Pomysł na biznes
Pani Renata Stelmach zainwestowała ponad osiem milionów złotych (pożyczonych pieniędzy) w pensjonat Miodowa Klinika, zlokalizowany w samym sercu Sudetów w miejscowości Kamianna. Kiedy budynek był ukończony, złożyła wniosek do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego o pozwolenie na użytkowanie i właśnie wtedy zaczęły się ogromne problemy.
Czekając na pozwolenie
Powiatowy Inspektor wielokrotnie sugerował jej, żeby wycofywała wnioski, uzupełniała kolejne dokumenty, dokonywała poprawek, bo miał twierdzić, że on takiego budynku nie odbierze i jeszcze będzie musiał nałożyć kary. Mimo tego, że PINB ma 21 dni na wydanie pozwolenia, Pani Renata nie doczekała się go do ostatecznego terminu wyznaczonego przez bank, czyli do 30 listopada. W związku z ogromnymi kłopotami zachorowała, miała myśli samobójcze.
Skąd biorą się problemy?
Wreszcie kobieta postanowiła odwołać się do Krakowa, do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego i ten bez problemów wydał jej pozwolenie. To wszystko kosztowało ją masę czasu, pieniędzy, nie mogła spłacać kredytu, bo nie zarabiała. Okazało się, że bardzo wielu inwestorów z powiatu nowosądeckiego ma podobne problemy. Ludzie czekają tutaj na odbiór nawet dwa lata, a wnioski muszą wycofywać nawet kilkanaście razy. Dlaczego inspektor działa w taki sposób? Materiał przygotował Leszek Dawidowicz.
„Państwo w Państwie” w niedzielę o godz. 19:30 w Polsacie.