności. - Kucharzem nie jesteś. Z bólem Cię żegnam, ale z wielkim szacunkiem. Bardzo się cieszę, że Cię poznałem - dodał.
Nowe zadanie
Na koniec uczestnicy dostali kolejne zadanie - dobrać się w pary przed kolejnym challenge'm. Trzy duety stworzyli Domi i Kordian, Dominika i Witek oraz Martyna i Józek. Ich zadaniem to stworzenie składającego się z trzech dań menu lunchowego przy okazji zwracając uwagę na koszty. - To może być przepustka do finału - takimi słowami pożegnał ich Mateusz Gessler.
„Hell's Kitchen” - edycja 8, zobacz odcinek 7:
„Hell's Kitchen” w środę o godz. 21:10 w Telewizji POLSAT.