Pół żartem pół serio
Na swoim ślubie dowiedziałam się paru bardzo istotnych rzeczy - mówi ze śmiechem Izabela Janachowska, zdradzając, że nagranie o weddingowych wpadkach jest najpopularniejszym filmem, jaki opublikowała w sieci. - Miałam aferę obuwniczą, taliową, włosową... Trochę tego było. To było pierwsze wesele, które organizowałam. Ludzie kochają słuchać o błędach. Mam nadzieję, że się nie tylko pośmiali, ale i coś z tego wynieśli - zaznacza.
Stylizacja z głową
O czym więc warto pamiętać? - Po pierwsze najlepszą fryzurą na ślub są włosy spięte, nierozpuszczone – radzi Izabela Janachowska. – Oczywiście w programie czasem te piękne rozpuszczone fale się pojawiają, żeby to ładnie wyglądało. Zdecydowanie wygodną i bezpieczną ze względu na pogodę opcją są włosy spięte. A więc kitka – super, bo nowoczesna. Kok – cudny, bo klasyczny. Naprawdę pannom młodym to rekomenduję - podsumowuje specjalistka.
Mocne podstawy
Kolejna rada dotyczy butów. - Trzeba wybierać nie tylko piękne, ale jak się okazało na moim ślubie, również wygodne - wyznaje. - To dobra wskazówka, że warto mieć zapasowe na zmianę. To nie muszą być dwie nowe pary, ale na przykład takie, które już się ułożyły, przetańczyliśmy w nich sto nocy. One może nie wyglądają najlepiej, ale jak wskoczymy w nie po północy i będą wygodne, to wtedy jest to najważniejsze - dodaje.
Talia osy
Inny ślubny błąd, o którym Izabela Janachowska przekonała się na własnej skórze, to rzeźbienie figury. – Nie należy walczyć za wszelką cenę o super szczupłą talię. Ja walczyłam i w czasie życzeń... zemdlałam! Tak mocno ściśnięta była moja suknia - wyznaje gospodyni „Ślubnego pogotowia”.
Alternatywne rozwiązanie
Inny duży problem dotyczył nie samej panny młodej a lokalizacji. - Nastawiając się na cokolwiek w plenerze, trzeba mieć jednak wyjście awaryjne. Ja planowałam poprawiny w plenerze, a nie wyszło - wspomina.
„Ślubne pogotowie Izabeli Janachowskiej” w niedzielę o godz. 17:40 w Telewizji POLSAT.