Drag queen show
Przygotowań ciąg dalszy. Doda zaproponowała specjalny segment z udziałem drag queen. Wśród nich Dżaga, Lagoona i Filo. - Jak jesteście na scenie, zawsze jesteście w roli. Dopóki was widać, jesteście w roli - tłumaczyła gwiazda na próbie. Artyści wystąpili w ikonicznych stylizacjach Dody, a ona sama użyczyła im legendarnych dodatków typu okulary czy futerko.
Czas gonił
- Każda sekunda to jest tykająca bomba. Musimy być na to przygotowani. Sprawdzić, czy wszystko mamy - podkreślił Łukasz Zaradkiewicz. Nikt nie miał wątpliwości, że prace na finiszu muszą iść zgodnie z planem. Podczas spotkania sztabu pojawiło się pytanie o kwestie muzyczne. - Zrobiliśmy wszystkie próby. Chłopaki spędzili dwieście godzin na sali - oświadczyła Doda. Dyskutowano również o choreografii, strojach i meet&greet, czyli spotkaniach z fanami.
Bycie wdzięcznym to podstawa
Po upewnieniu się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, Doda rozdała współpracownikom najnowszą płytę „Aquaria”, wydaną w wersji deluxe. - To dla mnie ogromny sukces, że udało mi się otoczyć taką ekipą, w której wywołało to poczucie serdecznej odpowiedzialności za spełnienie mojego marzenia. Takie poczucie w nich, że bez nich to marzenie się nie spełni, za co im serdecznie dziękuję - powiedziała piosenkarka.
Miejsce robi różnicę
- Wrażenie niesamowite! Scena skrojona na miarę - mina Dody mówiła wszystko. Artystka nie mogła wyjść z podziwu, gdy weszła do hali Polsatu. - Amazing. Ale wysoka! Pierwszy raz występuje na takiej scenie, która nie ma środka, nie ma centrum. Jest po prostu czymś zupełnie niesymetrycznym, szalonym, artystycznym - zachwycała się gwiazda.
Zmiany, zmiany...
Na gotowej sceny przeprowadzono kolejne próby, które zweryfikowały wcześniejsze ustalenia i plany. - To jest odwrotność pikniku rodzinnego. Jest turbo skupienie, dyscyplina i wszyscy mają być w jednym miejscu, żeby nikt nikogo nie szukał - sytuacja robiła się dla Dody nieco nerwowa. Najbardziej martwiono się o czas wyjazdu wind i zmiany strojów. - To jest zawsze trudny temat. To jest fizyka, dynamika, slow motion - mówił Michał Pańszczyk.
Spotkanie sztabu bez Dody
Łukasz Zaradkiewicz zarządził ostatnie rozmowy z osobami zaangażowanymi w „Aquaria Tour”, ale tym razem bez gwiazdy. Omówili realną sytuację i ocenili ostateczne przygotowania. Magda Brday, choreografka, potrzebowała jeszcze prób na pełnej scenie. Jacek Chojczak, realizator światła, stwierdził, że przed jego ekipą jeszcze ogrom pracy. - To było po to, żeby sprawdzić, czy możemy iść spać ze spokojną głową - stwierdził reżyser Michał Pańszczyk.
Udało się!
- Muzyka jest jej powietrzem, jej życiem. Czasami myślę, że jej największą miłością - opisała główną bohaterkę prestiżowego wydarzenia Nina Terentiew. - Praca z Dodą to duże wyzwanie, ale też duży zaszczyt - zaznaczył producent koncertów Łukasz Zaradkiewicz. Cała hala została zapełniona, a fani nie mogli doczekać się widowiska. Sympatycy gwiazdy równie miło witali jej mamę Wandę Rabczewską. Na koncercie pojawiła się Elżbieta Zapendowska. Jak było? Doda spełniła swoje największe marzenie! Dream Show!
„Doda. Dream Show” - zobacz odcinek 8:
Koncert „Aquaria Tour” w piątek 3 listopada o godz. 22:20 w Telewizji POLSAT.