Wejście na Farmę. Tego jeszcze nie było!
◼ Na początek wielka euforia. Gospodarstwo zrobiło na ośmiu kobietach ogromne wrażenie. - To będzie dla mnie najwspanialsza przygoda w życiu - podkreślała Renata. Uwagę od razu zwróciły zwierzęta, a panie momentalnie się rozkleiły. - „O jeju, jeju, cielaczek” - relacjonowała Kamila.
◼ Uczestniczkom zrzedły miny na widok domu bez... okien. - Zaskoczyło nas to. Liczę, że nie zaatakuje mnie żadna mysz, ani żadne owady - martwiła się Daria. Brakowało także ubikacji, której poszukiwała Renata. - W najgorszych horrorach się tego nie spodziewałam - podsumowała.
◼ Sielska atmosfera zaczęła ustępować obawom nawet nie o kolejne tygodnie, ale o nadchodzący wieczór. - Nie oszukujmy się. Na tej farmie nie ma nic. Musimy same to od początku zbudować - wskazała Marta.
Pierwsze prace: nie tylko woda i ogień
◼ Tematem montażu okien najpierw zajęła się Amanda, która obawiała się chłodnej nocy. - Nie potrzebuję siedzieć w skupisku, które nic nie robi, tylko wolę zrobić konkrety - zaznaczyła. Do pomocy ruszyła także zajmująca się na co dzień kosmetyką Marta, która od razu poczuła, że nadaje z barberką na tych samych falach. - Mamy taki wspólny vibe - stwierdziła.
◼ Inne dziewczyny postanowiły zająć się sypialnią. - Jaka beka, że będziemy tak spały - emocjowała się Magda. Szybko pojawiły się tematy „łóżkowe”. - Ale Szymona nie podrywajcie. Dziewczyny, nie macie chłopów? - pytała podchwytliwie Angelika.
◼ Kamila w trakcie sprzątania podłogi miotłą wpadła na genialny pomysł. - Ej, ja w ogóle mam palo santo, białą szałwię. Ja nam tak oczyszczę całe mieszkanie, bo ja jestem wiedźmą - zdradziła swoją pasję do ezoteryki.
◼ „Margaret” postanowiła sprawdzić, jak miewają się zwierzęta. - Dla mnie są świętością - podkreśliła. 40-latka pokazała Renacie i Darii, jak należy uruchomić studnię, a potem zabrała się do konstruowania łazienki. - Zapunktowała u nas wszystkich - chwaliła Renata.
◼ Z sukcesem udało się rozpalić w piecu, a zasługi przypisała sobie Magda. Wkrótce dołączyła do Darii, która początkowo miała problemy z rozłupywaniem drewnianych pieńków.
Próby zarządzania grupą oraz... krową
◼ Najstarsza w grupie Renata starała się, żeby pierwszy dzień toczył się pod jej dyktando. - Mam dużą wiedzę i chciałam ją przekazać. Chciałam wejść do farmy i zrobić plan: co, kto, jak - tłumaczyła swoje podejście.
◼ Okazało się jednak, że wszystkie dziewczyny są twardymi kobietami i każda z nich pierwszego dnia starała się wykazać w każdy możliwy sposób. To nie zdeprymowało Renaty. - Ja mam tak silny charakter, że ja będę tą głównodowodzącą - stwierdziła bez ogródek.
◼ Z posłuchem u pozostałych farmerek było różnie, ale zaufała jej Kamila. Wspólnie próbowały zaprowadzić krowę Dynię do obory. Ale tylko ją rozzłościły, co wywołało pierwszą konsternację w grupie. - Chciałam się schować, bo bałam się, że coś mi się stanie - mówiła Marta.
◼ Okiełznania krowy podjęła się „Margaret”, która wcześniej nawiązała ze zwierzęciem nić porozumienia. Teraz jednak nie była w stanie opanować szalejącej Dyni. Przestraszona Daria była o krok od wezwania Szymona, żeby pomógł w zażegnaniu kryzysu.
Rada Farmy i ważne głosowanie
◼ Odgłos dzwonka na farmie oznaczał jedno: wizytę prowadzących. Po powitaniu przyszedł czas na pierwsze wskazówki. Ilona Krawczyńska, zaprezentowała wiadomość, która czekała w... skrzynce na listy. Na wyciągnięcie ręki była mapa z instrukcjami.
◼ Kolejny temat: mężczyźni na farmie. - Nie, żebyśmy sobie nie poradziły, ale mężczyźni są spoko - oznajmiła Magda. W opozycji była „Margaret”. - Nie mam dobrego zdania o mężczyznach. Wychowuję sama córkę. Facet nie jest mi potrzebny, żeby zapewnić mi przeżycie - wyznała.
◼ Odważna 40-latka jednogłośnie została wybrana Farmerką Tygodnia, choć wcale o to nie prosiła. - Modliłam się tylko, żebym ja nią nie została - mówiła przed głosowaniem. - To bardzo ciężkie zadanie i mam nadzieję, że temu podołam - przyznała po fakcie.
◼ Zapowiedzianymi przez prowadzące niespodziankami okazały się czekające za bramą farmy dwa osiołki. Fifi i Lulu od razu podbiły serca Kamili, Amandy i Marty, które poszły po nie razem z „Margaret”.
Wieczorne rytuały z lekcją od rolnika
◼ Przed nadejściem zmroku powrócił temat Dyni, która wciąż stała przywiązana do jednego z drzew. Zanim dziewczyny zdążyły ją przekupić jedzeniem, krowa sama wbiegła do otwartego boksu. Sukcesem cieszono się krótko, bo rozgorzał spór, czy powinna zostać uwiązana na noc.
◼ Znalezienie miejsca noclegowego dla osłów przerwało lokalizowanie miejsca wyznaczonego na toaletę. - Jest spoko, tylko wieje - skomentowała podest z dwoma dziurami Magda.
◼ Niespodziewanym wieczornym gościem był Szymon, który po obchodzie po gospodarstwie poprosił „Margaret” o rozmowę na osobności. Wytknął jej popełnione błędy i dał kilka wskazówek. Na początek trzeba było dokonać roszad w zagrodach.
◼ Oczyszczenie atmosfery zaproponowała Kamila, która z pomocą dziewczyn okadziła dom. Szczególnie zadowolona była z tego Marta. W końcu można iść spać!
Co dalej? Wszyscy są ciekawi!
◼ „Margaret” jako Farmerka Tygodnia ma przywilej nocowania w osobnym domku, gdzie są lepsze warunki. Tam właśnie, pod poduszką, czekała na nią specjalna przesyłka z wiadomością...
Live chat po pierwszym odcinku - oglądaj:
„Farma” - edycja 3, odcinek 1:
„Farma” od poniedziałku do piątku o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.