Wbrew władzy
Zdaniem Jacka „Dżej Dżeja” Jędrzejaka znaczenie pracy artystów tego czasu było ogromne. - Muzyka rockowa była lodołamaczem, który kruszył twardą skorupę nakazów i zakazów komunistycznego systemu. Nawet cenzorzy nie potrafili powstrzymać buntowniczej fali artystów, wykrzykujących na wielkich festiwalach teksty przeciwko istniejącemu wówczas systemowi. Muzyka niosła prawdę i była namiastką wolności w czarno-białym świecie PRL-u. Kapele rockowe robiły swoje. Może dziś trudno w to uwierzyć, ale za taką postawę można było dostać zakaz publicznych występów, być relegowanym z uczelni czy trafić na dwa lata do wojska. Big Cyc zawsze był bezkompromisowy, dlatego wielokrotnie mieliśmy problemy ze Służbą Bezpieczeństwa i milicją. Zawsze jednak wierzyliśmy, że warto być sobą - podkreśla muzyk w rozmowie z POLSAT.PL.
Wyraz społecznego sprzeciwu
Zgadza się z tym Martyna Jakubowicz. Jej zdaniem lata 80. to najważniejszy czas dla muzyki w Polsce. - Piosenki były wtedy wyrazem buntu i gniewu pokolenia. Zespoły i wykonawcy byli wybierani przez pokolenie młodych fanów i zyskiwali zawrotną popularność, bo ta muzyka wyrażała to, co było w sercach i głowach ludzi - stwierdza artystka.
Muzyką i słowem
Grzegorz Stróżniak z zespołu Lombard przypomina, że muzyka jest najpiękniejszym nośnikiem emocji. - Dzięki mądrym tekściarzom, z którymi współpracowałem, Andrzejowi Sobczakowi, autorowi tekstu „Przeżyj to sam”, Jackowi Skubikowskiemu, Markowi Dutkiewiczowi przekaz utworów, tych z lat osiemdziesiątych, dotykał najbardziej bolących wówczas strun. Zniewolenia, biedy, pogardy, szarówki, takiej ogólnej beznadziei i braku perspektyw. Jestem wdzięczny tym, którzy mieli wtedy odwagę powiedzieć „milczenia dość”, bohaterom Solidarności, dzięki którym żyjemy w wolnym i demokratycznym kraju - zaznacza.
Wyświetl ten post na Instagramie
Duchowe wsparcie
- Muzyka zawsze była lekiem na całe zło - stwierdza w wywiadzie dla POLSAT.PL Grzegorz Kupczyk, lider zespołów Turbo i CETI. - W czasach odzyskiwania wolności stanowiła wentyl, coś jak zawór bezpieczeństwa, jak warstwa ochronna. Dzięki muzyce można było przetrwać bardzo ciężkie chwile. Szczególnie dzięki muzyce rockowej. Władza bardzo się bała takich wyzwoleńczych ruchów - wspomina, dodając, że muzyka stanowiła także rodzaj odtrutki umysłowej.
Społecznie i osobiście
Krzysztof Jaryczewski, lider zespołu Oddział Zamknięty, wyznaje, że dla niego te czasy miały znaczenie o podwójnej mocy. - Muzyka zawsze była dla mnie ważna, a w czasach odzyskiwania wolności szczególnie. Tę ważność podkreślało też odzyskiwanie wolności osobistej związanej z moimi nałogami. Piosenki dawały nadzieję i wiarę w lepsze jutro - podsumowuje.
Muzyczny przełom
Adam Nowak, lider zespołu Raz Dwa Trzy pokusił się z kolei o odwrotną analizę - tego, jak przełom wpłynął na muzykę. - W przypadku naszego kraju nastąpiła, jeśli dobrze pamiętam, zmiana podaży i popytu. Pojawiły się nowe style, których oficjalnie w mediach wcześniej można było szukać z wysiłkiem. Piosenki towarzyszą ludziom w różnych chwilach. Erupcja nowych, młodych talentów spowodowała konsekwencje w spontanicznym odbiorze chłonnych wszystkiego nowego młodych umysłów, dusz i serc. Nieograniczona cenzurą twórczość i niespotykana wcześniej wolność zachowań stworzyła nową jakość relacji wykonawca - odbiorca. To był nowy czas dla nas wszystkich. I ta nowość miała ogromne znaczenie dla nas wszystkich w późniejszym rozwoju polskiej sceny muzycznej - mówi artysta.
Koncert „Pokolenia wolności” w piątek 2 czerwca od godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.