Porywy emocji
Michał Figurski nie ukrywa, że zaangażował się emocjonalnie podczas towarzyszenia uczestnikom programu. - Bardzo się utożsamiałem z tymi ludźmi - podkreśla. Rozmowy na temat związków, ich budowania i walki o uczucia były dla niego wyzwaniem. - Cały czas mówiłem, że brakuje mi trochę coacha. Takiego, jakiego mają psychologowie, żeby się trochę oczyścić z myśli i emocji, które tylko się we mnie kotłowały po każdym nagraniu - wyznaje.
Bezstronny obserwator
Prowadzący sam jednak nie widział się w programie w roli coacha par, ani ich przyjaciela. - Myślę, że przewodnik to jest bardzo dobre określenie. Ja byłem po prostu kimś, kto spotykał tych ludzi i ciągle zadawał im to samo pytanie: „Na pewno go lub ją kochasz?”, „Myślisz, że nic się tu nie zmieni, czy może coś zmieniło?”. To jest nieustająco to samo pytanie o miłość. Odpowiedź z początku wydawała się bardzo oczywista, co zmieniało się bardzo w trakcie programu - mówi Michał Figurski.
Wnioski na przyszłość
Biorąc udział w programie w roli prowadzącego, dziennikarz poznał też lepiej samego siebie. - Nauczyłem się chyba tego, że po pierwsze najważniejsza jest prawda, po drugie - przyjaźń, a po trzecie - nieustająca rozmowa na temat tego czego nam brakuje, czego byśmy chcieli więcej czego mniej w związku. To najlepszy lek na wszelkie niedomówienia - zaznacza.
Dziękujemy za wspólne oglądanie pierwszej polskiej edycji „Temptation Island Polska”.
Kanał nadawczy „Temptation Island Polska” na Instagramie