- Jak zaczęła się pani przygoda ze sportem, a konkretnie z biegami OCR?
- Moja przygoda z biegami przeszkodowymi zaczęła się w 2016 roku, kiedy dołączyłam do ekipy najlepszego biegu przeszkodowego w Polsce - Barbarian Race. Tam wdrażałam wszystkie swoje pomysły związane z sędziowaniem i szkoleniem wolontariuszy na sędziów. Wtedy sędziowanie, jak i podnoszenie standardów sędziowania, zaczęło bardzo mnie interesować, by z czasem stać się moją pasją. Każdy zawodnik chce być sprawiedliwie i bezstronnie oceniony, więc aby sędzia taki był, musi podnosić swoje standardy sędziowania, jak i na bieżąco odnajdywać się w zmieniających się przepisach.
- Jak doszło do tego, że dołączyła pani do programu „Ninja Warrior Polska”?
- Pewnego wieczoru 2022 roku przed nagraniami szóstej edycji programu zadzwonił do mnie sędzia, który sędziował wcześniejsze edycje i zaproponował czy nie chciałabym go zastąpić, a że lubię wyzwania i uwielbiam sędziować, pomyślałam: - Czemu nie? I tak też się stało.
- Co jeszcze mieści się w zakresie pani pracy nad programem, oprócz oczywiście doglądania samych biegów. Jak wyglądają te przygotowania?
- Moje przygotowania jak w przypadku wszystkich zawodów jako sędzia główny zaczynają się około trzech tygodni przed imprezą. Tak więc przed rozpoczęciem nagrań dostaję od produkcji plan z przeszkodami, jak i ich rozstawieniem w eliminacjach, półfinałach jak i finałach. Tworzę do tych przeszkód tzw. rulebook, czyli regulamin, zbiór zasad, zbiór przepisów. Staram się robić to bardzo skrupulatnie, aby dla zawodników było wszystko jasne i zrozumiałe. By w trakcie rozpoczęcia rywalizacji nie było już żadnych niedomówień i niejasności. Przed rozpoczęciem nagrań każdy tor jest testowany przez testerów, jak i testerkę. Testerzy są zaawansowani w różnych stopniach wytrenowania, jak i różnego wzrostu.
- Dlaczego pani zdaniem program cieszy się tak ogromną popularnością?
- Myślę, że sam program daje wiele emocji zawodnikom, publiczności w studiu w trakcie nagrań czy przed telewizorami. A nie oszukujmy się, większość z nas lubi emocje, zwroty akcji i podwyższoną adrenalinę, a tu to jest! Tym bardziej że są to emocje prawdziwe, bez reżyserowania. Prawdziwe emocje prawdziwych wojowników, którzy marzą, żeby sięgnąć po wymarzone trofeum.
- Czy zauważyła pani, że ze względu na program dyscypliny takie jak biegi OCR stały się bardziej rozpoznawalne? Czy ludzie chętniej zapisują się na zawody?
- Musimy rozdzielić, że biegi OCR to trochę inna dyscyplina niż ninja i raczej tutaj nastąpił naprawdę wielki rozwój w trenowaniu, powstawaniu klubów, gdzie można trenować te dynamiczne krótkie biegi, jak i organizacji właśnie tego typu zawodów.
- Jakie cechy musi według pani posiadać dobry sędzia w programie?
- Jestem sędzią międzynarodowym i tak naprawdę dla mnie nie ma znaczenia czy sędziuję w programie telewizyjnym, czy na mistrzostwach Europy. Traktuję swoją pracę poważnie, bo też tego oczekują ode mnie zawodnicy. Dobry sędzia to taki, który jest sprawiedliwy, bezstronny, obiektywny, trzyma emocje na wodzy i jest skupiony, bo w trakcie zawodów trzeba podejmować decyzje w ułamkach sekund. Sędzia również powinien być wspierający i otwarty na zawodnika, bo to sędzia jest dla niego, a nie odwrotnie.
- Którzy z zawodników show zapadli pani najbardziej w pamięć i dlaczego?
- Chyba nie mam takiej osoby. Ale nie umniejszając mężczyznom, dla mnie zawsze w tym programie będą budzić podziw i szacunek wszystkie kobiety, które podejmują się czegoś jak dla mnie niemożliwego. Próby pokonania toru, który jest taki sam, jaki pokonują mężczyźni. Są przy tym niesamowicie silne i waleczne! Jestem dumna, że mogę być blisko i je wspierać.
- Czasami zdarza się, że zawodnik, który jest faworytem do zwycięstwa, popełni mały błąd i odpada na przykład już na etapie eliminacji. Czy przeżywa pani porażki zawodników? Czy to zostaje z panią na długo w głowie?
- Jako sędzia nigdy nie faworyzuję. Dla mnie każda osoba startująca ma takie same szanse i nigdy nie nastawiam się na to co się wydarzy. Zawsze życzę wszystkim jak najlepiej. W większości z zawodnikami i zawodniczkami znałam się już przed programem. Znam ich ścieżki rozwoju sportowego, ich historie i rodziny. Jestem ostatnią osobą, z którą mają kontakt przed startem i pierwszą, z którą mają kontakt po zakończeniu rywalizacji. Wiem, jakie mieli plany związane z pokonaniem toru. Raz się to uda, raz nie. Ale jestem zawsze obok, żeby wesprzeć słowem, zmotywować, jak i podać rękę przy wyjściu z basenu, bo mimo wszystko każdy z nas powinien mieć z uczestnictwa w tym programie frajdę i zabawę i wspomnienia, które zawsze zostaną z nami na długo.
- Co musi się stać, żeby Góra Midoriyama została w końcu zdobyta?
- Od szóstej edycji, czyli od kiedy zaczęłam sędziować „Ninja Warrior Polska” moim marzeniem było sędziować pokonanie tej dwudziestojednometrowej liny i zdobycie Góry Midoriyama przez najlepszego ninja w Polsce. Tylko oglądając dziewiąty sezon, będziecie się mogli państwo o tym przekonać, czy udało mi się to marzenie zrealizować. A żeby Góra Midoriyama została zdobyta, musi zgrać się wszystko w całość. Doświadczenie, wytrenowanie, wpierający ludzie, suche dłonie i łut szczęścia!
„Ninja Warrior Polska” we wtorek o godz. 20:05 w Polsacie.
Oficjalny profil „Ninja Warrior Polska” na Instagramie - @ninjawarriorpolska