Gwiazdy dumne z „pociechy”
Oskar Wojciechowski zadebiutował w serialu „Pierwsza miłość” w 2010 roku jako syn Kingi i Artura. Teraz, dumy z jego osiągnięć i dalszej edukacji aktorskiej i teatralnej nie kryją serialowi rodzice. „Cieszę się razem z Tobą, bo wiem, co teraz czujesz i gratuluję Ci z całego serca. Najpiękniejszy czas w życiu właśnie przed Tobą” - napisał na Instagramie Łukasz Płoszajski. „Duma!!!!! @siematuoskar Synu!!!! Zrobiłeś mi dzień!” - skomentowała Aleksandra Zienkiewicz. W rozmowie z POLSAT.PL Oskar Wojciechowski wspomina początki współpracy z serialowymi rodzicami.
Wyświetl ten post na Instagramie
- Jakie masz wspomnienia związane z pierwszym dniem na planie serialu?
- Pamiętam, jakby to było wczoraj. Plener, zdjęcia na placu zabaw w jedynym z wrocławskich parków. Pojawiłem się na tych zdjęciach z tatą i byłem bardzo podekscytowany, a zarazem lekko zestresowany. Po przybyciu na miejsce jednym z najważniejszych etapów było poznanie mojej serialowej mamy. Od razu poczułem się bardzo ciepło przyjęty i szybko złapaliśmy wspólny język. Od tamtego momentu przyjeżdżałem na plan jak do drugiego domu.
- Które momenty podczas trzynastu lat w „Pierwszej miłości” były dla Ciebie przełomowe?
- Na pewno po raz pierwszy zagranie dziesięciu scen w ciągu jednego dnia. To było duże wyzwanie dla młodego chłopaka, który dopiero stawiał pierwsze kroki w branży. Drugim ważnym momentem był ten, kiedy mój bohater związał się z dziewczyną. Wymagało to ode mnie przełamania kilku barier i nauczenia się zupełnie nowego sposobu pracy z drugą osobą.
- Teraz przed tobą wyzwanie w szkolnej ławie. „Pierwszy dzwonek” w Akademii Teatralnej wywołuje obawę, czy jednak bardziej nie możesz się doczekać nowych wyzwań?
- Mam lekkie obawy dotyczące zajęć w Akademii i tego, jak będę sobie na nich radzić. Jednak zdecydowanie bardziej towarzyszy mi podekscytowanie faktem, że dostałem możliwość nauki w wymarzonej szkole.
„Pierwsza miłość” od poniedziałku do piątku o godz. 18:00 w Telewizji POLSAT.