W oczekiwaniu na Lilkę
Skłoby to niewielka wieś na pograniczu województw mazowieckiego i świętokrzyskiego, mniej więcej w połowie drogi między Radomiem a Kielcami. To tu chce zamieszkać rodzina, z którą spotyka się Ela Romanowska. Tworzą ją pani Agata, pan Maciej, trzej synowie oraz córeczka Lilka, która... ma przyjść na świat w ciągu kilku tygodni!
Tak nie da się funkcjonować
- Czy to jest dom, w którym mieszkacie - pyta prowadząca na powitanie. Rodzina spotyka się z nią jednak w miejscu, gdzie na razie nie da się żyć. Obecnie pani Agata i jej bliscy funkcjonują w tymczasowym lokum. - Jest wilgoć, są nierówne ściany, jak jest większy deszcz, to przeciek dach - opowiada kobieta. - Dzieci zimą śpią w ubraniach. A jak będzie większy wiatr to i tak wszystko może się zawalić - dodaje pan Maciej.
Upragniony dom już czeka...
Rodzina pokazuje Eli Romanowskiej drugi dom, kupiony na kredyt pustostan. Plan zakładał remont i przeprowadzkę w wymarzone miejsce, ale rata kredytu wzrosła już dwukrotnie i mimo ciężkiej starań pani Agaty i pana Macieja nie stać na dalsze prace. - Fajnie byłoby, jakby udało się to wszystko zrobić, ale finansowo nie jesteśmy w stanie - opowiada kobieta.
Bardzo dużo do zrobienia
- Tu naprawdę nic nie ma - stwierdza z przerażeniem Ela Romanowska po przekroczeniu progu domu. Koszty remontu rzeczywiście byłyby ogromne, a pensja pana Macieja wystarcza jedynie na opłacenie kredytu... Rodzina żyje właściwie tylko dzięki programowi 500+ i alimentom od byłego partnera pani Agaty. To jednak tylko kropla w morzu potrzeb.
Wiele wyzwań i trudności
W kuchni pan Maciej pokazuje stary piec kaflowy, ale prowadząca dopytuje o skomplikowaną historię rodziny. - W poprzednim związku była przemoc, dlatego żona się rozstała z partnerem - zdradza mężczyzna. Przez to chłopcy są wycofani i nie ufają ludziom. Zaakceptowali ojczyma, ale i on musiał radzić sobie ze swoimi problemami. - Ponad pięć lat temu wyjechałem do pracy za granicę. Ale przyjechałem stamtąd, bo popadłem w depresję z nerwicą lękową - przyznaje pan Maciej i podkreśla, że jest w trakcie terapii, podczas której może liczyć na wsparcie specjalistów oraz najbliższych.
Decyzja mogła być tylko jedna
O czym marzą bohaterowie odcinka. Pani Agata chciałaby mieć kominek, na którym mogłaby postawić zdjęcia najbliższych, a obok świąteczną choinkę. Pan Maciej jest bardziej pragmatyczny. - Chciałbym, żeby było ciepło w domu - stwierdza. - Mam nadzieję, że uda się spełnić te wszystkie pragnienia, bo decyzją Telewizji Polsat wyremontujemy wasz dom! - ogłasza w końcu Ela Romanowska.
Wszystko musi być pod kontrolą
Wzruszona rodzina wyjeżdża do Warszawy. Jak podkreśla prowadząca, wybór miejsca nie był przypadkowy. W stolicy czekało bowiem dużo atrakcji, ale chodziło także o to, żeby pani Agata była cały czas blisko szpitala. Na wypadek, gdyby mała Lilka chciała przyjść na świat przed końcem remontu.
Specjaliści w swoim żywiole
Kiedy pani Agata z mężem i dziećmi odpoczywają, do pracy w ich domu zabiera się ekipa Wiesława Nowobilskiego oraz Martyna Kupczyk. Architektce podobają się ganki, szerokie okna. Kierownik budowy jak zawsze cieszy się z możliwości remontowania drewnianego domu. Obydwoje podkreślają, że przygotowanie miejsca dla sześcioosobowej rodziny to wyzwanie, ale pewnym ułatwieniem jest to, że po narodzinach Lilki w rodzinie będzie dwóch chłopców i dwie dziewczynki. Cóż, pozostało zatem ruszyć z remontem!
Szansa na nowe życie
- Serce wali, żołądek boli. Wszystko na raz! - opisuje swoje emocje pan Maciej w drodze do nowego domu. - Stres, nerwy, tego się nie da opisać - dodaje pani Agata. A co przeżywają jej synowie? I przede wszystkim, jak rodzina reaguje na widok efektów prac ekipy?
„Nasz nowy dom” - sezon 21, zobacz odcinek 295:
„Nasz nowy dom” w czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.